fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Terminal Liban

Większość dzieci syryjskich uchodźców, które przyszły na świat w Libanie, nie ma obywatelstwa, dokumentów i nikt nie wie, co będzie, gdy dorosną. Dzięki zmianom prawnym przyszłość tysięcy małych bezpaństwowców maluje się w jaśniejszych barwach, choć wciąż nie jest kolorowa.
Terminal Liban
fot.: Weronika Rzeżutka

Obecnie w Wysokiej Komisji Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców (UNHCR) zarejestrowanych jest około miliona Syryjczyków mieszkających w Libanie. To niemal jedna czwarta całej populacji kraju. Syryjscy uchodźcy przybywają tam od 2011 roku, a w roku 2015 ich liczba się ustabilizowała (być może dlatego, że w tym roku Liban zamknął granice i zablokował możliwość rejestracji kolejnych uchodźców w UNHCR). Za miarę adaptacji do nowych warunków można uznać miejsce zamieszkania. Ci, którym powiodło się lepiej, wynajmują garaże, piwnice, a zdarza się, że i mieszkania. Wielu Syryjczyków mieszka jednak w nieformalnych obozowiskach, w których nie można wznosić żadnych stałych zabudowań. Dlatego mimo mroźnych i śnieżnych zim żyją w namiotach.

fot.: Weronika Rzeżutka

W czasie ośmiu lat syryjskiego konfliktu w obozowiskach na terenie Libanu przyszły na świat tysiące dzieci, spośród których większość nie ma dokumentów ani obywatelstwa żadnego kraju. Według raportu ONZ w ostatnich dwóch latach zarejestrowanych zostało tylko 17 (2017 rok) i 21 procent (2018 rok) dzieci syryjskich uchodźców narodzonych w Libanie. Rodziców pozostałych przerósł czterostopniowy proces rejestracji. Po części ze względów logistycznych, finansowych, formalnych, a także z powodu barier komunikacyjnych.

fot.: Weronika Rzeżutka

Brak dokumentów stwarza poważne problemy. Utrudnia dostęp do szczepień i innych form opieki zdrowotnej, zapisanie dziecka do szkoły, a nawet może uniemożliwiać podróżowanie po kraju, nie wspominając o przekraczaniu jego granic. Dokumenty pomagają poprawić sytuację życiową oraz finansową i otwierają przed uchodźcami perspektywy na normalne życie. A przynajmniej na życie zbliżone do normalności.

Mimo licznych trudności rodzice starają się więc dopełnić wszelkich formalności, by zagwarantować swoim dzieciom możliwie najlepsze warunki do rozwoju na obczyźnie i umożliwić im w przyszłości powrót do ojczyzny. Niemal wszystkie dzieci uchodźców mają poświadczenie narodzin z libańskiego szpitala lub od położnej, a trzy czwarte rodziców zatroszczyło się także o akt urodzenia od stosownego urzędnika. Problemy zaczynają się dopiero przy trzecim stopniu rejestracji, gdy trzeba udać się do odpowiedniego urzędu stanu cywilnego w Libanie. Uchodźcy często nie mają bowiem dochodów ani tym bardziej oszczędności (w dystryktach Akkar, Baalbek-El Hermel i Bekaa odpowiednio 68, 78 i 71 procent gospodarstw domowych migrantów ma na życie mniej niż 2,9 dolara dziennie). A nawet gdyby je mieli, trzeba jeszcze dotrzeć z ulokowanego często pośrodku niczego obozowiska do miasta, co jest trudne ze względów logistycznych.

fot.: Weronika Rzeżutka

Wszystkie cztery etapy rejestracji należy przebrnąć w ciągu dwunastu miesięcy od narodzin. Po tym czasie niezarejestrowane dzieci syryjskich uchodźców w Libanie stają się bezpaństwowcami. Po upływie roku od narodzin uzyskanie obywatelstwa nie było niemożliwe. Niezbędna stawała się jednak kosztowna procedura sądowa – dla wielu uchodźców właściwie nie do przejścia. Po istotnych zmianach prawnych z 2018 roku rząd Libanu zrezygnował jednak z rocznego terminu na rejestrację syryjskich dzieci urodzonych w Libanie między styczniem 2011 roku a lutym 2018 roku, pozwalając tym samym rodzicom na rejestrację narodzin bez udawania się do sądu i ponoszenia dodatkowych kosztów. Nowe przepisy pozwalają też na rejestrowanie dzieci, nawet jeśli rodzice nie mają prawa legalnego pobytu w Libanie. Drugą szansę na obywatelstwo i dokumenty otrzymało około pięćdziesięciu tysięcy małych bezpaństwowców.

fot.: Weronika Rzeżutka

Pozostałe procedury nie zostały jednak uproszczone, a większość uchodźców wciąż nie ma dochodów i możliwości transportu na większą odległość. Libańczycy wyciągają pomocną dłoń, ale nie wiadomo, dla jak wielu rodzin okaże się to wystarczające. I wciąż nie wiadomo, co stanie się z dziećmi bez obywatelstwa, gdy dorosną. Ich los przypomina sytuację Viktora Navorskiego z filmu Stevena Spielberga „Terminal”. Bohater, w którego wciela się Tom Hanks, to turysta z Europy Wschodniej. Kiedy przelatuje nad Atlantykiem, w jego ojczyźnie dochodzi do zamachu stanu, w związku z czym jego paszport traci ważność. Mężczyzna nie może wydostać się z lotniska i koczuje tam miesiącami, aż sytuacja w jego kraju się wyjaśni. Różnica między nim a młodymi Syryjczykami polega jednak na tym, że ci drudzy żyją w znacznie gorszych warunkach niż klimatyzowane, świetnie wyposażone lotnisko. I nic nie wskazuje na to, by w przyszłości ktoś miał zapłacić im 250 tysięcy dolarów za prawa do sfilmowania ich historii, co miało miejsce w przypadku Mehrana Nasseriego – pierwowzoru bohatera hollywoodzkiej produkcji.

fot.: Weronika Rzeżutka

*

Etapy rejestracji narodzin uchodźców w Libanie

Aby zarejestrować dziecko, należy:

  1. Uzyskać poświadczenie narodzin ze szpitala lub od położnej.
  2. Uzyskać akt urodzenia od stosownego urzędnika, który potwierdza tożsamość rodziców (koszt około 10–25 tysięcy LBP, czyli około 25–65 PLN).
  3. Zarejestrować narodziny we właściwym lokalnym urzędzie stanu cywilnego (koszt 5 tysięcy LBP, czyli około 13 PLN).
  4. Zarejestrować narodziny w urzędzie do spraw cudzoziemców (the Foreigners’ Registry).
Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×