Choć dwa miesiące po wyborze nowego papieża entuzjazm wokół jego „zwyczajnych, ludzkich”, jak i tych bardziej „rewolucyjnych” gestów zaczyna powoli opadać, to Franciszek pozostaje jedną z częściej wspominanych i cytowanych w medialnych serwisach postaci. Tymczasem do księgarni niezauważenie trafiła niepozorna, cieniutka książeczka autorstwa jego poprzednika.
Tomik zatytułowany „Benedykt XVI. Dlaczego wierzę? Przesłanie pontyfikatu” może odstraszać skojarzeniami z często wyrywkowymi, sklecanymi na poczekaniu zbiorami cytatów papieży i świętych. Jednak w tym przypadku pozory mylą. Książka, mimo że podzielona na kilkanaście małych rozdzialików, nie jest zbiorem lapidariów ani złotych myśli. Nie jest też, choć mogłyby na to wskazywać ich tytuły, kompendium „Katolicyzm w trzy kwadranse”. Stanowi bardzo przemyślany i układający się w jednolitą całość zbiór refleksji odchodzącego papieża nad najistotniejszymi kwestiami związanymi z chrześcijańską wiarą, oraz wyzwaniami, które stawia ona przed współczesnym człowiekiem.
Pierwsza część dzieła zawiera kilkuakapitowe refleksje na takie tematy jak siła modlitwy, pojęcia prawdy, funkcje Kościoła i liturgii, jak również rozważania nad postaciami Chrystusa i Matki Bożej. Choć niektóre zdania brzmią zaskakująco radykalnie („Prawda nie jest nigdy po niczyjej stronie, gdyż my nigdy nie możemy mieć jej w posiadaniu. W najlepszym przypadku ona może mieć w posiadaniu nas”), to żadnemu nie da się odmówić zakorzenienia w rzeczywistości („Dziś człowiek wierzy, że potrafi wszystko, czego wcześniej oczekiwał wyłącznie od Boga”). W dodatku, dzięki zwięzłości formy i nadzwyczajnej treściwości zdań, czytelnik ma poczucie, że żadne z nich nie znalazło się na swoim miejscu przypadkowo.
W drugiej części papież dokonuje krótkiego (choć nie pobieżnego) komentarza do Credo, co nie dziwi, biorąc pod uwagę tytuł tomu jak i fakt, że powstawał on ze względu na ogłoszony przez Benedykta Rok Wiary. Podkreśla w nim wyraźnie centralne znaczenie, jakie dla wiary chrześcijanina ma fascynacja Chrystusem i „podążanie za nim”. Przez wszystkie jego akapity przewija się radosny wymiar katolicyzmu. Benedykt XVI wzywa do brania odpowiedzialności za otaczający świat i ciągłej pamięci o Chrystusowym Krzyżu, jednak szczególnie mocno akcentuje radość, jaką niesie wiara i potrzebę niesienia przez Kościół „posługi miłości”.
Dokumentom kościelnym i dziełom teologicznym zarzuca się zwykle niedostępność dla przeciętnego człowieka i nieadekwatność do codziennego życia. Kościelnym celebrom natomiast zbytnią ludyczność i chęć łatwego wywarcia wrażenia na wiernych. Unikatowa jest zatem równowaga, jaką Ojciec Święty zachowuje w książce między elementami prostego, choć logicznego wykładu teologicznego, a świadectwem związanym z osobistym doświadczeniem wiary. Już pierwszy rozdział „Bądź wola Twoja!” zawiera poruszającą opowieść o pokorze, z jaką kardynał Ratzinger przyjął wybór konklawe, choć, jak sam przyznaje, „był przekonany, że Bóg po tylu latach da mi trochę wytchnienia”. Niezwykle wiarygodnie, zwłaszcza w kontekście jego rezygnacji, brzmią słowa: „Zdaję sobie jasno sprawę z tego, że prawie wszystko, co muszę zrobić, jest czymś, czego nie byłbym w stanie zrobić sam”. Nie bez przyczyny tytuł dzieła jest sformułowany w pierwszej osobie liczby pojedynczej.
Taki tekst mógł napisać tylko człowiek żarliwej wiary i wybitny teolog, któremu zdarzyło się, choć wbrew własnej woli, zostać papieżem i posiąść unikalną perspektywę spojrzenia na problemy Kościoła i świata. Lektura „Dlaczego wierzę?”, poza niewątpliwym wzbogaceniem własnego przeżywania chrześcijaństwa, pozwala odrzucić dość powierzchowne próby skontrastowania postaci Benedykta i jego następcy, na podstawie zewnętrznego sposobu bycia, zrozumieć godną podziwu konsekwencję i pokorę, z jaką ten pierwszy sprawował swój urząd, i docenić fakt, że między dwoma ludźmi wielkiego gestu na tronie piotrowym zasiadał pełen refleksji i autorefleksji myśliciel, a przede wszystkim człowiek wierzący. Mądrze i głęboko.
Wydawnictwo WAM 2013, 87 stron.
Przeczytaj inne teksty Autora.