fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Latynoskie oblicze Franciszka

Wróżono, że Franciszek bardziej niż poprzednicy może być wyczulony na doczesne problemy społeczne, które niezmiennie trapią tak zwany Trzeci Świat – w przeciwieństwie do świata rozwiniętego, gdzie dyskusje, w których bierze udział Kościół, skupiają się na kwestiach światopoglądowych

ilustr.: Dominik Kowalczyk

 

1.

Zaraz po 13 marca 2013 r., gdy Jorge Mario Bergoglio został wybrany na nowego papieża, powszechnie zastanawiano się nad tym, jakie znaczenie ma jego latynoski rodowód.

Wróżono, że bardziej niż poprzednicy może być wyczulony na doczesne problemy społeczne, które niezmiennie trapią tak zwany Trzeci Świat – w przeciwieństwie do świata rozwiniętego, gdzie dyskusje, w których bierze udział Kościół, skupiają się na kwestiach światopoglądowych: aborcji, antykoncepcji, eutanazji, in vitro, małżeństwach homoseksualnych. Przewidywano, że papież Franciszek, znany ze skromności i zaangażowania w pracę u podstaw, przywróci w tych dyskusjach należne miejsce kwestiom biedy, wykluczenia i społecznych nierówności.

Studzono jednak nadmierny entuzjazm. Owszem – mówiono – nowy papież pochodzi z Ameryki Łacińskiej, ale Argentyna jest najbardziej europejskim krajem w tym regionie. Kulturowo bliżej jej do Włoch niż do własnych sąsiadów. Owszem, Franciszek jest Latynosem, ale nie był nigdy bezpośrednio związanym z teologią wyzwolenia – a to właśnie z tego nurtu, nastawionego na walkę ze społecznymi niesprawiedliwościami, Ameryka Łacińska słynie od półwiecza.

Podczas pielgrzymki do Brazylii, zrealizowanej z okazji odbywających się w tym kraju Światowych Dni Młodzieży, Franciszek pokazał, że jego pontyfikat może okazać się  bardziej „latynoski” niż dotychczas sądzono.

Samemu dał wzór, jak należy rozumieć jego słowa o tym, że „Kościół ma wyjść na ulice”. Głośno mówił o potrzebie solidarności społecznej podczas odwiedzin w jednej z najbiedniejszych dzielnic Rio de Janeiro: faveli Manguinhos. Dwukrotnie odprawił mszę dla młodych wiernych na plaży Copacabana. Wziął udział w inauguracji kliniki dla osób z uzależnieniem od narkotyków. Zwołał spontaniczne spotkanie z młodymi Argentyńczykami, którzy brali udział w Dniach Młodzieży. Dodawał też otuchy brazylijskim indignados: – Jesteście wyczuleni na społeczną niesprawiedliwość, a nazbyt często rozczarowuje Was korupcja dokonywana przez tych, którzy dbają o własny interes zamiast o wspólne dobro. Powtarzam Wam – nigdy nie traćcie ducha. Rzeczywistość może się zmienić. Ludzie mogą ją zmienić. Nie przyzwyczajajcie się do zła, tylko walczcie z nim.

Porażająco wypada zestawienie brazylijskiej pielgrzymki Franciszka z tą, jaką w 2007 r. zrealizował Benedykt XVI – spotykając się niemal wyłącznie z miejscowym episkopatem.

Sukcesem zakończyła się wizerunkowa ofensywa papieża, umiejętnie wspierana jego aktywnością na Twitterze. Strapienia Watykanu, nękanego kolejnymi skandalami obyczajowymi i aferami finansowymi, chwilowo odeszły w cień – podobnie jak podejrzenia kierowane pod adresem kardynała Bergoglio na temat jego rzekomo dwuznacznej, a co najmniej zachowawczej postawy w okresie argentyńskiej dyktatury wojskowej przełomu lat 70. i 80. Teraz na ustach wszystkich jest papież Franciszek jako ten, który dokonuje we współczesnym Kościele katolickim realnej odnowy.

Jednocześnie, papież dał jasny sygnał, gdzie leżą granice jego „rewolucji”. W Rio de Janeiro stanowczo potępił pomysł legalizacji narkotyków, uznając wszystkie narkotyki za takie samo zło. Nie od dziś wiadomo też, że jest przeciwnikiem przemian obyczajowych. Dał temu wyraz jeszcze jako biskup Buenos Aires, wchodząc w otwarty konflikt z rządem Kirchnerów w kwestiach depenalizacji aborcji oraz legalizacji małżeństw homoseksualnych (które określił mianem „ruchu diabelskiego”).

 

2.

Równie symboliczne, jak wybór Latynosa na nowego papieża, było to, że ze swoją pierwszą zagraniczną wizytą udał się on właśnie do Brazylii. Ocenia się, że około 40% wszystkich katolików mieszka w Ameryce Łacińskiej, z czego w Brazylii aż 123 mln. Mimo to, także tutaj Kościół staje przed poważnymi wyzwaniami.

Po pierwsze, musi zahamować odpływ wiernych z łona Kościoła. Obecnie tylko dwie trzecie Brazylijczyków uważa się za katolików, podczas gdy jeszcze trzydzieści lat temu wskaźnik ten wynosił imponujące 90%. W międzyczasie, do ofensywy przeszły kościoły protestanckie, coraz bardziej rozpowszechnia się też ateizm. Ucieczki wiernych nie jest w stanie zatrzymać rozwój nurtu „charyzmatycznego” wewnątrz Kościoła, choć ten jest w Brazylii zjawiskiem wyjątkowo istotnym: piosenki ojca Marcelo Rossiego regularnie lądują w czołówce list przebojów, a jego książki rozchodzą się na pniu. Nie jest przypadkiem, że przejście z katolicyzmu na protestantyzm występuje głównie w dolnych warstwach społeczeństwa. W powszechnej opinii, brazylijski Kościół nie zdał testu z pomocy najbiedniejszym obywatelom – co po części wiązać należy z marginalizowaniem teologii wyzwolenia przez dwóch poprzednich papieży.

Po drugie, Kościół ma do odegrania ważną rolę w związku z rozwojem brazylijskiej (a szerzej: latynoskiej) klasy średniej. W ciągu ostatniej dekady, klasa średnia w Brazylii powiększyła się o 40 mln obywateli i dalej rośnie. Podobne zjawisko występuje w całej Ameryce Łacińskiej. Oczywiście, wewnątrz tej klasy wciąż obserwowane są olbrzymie dysproporcje. Istotne jest jednak to, że społeczeństwo masowo włącza się w obręb gospodarki rynkowej, wymiany pieniądza i funkcjonowania instytucji publicznych. Franciszek wydaje się obawiać nadmiernego przesiąknięcia logiką kapitalizmu – czego objawem miałoby być upowszechnienie kredytów, nasilenie się rywalizacji i naderwanie dotychczasowych więzi solidarności. Dlatego podczas wizyty w faveli Manguinhos apelował o to, aby skromność i wstrzemięźliwość zastąpiły egoizm i indywidualizm, w jego wyobrażeniu typowe dla nowoczesnego społeczeństwa. Przypominał o potrzebie duchowego, a nie tylko materialnego bogacenia się.

Wygląda to tak, jakby Watykan pod wodzą Franciszka przenosił punkt ciężkości z zachodnich kwestii obyczajowych na problemy społeczne, które szczególnie mocno dotykają Trzeci Świat. To niewątpliwie potrzebne i uzasadnione, trudno jednak uniknąć wrażenia, że taki ruch ma na celu odwrócenie uwagi od kryzysu, w jaki popadł Kościół na Zachodzie.

 

3.

Pod tym względem, Brazylia i Kościół katolicki znajdują się w bardzo podobnej sytuacji.

Rząd Dilmy Rousseff również zmaga się z kryzysem: gospodarczym spowolnieniem, rozpędzoną inflacją, nasilającym się niezadowoleniem społecznym z powodu złego stanu infrastruktury drogowej, służby zdrowia, systemu edukacji, a także uporczywej korupcji na wszystkich szczeblach władzy. I także w interesie tego rządu jest odwrócenie społecznej uwagi. Teoretycznie powinny temu służyć masowe imprezy: nie tylko Mundial 2014 i letnia Olimpiada 2016, ale również Światowe Dni Młodzieży, czy niedawny piłkarski Puchar Konfederacji. Sęk w tym, że Brazylijczycy oburzają się między innymi na to, ile pieniędzy państwo przeznacza na wszystkie te wydarzenia. Rozwój klasy średniej sprawił, że coraz trudniej zadowolić społeczeństwo jedynie „igrzyskami i chlebem”. Obywatele coraz głośniej domagają się rozsądnego gospodarowania zasobami, poprawy jakości usług publicznych oraz sprawnie działającej demokracji.

Wizyta papieża może skomplikować sytuację, w jakiej znalazł się rząd w Brasilii. Wciąż nie jest wykluczone, że będzie musiał wziąć na siebie znaczną część kosztów zorganizowania spotkania młodzieży katolickiej z całego świata. Gdyby pogłoski na ten temat miały okazać się prawdziwe, wówczas ludzie mogą oburzyć się na nowo. A przypomnijmy: protesty, które w czerwcu i lipcu przelały się przez cały kraj, gromadziły momentami nawet milion uczestników. Poparcie, jakim cieszy się prezydent Dilma Rousseff, spadło w ciągu półtora miesiąca z 74% do 45%, podczas gdy popularność rządu skurczyła się z 55% do ledwie 31%.

Jakby tego było mało, wizyta papieża w Rio de Janeiro zwróciła uwagę na te niedociągnięcia brazylijskiego państwa, o których rząd Dilmy Rousseff wolałby głośno nie mówić, dbając o międzynarodowy wizerunek Brazylii jako jednego ze wschodzących mocarstw. Odwiedzając favelę Manguinhos, Franciszek przypomniał światowej opinii publicznej o od dawna charakterystycznych dla Brazylii i wciąż utrzymujących się problemach: skrajnej biedzie, olbrzymich nierównościach społecznych oraz bezprawiu, panującym w najbiedniejszych dzielnicach wielkich miast. Spośród pięciuset faveli w Rio de Janeiro, względny spokój panuje tylko w dwudziestu. Tymczasem, w dzielnicach biedoty mieszka wciąż około 6% społeczeństwa, czyli 11 mln Brazylijczyków.

Niewygodna dla rządu jest również deklaracja papieża o tym, że zamierza służyć przede wszystkim biednym (dzięki czemu zaskarbił już sobie przydomek „Slum Pope”). Jeszcze przed przyjazdem do Brazylii, Franciszek zrezygnował z luksusowej rezydencji w Watykanie, wielokrotnie prosił kapłanów o większą skromność, a w jednym z wywiadów mówił o potrzebie nie tyle „Kościoła dla biednych”, co „Kościoła biednego”. W zestawieniu z takim papieżem wyjątkowo blado wypada brazylijska klasa polityczna, od lewa do prawa skompromitowana korupcyjnymi skandalami.

Centralne przesłanie papieża, nawołującego do umiaru i zwrócenia uwagi na problemy najbiedniejszych członków społeczeństwa, trafia w samo sedno wrażliwości brazylijskich indignados. Jeszcze tydzień temu, rząd Dilmy Rousseff miał powody wierzyć w to, że zapanował nad sytuacją w kraju dzięki obietnicy rozpisania referendum konstytucyjnego. Teraz jednak moralne wsparcie Franciszka może ośmielić Brazylijczyków do wznowienia protestów, a przynajmniej czyni taki scenariusz bardziej prawdopodobnym.

UWAGA! W czasie wakacji internetowa odsłona „Kontaktu” będzie ukazywać się raz na dwa tygodnie – co drugi poniedziałek. Serdecznie zapraszamy do lektury!

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×