fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Pieniądze za pandemię

Obywatele czują, że została zerwana umowa społeczna. Elity polityczne narzucają swoje żądania – a zatem powinny dać coś w zamian. Gotówka jest symbolem szacunku. Jest symbolem relacji wzajemności między obywatelem i organizacją polityczną.
Pieniądze za pandemię
Zdjęcie: Dawid Zieliński

1.

24 marca 2020 roku wicegubernator Teksasu powiedział, że jest gotów umrzeć dla dobra amerykańskiej ekonomii i sądzi, że wiele starszych osób myśli to samo.

28 marca Papież Franciszek ostrzegł przed wirusowym ludobójstwem, polegającym na przełożeniu rzekomego dobra ekonomii nad życie ludzi.

20 marca w Polsce wprowadzono stan epidemii. Ledwie minął weekend i już 23 marca zaczęły się ataki zwolenników natychmiastowego otwarcia gospodarki i internowania starszych ludzi w domach. Pierwsze zdania artykułu Grzegorza Hajdarowicza o tym, że „lekarstwo jest gorsze niż choroba”, zapewne zostały zapisane w dzień ogłoszenia stanu epidemii.

Dla porównania: już 25 marca w artykule do „Polski Times” pisałem, że kluczowe jest pytanie o to, kim chcemy być po drugiej stronie pandemii, oraz że konieczna jest publiczna pomoc finansowa, aby lockdown był możliwy.

26 marca w manifeście „Regeneracja zamiast tarczy!” doktor Maciej Grodzicki postulował: „Państwo powinno zagwarantować, że wszystkie gospodarstwa domowe w kraju posiadają łączne dochody (ze wszystkich źródeł) co najmniej na poziomie minimum socjalnego”.

30 marca w „Gazecie Wyborczej” ukazał się mój artykuł „przeciw generałom wojny pandemicznej” wzywającym do śmierci za portfele oligarchów i o konieczności bezpośrednich transferów, by wesprzeć ludzi pozbawionych środków do życia wskutek lockdownu.

6 kwietnia doktor Marta Olesik pisała w „Polityce”: „Ludzie, którzy mówią, że trzeba ze smutkiem poświęcić miliony żyć dla dobra gospodarki, ujawniają swą brutalność, ale i głupotę. Specyficzna demografia związana z COVID-19 może się bowiem zmienić, jeśli wirus się zmutuje”.

8 kwietnia odpaliliśmy inicjatywę Pacjent Europa. Główny postulat: powołanie europejskiego funduszu, który sfinansuje trzymiesięczne bezpośrednie wsparcie, europejskie 500+ dla mieszkańców państw pogrążonych w Covidzie. Autorami apelu byli Mateusz Piotrowski, Marta Olesik, Maciej Grodzicki, Zofia Sajdek.

Inicjatywa została poparta między innymi przez najbliższych doradców Papieża, przez watykańską komisję do spraw COVID-19, przez Conference of European Rabbies, przez licznych ekonomistów, intelektualistów Polski i Europy ze wszystkich stron życia społecznego.

Nie będę wymieniał wszystkich nazwisk. Jest to lista rozciągająca się od Philipa Zimbardo, arcybiskupa Rowana Williamsa, Carla Ginzburga (jednego z twórców mikrohistorii), Olgi Tokarczuk, Agnieszki Holland, przez Tomasza Terlikowskiego i Slavoja Żiżka, po niemieckich i francuskich zielonych europosłów.

Omówienia inicjatywy ukazały się między innymi w „New York Timesie” i „Washington Post” oraz wielu gazetach europejskich.

W ostatnich latach nie było tak szerokiej inicjatywy wychodzącej z naszej części Europy.

12 kwietnia – cztery dni później – Papież Franciszek napisał w liście do organizacji społecznych: „Być może przyszedł czas, by zastanowić się nad powszechną płacą podstawową, która uznawałaby i nadawała godność szlachetnej i niezastąpionej pracy przez was wykonywanej; która potrafiłaby zagwarantować i przeobrazić w rzeczywistość to bardzo ludzkie i bardzo chrześcijańskie hasło: żeby żaden pracownik nie był pozbawiony swoich praw”.

13 kwietnia zaś dodał: „Unia Europejska stoi w obecnym momencie pandemii przed epokowym wyzwaniem, od którego zależeć będzie nie tylko jej przyszłość, ale także przyszłość całego świata. Nie można stracić okazji, by dać kolejny dowód solidarności, także poprzez uciekanie się do rozwiązań innowacyjnych”.

23 kwietnia Europa zdecydowała się na wspólny dług, nie zdecydowała się na bezpośrednie transfery. Konsekwencje widzimy.

2.

Obywatele państw europejskich czują, że została zerwana umowa społeczna. Nie na to umawialiśmy się z liberalnym państwem, by mówiło mi, jak mam się ubierać. Państwa narzucają konkretną antypandemiczną moralność publiczną dotyczącą norm zachowania w przestrzeni publicznej, często również prywatnej, naginając w ten sposób liberalny proceduralizm.

Chowają tę sytuację pod hasłem nowej normalności – i nic nie dają w zamian. Gotówka jest symbolem szacunku. Jest symbolem relacji wzajemności między obywatelem i organizacją polityczną. Elity polityczne narzucają swoje żądania – a zatem powinny dać coś poważnego w zamian, powinny się posunąć, powinny zrezygnować z części swojej władzy ekonomicznej.

Poczucie zerwania umowy społecznej, delegitymizacji porządku politycznego i zarazem działań antycovidowych jest powszechne. Grozi nam przejęcie przestrzeni politycznej państw europejskich przez siły prorosyjskie, wszędzie atakujące antycovidową politykę. Jeżeli jedność strefy euroatlantyckiej ma być zachowana, jeżeli nie mamy zrezygnować z podstaw naszej cywilizacji na rzecz darwinizmu społecznego, barbarzyńskiego libertarianizmu oraz późnonowoczesnego gerontocydu, musimy odpowiedzieć na to poczucie delegitymizacji całego porządku, organizując bezpośrednie transfery, na wzór programów realizowanych w Stanach Zjednoczonych najpierw przez Donalda Trumpa, w ostatnich dniach zaś Joego Bidena.

3.

A w Polsce? Powszechny kryzys dyscypliny społecznej i zwykły nihilizm w odniesieniu do życia ludzkiego widzimy gołym okiem.

Polscy europosłowie – z nielicznymi wyjątkami – mimo naszych próśb od roku niczego nie zrobili w sprawie organizacji bezpośredniego wsparcia dla obywateli.

5 września, na długo przed drugą falą, pisałem: „Tym, co przeraża mnie, jest upiorny optymizm związany z pandemią. Wróciłem z wakacji i to mnie uderzyło. W rozmowie z jakąś dyplomatyczno-politologiczną ćwierćsławą dowiedziałem się, że szczepionka będzie w lutym, teraz w Europie ludzie mają na głowie inne rzeczy niż pandemia i że właściwie to nie jest już temat i tracimy czas tylko na ten kryzysowy dochód podstawowy. Oczywiście, ten upiorny optymizm jest bardzo szerokim zjawiskiem. Tymczasem trzeba od razu myśleć i przygotować się na najgorsze możliwe scenariusze. Nie sądzę, by bez bardzo ambitnych działań osłonowych skoncentrowanych na dobrostanie rodzin, a nie przede wszystkim przedsiębiorstw, możliwe było utrzymanie jako takiej sterowności społecznej”.

Od stycznia 2021 roku polskie liberalne media z zapałem informują o strajku przedsiębiorców i akcji OtwieraMY.

19 lutego minister Marlena Maląg powiedziała: „Od początku szybko i skutecznie wspieraliśmy polskie przedsiębiorstwa, ratując firmy i miejsca pracy. Przeznaczyliśmy na ten cel rekordowe środki w wysokości 185 miliardów złotych, dzięki czemu udało się uratować 6,5 miliona miejsc pracy”. Na tarcze antykryzysowe dla przedsiębiorców od początku pandemii poszło już więcej publicznych pieniędzy niż na 500 plus.

W tym czasie w Polsce zmarło około stu tysięcy osób więcej niż w poprzednim roku.

Ów schemat – ratunek dla przedsiębiorstw, szczególnie dużych, ponadnarodowych podmiotów, brak transferów gotówkowych do zwykłych ludzi, rodzin, pracowników oraz ograniczenia działania usług, brak higienicznych ograniczeń zabezpieczających pracowników w sektorze produkcyjnym – jest jednak charakterystyczny dla całej Europy.

Komicznym aktem pozorowanej surowości są weekendowe, antypiknikowe lockdowny w jednym z francuskich regionów lub brak jakichkolwiek ograniczeń higienicznych dla czeskich fabryk połączony z autorytarnym zakazem oddalania się obywateli 500 metrów od domu.

4 lutego redaktor naczelny „British Medical Journal” napisał: „Jak można odnosić słowo «morderstwo» do nieudanych prób reakcji na pandemię? […] Kiedy politycy i eksperci mówią, że są gotowi, by pozwolić dziesiątkom tysięcy ludzi umrzeć przedwcześnie w celu osiągnięcia odporności populacyjnej albo z nadzieją wzmocnienia gospodarki – czy nie jest to zamierzoną, niebezpieczną obojętnością wobec życia ludzkiego?”.

Ów – morderczy, nieskuteczny i rozwścieczający ludzi – schemat działań pomocowych oraz restrykcji musi zostać zmieniony, jeżeli Europa ma przetrwać jako przestrzeń ekonomiczno-polityczna.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×