W zeszłym tygodniu, 29 czerwca 2018, została wszczęta procedura dotycząca naruszenia prawa unijnego przez Polskę. Toczy się ona przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w związku z nowelizacją Ustawy o Sądzie Najwyższym. Rozpoczynając tę procedurę, Komisja Europejska i TSUE postępują zgodnie ze swoją rolą strażników prawa do skutecznej ochrony sądowej. Ochrona praw człowieka, takich właśnie jak prawo do skutecznej ochrony sądowej, jest nieodłączną częścią działalności Unii. Polska, stając się jej członkiem, zobowiązała się przestrzegać również tych praw. Wspólny rynek ekonomiczny nie jest możliwy bez pewnej wspólnoty wartości – udział w nim i wspólna interpretacja praw człowieka, a przynajmniej ich istoty, są nierozłącznie związane.
Polska vs Komisja Europejska: stan aktualny
Aktualnie toczy się przeciwko Polsce procedura artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, która zezwala na wprowadzenie sankcji przeciwko krajowi członkowskiemu, jeżeli stwierdzone zostanie poważne naruszenie wartości uwzględnionych w Traktacie. Procedury prawa europejskiego nie są zbyt proste do rozszyfrowania dla obserwatora bez wykształcenia prawnego, a tym bardziej procedura art. 7, która nigdy wcześniej nie została zastosowana. Dlatego łatwo jest politykom związanym z rządem przedstawiać ją jako sposób na realizację prywatnych interesów Francji i Niemiec bądź też odwet na Polsce za nieprzyjmowanie imigrantów. Prawdopodobnie podobna narracja może się pojawić w związku z postępowaniem prawnym przeciwko Polsce rozpoczętym przez Komisję Europejską przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) 29 czerwca b.r. Chodzi o zgodność Ustawy o Sądzie Najwyższym, wchodzącej w życie 3 lipca, z prawem unijnym. Sprawa jest kluczowa, ale nie dla prywatnych celów Francji czy Niemiec, lecz dlatego, że wspólna interpretacja prawa do skutecznej ochrony prawnej jest w interesie całej Unii, a w szczególności Polski.
Aby wprowadzić sankcje na drodze art. 7, musi być zgodność wszystkich pozostałych członków Rady Unii Europejskiej. Tym samym procedura, która na pierwszy rzut oka wydawałaby się stosunkowo surowa wobec oskarżonego państwa członkowskiego, jest złagodzona poprzez bardzo wysoki próg wymagany, aby ją zastosować. Mało prawdopodobne jest, że dojdzie do wprowadzenia sankcji – Węgry, które będą obawiały się podobnego postępowania, nie zagłosują przeciwko Polsce. Trwają rozmowy między reprezentacją polskiego rządu a Komisją Europejską, ale na chwilę obecną mało prawdopodobne jest, że któraś ze stron ustąpi.
Postępowanie prawne przed Trybunałem w Luksemburgu rozpoczęte w ostatnich dniach ma zupełnie inny charakter. Nie jest procesem politycznym, wymagającym głosowania przedstawicieli państw członkowskich. To sędziowie Trybunału Sprawiedliwości będą decydowali o tym, czy Ustawa o Sądzie Najwyższym jest zgodna z traktatami europejskimi. Prawdopodobnie będą ją analizować przez pryzmat art. 19(1) Traktatu o Unii Europejskiej, stanowiącego o prawie do skutecznego środka ochrony prawnej. Zakres tego prawa został niedawno poruszony w sprawie przeciwko Portugalii (Associação Sindical dos Juízes Portugueses C-64/16), w której Trybunał musiał zadecydować o tym, czy obniżenie wynagrodzeń sędziów stanowiło zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej. Choć w danym przypadku nie uznano naruszenia art. 19(1), Trybunał podkreślił jego znaczenie jako zasady ogólnej prawa Unii. Dla wielu komentatorów był to znak, że Trybunał szykuje się do podjęcia kwestii naruszeń praworządności w Polsce i na Węgrzech.
Zasady ogólne prawa europejskiego
Kładąc nacisk na charakter zasady niezawisłości sędziowskiej jako zasady ogólnej prawa europejskiego, Trybunał zaznaczył jej miejsce w hierarchii prawa unijnego. Zasady ogólne zawierają prawa i wolności obywatelskie, takie jak prawo do życia prywatnego czy wolność od dyskryminacji. Polska, przystępując do Unii, zobowiązała się przestrzegać prawa unijnego, w tym również zasad ogólnych. Choć Polska nie jest sygnatariuszem Karty Praw Podstawowych, dokumentu włączonego do Traktatu Lizbońskiego, zawierającego cały katalog praw człowieka, które obowiązują państwa członkowskie, nie ma to znaczenia, gdyż Karta miała jedynie być spisaniem już istniejących praw. Niepodpisanie tego aktu nie zmienia w praktyce zobowiązań Polski, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka, które są zasadami ogólnymi prawa europejskiego.
Skąd kontrola Unii Europejskiej nad reformą polskiego sądownictwa?
Często pada pytanie: właściwie dlaczego Unia miałaby mieć kontrolę nad tym, jak reformowane są polskie sądy? W odpowiedzi można usłyszeć argument, że Unia jest niedemokratyczna i nie powinna interweniować w prawa ustanowione w demokratycznym procesie państw. Można wątpić, czy demokracja na poziomie państwowym bądź europejskim jest wartością absolutną, czy raczej powinna być ograniczona przez na przykład ochronę praw mniejszości oraz prawa człowieka. Kontrowersyjną kwestią jest również to, czy Unia jest faktycznie mniej demokratyczna niż jej państwa członkowskie. Jednak poza tymi kwestiami istnieje jeszcze inny aspekt, który zostanie tutaj poruszony. Obowiązek przestrzegania prawa unijnego i zgodna interpretacja takich zasad jak niezawisłość sędziowska są konieczne, aby Unia Europejska mogła funkcjonować. Sprzeciw wobec potrzeby wspólnej interpretacji zasady niezawisłości sędziowskiej jest nie do pogodzenia z chęcią pozostania we wspólnym rynku.
Prawa człowieka a wspólny rynek
Jeżeli chcemy wspólnego rynku europejskiego, nie możemy jednocześnie odrzucić przyjęcia pewnych wspólnych wartości. Integracja ekonomiczna musi pociągnąć za sobą integrację w kwestiach społecznych, w tym także związanych z rynkiem. Brak regulacji w tych sprawach to również pewien wybór ideologiczny – wybór gospodarki nieuregulowanej, w której siły rynkowe są decyzyjne. Ściślejsza integracja ekonomiczna pozwala firmom na zakładanie siedzib w różnych państwach i przemieszczanie produkcji do krajów, w których jest to najbardziej opłacalne. Jeżeli prawa społeczne pracowników są znacząco różne w zależności od państwa, pozostawienie kwestii nieuregulowanej na poziomie europejskim może doprowadzić do tak zwanego „równania do dołu” (ang. „race to the bottom” ), wedle którego państwa będą konkurowały o to, które ma najbardziej przychylne regulacje, aby przyciągnąć firmy. Jeśli będzie to wymagało obniżenia standardów pracy siły roboczej, takie kroki zostaną podjęte. Dopiero ustanowienie wspólnych standardów na międzynarodowym poziomie, odpowiadających całej gospodarce, jest wystarczające, aby uniknąć tego typu erozji standardów pracy.
Ustanawianie wspólnych praw politycznych, społecznych i ekonomicznych jest zatem koniecznym elementem rozwoju wspólnego rynku. Popieranie integracji ekonomicznej z równoczesnym przeciwstawieniem się integracji w kwestii wspólnych praw jest zaakceptowaniem systemu, w którym o prawach jednostki decydują jedynie siły rynkowe, i wszystkich konsekwencji z tym związanych.
Wzajemne zaufanie
Inną sprawą, ściśle związaną z kwestią niezawisłości sądów, jest wzajemne zaufanie między państwami członkowskimi, również konieczne dla funkcjonowania Unii Europejskiej. Jest ono kluczowe dla funkcjonowania takich systemów jak Europejski Nakaz Aresztowania, który pozwala na współpracę wszystkich państw członkowskich w sprawach śledztwa oraz aresztowania przestępców. Aby zarządzić ekstradycję (pozwolić na to, aby oskarżony był sądzony w innym kraju) bądź zaakceptować zagraniczne wyroki, niezbędna jest pewność co do wystarczającej skuteczności systemów prawnych innych państw. Problem pojawił się już w aktualnej sprawie dotyczącej obywatela polskiego oskarżonego o handel narkotykami w Irlandii. Sędzia irlandzkiego sądu zakwestionowała wydanie oskarżonego do sądów polskich wedle procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania, gdyż uważała, że brak niezawisłości w polskim systemie sądownictwa naraziłby oskarżonego na poważne naruszenie jego praw (Celmer C-216/18). 28 czerwca została opublikowana Opinia Rzecznika Generalnego Trybunału w tej sprawie, który uznał prawo sądu irlandzkiego do stwierdzenia systemowych braków w polskim sądownictwie, które mogłyby zagrozić jednostce. Choć nie została jeszcze opublikowana ostateczna decyzja w tej sprawie, przypadek doskonale obrazuje znaczenie wzajemnego zaufania między systemami prawnymi państw w funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Jeżeli Polska chce nadal należeć do struktur takich jak Europejski Nakaz Aresztowania, konieczna jest wspólna koncepcja niezawisłości sądów z innymi państwami członkowskimi Unii. Nawet jeżeli Polsce nie będą wytyczone sankcje w wyniku procedury artykułu 7, może ona utracić prawa członka UE na drodze pośredniej. Może się to stać właśnie poprzez decyzje sądów państw członkowskich w sprawach takich jak Celmer. Gdy w grę wchodzi wzajemne zaufanie pomiędzy państwami członkowskimi, ocena praworządności w Polsce przez sędziów innych państw może doprowadzić do wykluczenia Polski z tych procedur. Stwierdzenie przez reprezentację polskiego rządu, że organy unijne „nie rozumieją” polskich reform sądownictwa, nic nie wniesie; w interesie Polski leży, aby koncepcje niezawisłości sądów i prawa do skutecznej ochrony prawnej Polski oraz Unii były ponownie ze sobą zgodne.
***
Pozostałe teksty z bieżącego numeru dwutygodnika „Kontakt” można znaleźć tutaj.
***
Polecamy także: