Materiał powstał na bazie zdjęć i relacji przesłanej nam przez Olhę Oltarzhevską, 22-letnią studentkę z Kijowa.
***
Dziś dwudziesty drugi dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Publikujemy materiały przesłane nam przez Olhę Oltarzhevską, która wraz z rodziną i sąsiadami ukrywa się w jednym z kijowskich schronów. Według Olhi w Kijowie sytuacja jest stabilna.
Olha wraz z rodziną postanowiła pozostać w Kijowie między innymi dlatego, że sąsiedzi i znajomi powierzyli im pod opiekę dzieci i zwierzęta.
Ojciec Olhi przystosował piwnicę w ich domu na potrzeby schronu. Zwołali sąsiadów i przynieśli łóżka. W piwnicy jest zimno i wilgotno.
Najmłodsza osoba w schronie ma dwa lata i bardzo boi się głośnych eksplozji.
Olha Oltarzhevska przed wojną.
Według Olhi w Kijowie sytuacja jest stabilna.
Bardzo źle dzieje się natomiast w Mariupolu. Wszystkie korytarze humanitarne zostały zniszczone. Ludzie mieszkają w bunkrach, nie ma wody, jedzenia, ludzie wymiotują i umierają z odwodnienia. Konwoje humanitarne są ostrzeliwane w drodze do miasta.
Rosyjska armia strzela do wszystkich bez wyjątku: mężczyzn, kobiet, dzieci i zwierząt. Bombardowane są szpitale, przedszkola, duże cywilne schrony i cmentarze.
Rosja prowadzi wojnę nie tylko na terenie Ukrainy, ale także w sferze informacyjnej. Autorka pisze, że według rosyjskiej opinii publicznej Wołodymyr Zełenski jest narkomanem, a Ukraińcy na śniadanie zjadają głowy rosyjskich dzieci i strzelają do tych, którzy zdecydowali się opuścić kraj.
Olha Oltarzhevska zwróciła się do nas z prośbą o udostępnienie jej relacji i zdjęć ze schronu, żeby rozpowszechniać prawdziwe informacje o wojnie w Ukrainie.