fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Wybory samorządowe. W Katowicach dużo się wydarzyło, by nie zmieniło się nic

Podejście Marcina Krupy do zarządzania miastem objawia się przeświadczeniem, że skończona liczba decyzji inwestycyjnych oraz odpowiednio prowadzona promocja miasta sprawią, że reszta polityk miejskich oraz problemów strukturalnych rozwiąże się sama.
Wybory samorządowe. W Katowicach dużo się wydarzyło, by nie zmieniło się nic
fot. Filip Springer

Wybory samorządowe w Katowicach to taka gra, w której biorą udział różni kandydaci, a na końcu i tak wygrywa bezpartyjny samorządowiec reprezentujący Forum Samorządowe. Tradycja trwa nieprzerwanie od 1998 roku, kiedy władzę obejmował Piotr Uszok. Obecnie urząd sprawuje jego ideowy sukcesor – Marcin Krupa (KW Forum Samorządowe), którego kolejną kadencję już przed wyborami przypieczętowała nie tyle dobrze prowadzona kampania, ile słabość politycznych rywali.

Wyścig o prezydenturę w stolicy Śląska nieformalnie zakończył się pięć dni przed właściwą datą wyborów. Za przedwczesny finał odpowiada główny rywal Krupy – Dawid Durał – do środy jego kandydaturę popierała koalicja Polski 2050, KATO Protestu oraz Razem.

Kampanią Durała wstrząsnęły doniesienia katowickiej Gazety Wyborczej o zatrzymaniu przez policję i postawieniu kandydatowi zarzutów psychicznego znęcania nad żoną i dzieckiem. Do zdarzenia doszło w Wielki Piątek (29.03) w domu Durałów. Według ustaleń dziennikarzy Wyborczej policję na miejsce zdarzenia wezwała jego żona, która bała się pijanego męża. Podczas zatrzymania podejrzany miał ugryźć jednego z funkcjonariuszy i resztę świąt spędził w policyjnej izbie zatrzymań.

W odpowiedzi na medialne doniesienia Durał opublikował na swoim profilu na Facebooku oświadczenie, w którym przyznał, że incydent rzeczywiście miał miejsce, jednak winą obarczył władze miasta, które od pięciu lat szykanują go ze względu na pełnione stanowisko (od 2021 roku Durał jest prezesem lokalnego OSP). W zamieszczonym poście czytamy:

„Wszystkie te sytuacje spowodowały, że zaczęliśmy z żoną wchodzić w spory, które zdarzają się w licznych małżeństwach, być może w każdym. Od czasu kampanii jesteśmy na terapii małżeńskiej, na której to dowiedziałem się, że nieodzywanie się do partnera, tak zwane ciche dni, to jest znęcanie psychiczne. Nigdy nie stosowałem przemocy fizycznej, a jedynie nie odzywałem się. Mam tak, że jak jestem zestresowany, a stres został spotęgowany przez ataki na moją rodzinę w czasie kampanii wyborczej, to zamykam się w sobie i nie rozmawiam”.

Tego samego wieczoru (03.04) oświadczenie wydała również żona kandydata, która zapowiedziała, że w najbliższych wyborach zamierza oddać głos na swojego męża, bowiem ten dokonał szeregu poświęceń, aby zmienić coś w mieście.

Miała być nowa jakość, a skończyło się rodzinną tragedią

Dawid Durał szedł do wyborów jako „reprezentant szerokiego frontu demokratycznego, którego członkowie przez lata niezłomnie wkraczali na drogę opozycji wobec obecnych władz”. Jeszcze jako radny w 2019 roku Durał wystosował do Rady Miasta interpelacje w sprawie zorganizowania szkoleń z dziedziny urbanistyki dla katowickich radnych, niestety jej przewodniczący Maciej Biskupski (KW Forum Samorządowe Marcina Krupy) negatywnie rozpatrzył wniosek, argumentując, że: „ustawodawca nie wymaga od radnych, aby legitymowali się jakimkolwiek wykształceniem”.

Podczas kampanii w swoich wypowiedziach często podkreślał, że Katowicami rządzi skostniały układ, a mieszkańcy „zasługują na wybór, nie koronację”. Dlatego postuluje, aby radni nie mogli być zatrudniani w spółkach miejskich i placówkach skarbu państwa.

„Obecny prezydent nie słucha mieszkańców. Nawet jeden z kolegów radnych powiedział na komisji, że decyzje są podejmowane przy tak zwanym krótkim stole. Nie można budować miasta bez woli mieszkańców i wysłuchania ich oczekiwań. Problemem Katowic jest to, że Forum Samorządowe rządzi tutaj od dekady” – mówił na jednej z konferencji prasowych Durał.

Choć eksperci nie dawali Durale większych szans na doprowadzenie do drugiej tury, to zgromadził on wokół swojej kandydatury liczne grono przeciwników obecnego prezydenta, szczególnie tych, którzy zorganizowali się w ramach koalicji ruchów miejskich pod nazwą KATO Protestu i którzy od 2022 roku prowadzą otwarty spór z magistratem.

Dzielnice postawiły się Krupie, a później postawiły na złego kandydata w wyborach

Piotr Uszok (prezydent Katowic w latach 1998-2014), obecnie deweloper i prezes firmy Eko-Bryza, w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego z 2014 roku podsumował swoją wieloletnią prezydenturę w ten sposób: „Ja poświęciłem osiem lat na drogi i osiem lat na przebudowę centrum. Teraz czas na dzielnice”. I tak też się stało. Krupa z rozmachem rozpoczął inwestycje poza centrum Katowic. Jednak dzielnicowe wspólnoty sąsiedzkie postanowiły zaprotestować przeciwko centralnemu zarządzaniu, upominając się o swój głos w procesie decyzyjnym.

Zaczęło się od zezwolenia na budowę Pierwszej Dzielnicy, czyli luksusowego osiedla w obrębie nowo powstałej Strefy Kultury. Formę prowadzenia rozmów z deweloperem oraz samą decyzję o zezwoleniu na budowę w tak atrakcyjnym miejscu mieszkań dedykowanych inwestorom skrytykowały cenione w środowisku urbanistki i urbaniści.

„Moim zdaniem to jest niezdrowa sytuacja, kiedy w tej okolicy powstają apartamentowce, w których są same drogie mieszkania. Tu miasto nie prowadzi żadnej gry wymiennej z deweloperem. Na zasadzie «my wam coś ułatwimy, wy nam oddacie jakieś mieszkania na cele komunalne». Oczywiście to nie jest wina dewelopera, bo on ma teren i chce zarobić na nim, tylko właśnie polityki i zarządzania miastem” –  komentowała dla portalu Slazag dr hab. Agata Twardoch, profesorka w Katedrze Urbanistyki i Planowania Przestrzennego na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach.

Chaos przestrzenny w Katowicach napędza brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP) dla kluczowych obszarów miasta. Za przykład może posłużyć śródmieście, którego układ urbanistyczny powstał w połowie XIX wieku, w ramach pierwszego projektu urbanistycznego dla rodzących się wówczas Katowic. Sporządzenie MPZP dla ścisłego centrum zajęło magistratowi 14 lat. Zachodnia część śródmieścia czeka na te same postanowienia od dwóch dekad! W międzyczasie w niektórych miejscach deweloperzy urządzili sobie prawdziwe eldorado, stawiając między innymi trzy 100-metrowe wieże na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, jak w przypadku inwestycji Cavatiny przy ulicy Zabrskiej.

Czarę goryczy wśród mieszkańców przelała kontrowersja wokół Velostrady z Katowic do Sosnowca, której realizację zatrzymał projekt budowy domków jednorodzinnych na przewidzianej trasie dla rowerów. Inwestorem okazał się lokalny diler samochodów i deweloper, Bogdan Pietrzak. Negatywną opinię o inwestycji przedłożyło 8 cenionych architektów oraz rada dzielnicy, która wydała dwie negatywne uchwały w tej sprawie.

Opór nie przekonał Marcina Krupy do zmiany stanowiska w kwestii kontrowersyjnej inwestycji, a wręcz przeciwnie – urzędujący prezydent pod koniec 2023 roku złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie działań aktywistów z dzielnicy Burowiec, którzy od dwóch lat starają się zatrzymać realizację inwestycji. Obecnie sprawę rozpatruje Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.

Make Katowice great again 

Marcin Krupa rządzi Katowicami od 2014 roku. Jego dwie kadencje skupione były przede wszystkim na promocji i poprawie wizerunku Katowic. Efekty są widoczne gołym okiem: w 2018 roku miasto było gospodarzem Światowego Szczytu Klimatycznego, a cztery lata później gościło przedstawicieli Światowego Forum Miejskiego, rok 2024 upływa na całorocznym świętowaniu tytułu „Miasta Nauki”. Rozpoznawalność ma swoją cenę – to Katowice, obok Warszawy i Gdańska, przeznaczają najwięcej na promocję i reklamę swojego miasta (w 2022 roku było to ponad 25 milionów złotych, w 2023 – 22 miliony).

Jakim prezydentem jest Marcin Krupa? W skrócie: ambitnym technokratą. Technokratyczne podejście Krupy w zarządzaniu miastem objawia się przeświadczeniem, że skończona liczba decyzji inwestycyjnych oraz odpowiednio prowadzona promocja miasta sprawią, że reszta polityk miejskich oraz problemów strukturalnych rozwiąże się sama. Międzynarodowe wydarzenia oraz wysokie wieżowce mają przekształcić Katowice w cel turystyczny i inwestycyjny dla wielkiego kapitału, który wprowadzi miasto do wyższej ligi, w której znajduje się już Warszawa, Kraków i Wrocław. Jednak miasto to nie korporacja, a zarządzanie nim nie odbywa się na giełdzie. Beneficjentami tego typu myślenia o samorządzie stają się przede wszystkim turyści, właściciele nieruchomości oraz ego lokalnych polityków, którzy mogą pochwalić się kolejnym udanym przetargiem lub zdjęciem z muzycznego wydarzenia.

Zdaje się, że Marcin Krupa wciąż śni swój sen o efekcie Bilbao – w socjologii miasta oznacza to dynamiczny rozwój regionu wywołany efektowną inwestycją lub skutecznym marketingiem – na śląskiej ziemi, a wiele osób pragnie odegrać w nim chociaż epizod. W Honorowym Komitecie Poparcia Prezydenta Marcina Krupy znajdziemy pokaźną liczbę ważnych osób działających w Katowicach: od znanych artystów (Artura Rojka, Roberta Talarczyka, Lecha Majewskiego i Vita Bambino) przez rektora Uniwersytetu Śląskiego Ryszarda Koziołka, kończąc na prezesach organizacji pozarządowych i przedstawicielach świata sportu.

W wizji Marcina Krupy Katowice (podobnie jak cały Górnośląski Okręg Przemysłowy) wyludniają się nie z powodu słabej oferty uniwersyteckiej, kiepskiej dostępności mieszkań komunalnych i TBSowych, lejącego się na każdym kroku betonu, zatrutego powietrza, chaotycznie prowadzonej zabudowy oraz wąskiej oferty wyżej płatnych zawodów. Powodem jest to, że Katowice wciąż nie stały się ogromnym Megapolis, czyli jednolitym organizmem miejskim, na który składać się ma 17 gmin wokół stolicy Śląska. Jeśli projekt zostanie ostatecznie zrealizowany, a dyskusje wokół niego wciąż trwają, będzie to największe miasto pod względem ludności w Polsce i jedno z największych w Europie jeśli chodzi o powierzchnię.

Co słychać u innych kandydatów? Superkomputer i metro

Jeszcze w 2023 roku do roli głównego rywala Krupy przymierzano Jarosława Makowskiego, ówczesnego lidera struktur Platformy Obywatelskiej w Katowicach i kandydata z ramienia PO w wyborach samorządowych w 2018 roku. Tamte wybory kandydat PO przegrał, uzyskując 24% głosów mieszkanek i mieszkańców. Choć przez wiele lat Makowski wyrażał głośny sprzeciw wobec polityki urzędującego prezydenta, to do najbliższych wyborów nie stanął, bowiem w grudniu 2023 roku przyjął ofertę Marcina Krupy i został jednym z jego zastępców. Natomiast zarząd centralny Platformy Obywatelskiej wyraził poparcie dla kandydatury Marcina Krupy w najbliższych wyborach.

Oprócz wspominanego wcześniej Dawida Durała i Marcina Krupy, w wyścigu prezydenckim stanęło jeszcze trzech kandydatów. Jacek Budniok (KWW Konfederacja) idzie do wyborów z hasłem: „metro dla metropolii”.

Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje Leszek Piechota (były senator z ramienia PO), który proponuje stworzenie specjalnego funduszu na budowę schronów, utrzymanie „stabilnego poziomu podatku od nieruchomości, opłat za śmieci, cen wody i kanalizacji” oraz oferowanie mieszkań komunalnych dla najzdolniejszych absolwentów katowickich uczelni.

Ostatnim kandydatem jest Marek Strzałkowski, zdecydowanie najbarwniejsza postać w całej stawce. Reprezentant KWW Gaia System Młodzi dla Przyszłości Teraz pragnie po wygranych wyborach scedować część obowiązków na superkomputer:

„Chcemy, żeby Katowice były pierwszym miastem w Polsce zarządzanym przez superkomputer, a nie polityków. Chodzi o to, żeby zunifikować dane i umieścić je w jednym systemie, co poprawi transparentność i dostęp do informacji oraz pomoże mieszkańcom uczestniczyć w procesach decyzyjnych” – powiedział Strzałkowski w rozmowie z PAP.

Oprócz pomysłu rodem z okresu rządów Salvadora Allende w Chile (Project CyberSyn) kandydat proponuje przekazanie do budżetu miasta miliona dolarów „w postaci swoich usług IT” oraz organizację wyścigów motocyklowych, które mają poprawić konkurencyjność Katowic na mapie Polski.

Wszystko wskazuje na to, że stolica regionu skazana jest na „synka z Katowic”, jak lubi o sobie mówić Krupa. Najbliższe 5 lat, oprócz kontynuacji rozpoczętych już inwestycji, zorganizowane będzie wokół wdrażania projektu Metropolii Katowice. Być może utworzenie nowego bytu miejskiego pozwoli Krupie na start w wyścigu prezydenckim w 2029 roku, gdyż aktualne przepisy wykluczają jego trzecią kadencję w Katowicach. Jeśli tak się stanie, tradycja bezpartyjnego włodarza trwać będzie nadal.

***

Współpraca Jakub Maciejewski.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×