
W świetle nieustającego przyzwolenia na przemoc wobec uchodźców i uchodźczyń (a także jej eskalację), przypominamy tekst Andrzeja Grzegorczyka traktujący o potrzebie uwzględnienia w międzynarodowych porozumieniach bezwarunkowego prawa do niesienia pomocy niezależnie od politycznych granic. Choć od daty pierwotnej publikacji tekstu minęło pięćdziesiąt lat, miniony czas pokazał i nieustannie pokazuje aktualność poniższego postulatu.
Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji.
***
Wielkie hasła, kodeksy norm ogólnoludzkich, humanistyczne ideały, deklaracje i wezwania nie są całkiem pozbawione znaczenia. Inspirują one moralnie cenne inicjatywy. Pobudzają do sprzeciwu względem działań, które występują przeciwko owym ideałom, umacniają naszą wiarę w ogólnoludzkie wartości. Nawet najbardziej trywialne ideały wymagają czasem przypomnienia. Człowiek jest zdolny zapomnieć rzeczy, które kiedyś uważał za najważniejsze i najbardziej oczywiste.
Deklaracja praw do aktualizacji
Dla rozszerzenia się ogólnoludzkich idei ważne jest, ażeby hasła przyjmowane były przez jak największą liczbę ludzi. Dąży się więc dziś, żeby pewne ideały proklamowali przedstawiciele całej ludzkości. Przy dzisiejszych środkach komunikacji i zagęszczeniu kontaktów międzyludzkich – ludzkość cała stanowi jedną wspólnotę i jak każda wspólnota powinna się zastanawiać nad ogólnymi wytycznymi swego postępowania, w zakresie spraw dotyczących życia wspólnotowego. Jednym ze zbiorów reprezentantów ludzkości jest zgromadzenie przedstawicieli wszystkich państw zrzeszonych w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jest to zbiór reprezentantów dość jednostronny, grupujący wyłącznie przedstawicieli jednej grupy społecznej, mianowicie grupy rządzącej, niemniej, ten właśnie zbiór reprezentantów jest w praktyce, jak dotychczas, najsprawniejszy, posiada największą łatwość nawiązywania kontaktów i wspólnego naradzania się. Przedstawiciele Narodów Zjednoczonych występują jako reprezentanci ludzkości, na przykład w momencie uchwalania ogólnych deklaracji, mających stanowić wytyczne postępowania wszystkich rządów. Taką najogólniejszą deklaracją była Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, uchwalona 10 grudnia 1948 roku na III sesji ogólnej ONZ obradującej w Paryżu. Deklaracja ta, mimo możliwej krytycznej oceny, stanowi zespól ważnych ideałów, które przyświecały wówczas i nadal przyświecają większości ludzi. Ideały te dotyczą głównie niezależności i samostanowienia narodów oraz wolności i sprawiedliwości obywateli w ramach poszczególnych państw. Zadeklarowanie owych ideałów na pewno przyczyniło się do uzyskania w ciągu ostatniego ćwierćwiecza niezależności i samostanowienia przez szereg narodów.
W spostrzeżeniach niniejszych chcę zwrócić uwagę na pewien kierunek dalszych działań tego rodzaju, który wydaje mi się ważny. Kontynuując mianowicie tę samą pracę autorefleksji i wytyczania sobie samemu ideałów, przedstawiciele ludzkości powinni może co jakiś czas dokonywać analogicznego wysiłku, biorąc pod uwagę dojrzewanie społeczeństw ludzkich do coraz wyższych form współżycia i doświadczenia lat przeżytych. Próby w tym zakresie były rzeczywiście podejmowane w ostatnim dziesięcioleciu, jednakże bez większego powodzenia.
W roku 1948 nie zdawaliśmy sobie sprawy z możliwych klęsk: przeludnienia, głodu, zanieczyszczenia środowiska, ubóstwa zasobów i nadmiernej ich eksploatacji, eskalacji zbrojeń i niemożliwości jej przerwania. Nie wyobrażaliśmy sobie, że te, teoretycznie do przewidzenia klęski, tak prędko i tak boleśnie nas dotkną. Za największe nieszczęście uchodził wówczas brak wolności wielu narodów oraz brak swobód obywatelskich. Doświadczenia ostatniego ćwierćwiecza pokazały, że niezawisłość i ustrój parlamentarny nie wyzwalają nas ze wszystkich nieszczęść. Wiele z nich płynie po prostu z przeludnienia, które nie wydaje się niczyją winą. Poza tym osiągnięcie prawdziwej sprawiedliwości wewnętrznej jest czymś znacznie trudniejszym aniżeli wprowadzenie parlamentarnego ustroju. Osiągnięcie sprawiedliwości i wyrównania międzynarodowego nie staje się prostym skutkiem politycznej niezawisłości i suwerenności. Realizacja wymienionych w Karcie Praw Człowieka ideałów, jak również wprowadzanie dobrobytu ludzkości zależą od dużej liczby czynników psychologicznych, mających bardzo szerokie podłoże. Najważniejszy z nich: poszanowanie dla potrzeb drugiego człowieka — nie daje się uzyskać samymi tylko instytucjonalnymi posunięciami. Poza tym nie można uniknąć wyżej wymienionych nieszczęść o światowym zasięgu przez realizację samych tylko wolnościowych ideałów, ale potrzebna jest też bardzo aktywna pozytywna współpraca międzynarodowa i rozwój różnych form ponadnarodowej solidarności międzyludzkiej, które w deklaracji z roku 1948 nie były uwzględnione.
Wrogość i obojętność przeciw szczęściu
Na przykład z żadnego punktu Deklaracji Praw Człowieka nie wynika, ani nie jest osobno wymienione, że: „Każdy człowiek ma prawo pomagać każdemu innemu człowiekowi znajdującemu się w trudnej sytuacji życiowej w jakimkolwiek innym kraju”. To prawo do pomocy i współczucia mogło się wtedy wydawać niepotrzebne, bo nie przewidywano konieczności tak daleko idącej pomocy międzynarodowej, która dziś wydaje się niezbędna. Przypuszczano może, że każde państwo będzie mogło łatwo osiągnąć taką przynajmniej gospodarczą samowystarczalność, ażeby zapewnić minimum egzystencji każdemu swojemu obywatelowi, co okazało się przypuszczeniem fałszywym. Mogło się też wydawać, że prawo pomocy nie jest zagrożone przez istniejące struktury. Tymczasem struktura naszego przemysłu krajów dostatnich, naszego handlu i nasze nowoczesne technologie potrafią każdy nadmiar produkcji lub energii, który mógłby służyć pomocy biedniejszym, zużyć dla jeszcze większego zysku lub dalszego podniesienia poziomu naszej konsumpcji. Przyzwyczajenie do wyższego poziomu konsumpcji stwarza z kolei dalsze zapotrzebowywania. Stąd w miarę wzrostu spożycia i zużycia surowców oraz widocznego zubażania zasobów rządy poszczególnych krajów powoli wprowadzają różne ograniczenia utrudniające wywóz produktów pierwszej potrzeby, uniemożliwiając w ten sposób świadczenie pomocy i zamykając ludzi w egoizmie ich własnych interesów. Wielu ludzi odczuwa jednakże wewnętrzną potrzebę pomocy tym, którzy mają się gorzej od nich. Możliwość zaspokojenia tej potrzeby daje poczucie większej sensowności swojego życia, aniżeli ograniczanie się wyłącznie do własnych lub narodowych interesów.
Prawo pomocy wyżej wymienione można by więc dołączyć do Karty Praw Człowieka, gdyby chcieć poddawać ją poprawianiu i nowelizacji. Istnieje też możliwość opracowania nowego dokumentu o podobnym charakterze jako osobnej deklaracji, wychodzącej z nowych doświadczeń ludzkości. Mogłaby ona nosić nazwę: ,,Deklaracja o potrzebie solidarności ogólnoludzkiej i wzajemnej pomocy”. Mogłaby ona zaczynać się od stwierdzenia wymienionych wyżej doświadczeń ćwierćwiecza i przekonania, że życie we wrogości lub obojętności nie jest w stanie zapewnić szczęścia ludzkości. Wszystkie więc stosunki międzynarodowe, zarówno międzyrządowe, jak i indywidualne, nie mogą być kierowane tylko chęcią własnego zysku jednostek lub narodów, ale muszą mieć na uwadze całość dobrobytu ludzkości. Zarówno ochrona środowiska ludzkiego, jak i zwalczanie wszystkich obecnych kataklizmów, wymagają ścisłej współpracy międzynarodowej, a w wielu przypadkach nawet ofiarności bogatszych w stosunku do aktualnie biedniejszych. Stąd między innymi wszystkie układy prawne i rozporządzenia powinny uwzględniać to, że każdy człowiek ma prawo pomagać każdemu innemu człowiekowi znajdującemu się w gorszej od niego sytuacji materialnej. Prawem i obowiązkiem każdego człowieka jest myśleć dziś o pełnej sytuacji ludzi na całym świecie. Nikt nie powinien być obojętny na cierpienia innych. Solidarność nie jest nadwyżką ludzkich uczuć, jest niezbędna dla wszystkich: i dla tych, którzy z niej korzystają, i dla tych, którzy ją okazują. Powinna się ona uzewnętrzniać w działalności zarówno państw, jak i organizacji dobrowolnych i jednostek. Żadne ustawy nie powinny utrudniać objawiania się solidarności. W szczególności w momencie ogłoszenia klęski głodu w jednym państwie, ustawy wszystkich innych państw członkowskich ONZ, w których klęska głodu nie została ogłoszona, powinny dopuszczać wysyłkę żywności i artykułów pierwszej potrzeby do krajów dotkniętych klęską głodu. Ustawy krajów członkowskich powinny też przewidywać możliwość wyjazdu na służbę, która byłaby pomocą ludziom z innych krajów dotkniętych klęskami, o ile istnieje obiektywna potrzeba takiej pomocy stwierdzona przez agendy ONZ.
***
Deklaracja z roku 1948 była deklaracją roszczeń niezależności. Główny jej ton to negacja zależności upokarzających. Dziś trzeba nam deklaracji zobowiązań pozytywnego współdziałania i współpracy wobec zagrożeń, a także deklaracji wolności w czynieniu dobrze innym poza granicami swojego kraju. Trzeba więc nie tylko wyzwolenia od zależności negatywnych, ale też i przede wszystkim budowy nowych zależności twórczych, zależności pozytywnej współpracy i ludzkiej pomocy.
Granice państw nie powinny stanowić tamy dla ludzkiej solidarności. Każdy ma prawo do ogólnoludzkiej solidarności, sympatii i współczucia. To prawo powinno stać się punktem wyjścia spontanicznego ruchu dążącego do rozbrojenia, likwidacji konfliktów i napięć poprzez nieuczestniczenie we wszystkim, co wiąże z podtrzymaniem konfliktu, wrogości i negatywnych uzależnień. Jednakże najbardziej oczywistym składnikiem prawa ogólnoludzkiej solidarności jest prawo niesienia pomocy ludziom dotkniętym klęską, bez względu na to, gdzie się znajdują.
Tekst pierwotnie ukazał się w 6. numerze „Więzi” w roku 1975 pt. „Prawo niesienia pomocy”. Dziękujemy Pani Renacie Grzegorczykowej oraz redakcji „Więzi” za zgodę na opublikowanie tekstu oraz Maciejowi Wołkowowi za inicjatywę przypomnienia rozważań Andrzeja Grzegorczyka.