Tańczący w ciemnościach. Mroki duszy Larsa von Triera
Znana jest umiejętność Duńczyka do pozafilmowej inscenizacji, do bawienia się swoim wizerunkiem. Jaki jest Trier naprawdę? Książka Nilsa Thorsena to intrygująca propozycja wyjścia poza wizerunek reżysera, jaki ukształtował się w zbiorowej świadomości.
Lars von Trier to oswojone enfant terrible europejskiego kina, artysta, którego twórczość trudno jest odbierać bez świadomości jej uwikłań w kontrowersyjne działania reżysera oraz w jego osobiste cierpienie. Na temat ekstrawagancji von Triera stworzono wiele anegdot i plotek, które składają się na szczególną mitologię Duńczyka. Mitologia ta upośledza odbiór jego dzieł oraz nie daje właściwego obrazu reżysera. Von Triera często określa się jako cynicznego manipulatora, wprowadzającego widzów w najskrajniejsze doświadczenia bez pozostawienia im możliwości emocjonalnego oczyszczenia.
Larsa von Triera można potraktować jako jedną z wielu ofiar medialnej kreacji, modelowego artystę, którego twórczość przefiltrowana zostaje przez jego prowokujące deklaracje, konfliktową naturę, ekscentryczne zachowania. Reżyser rozpoznaje ten mechanizm i umie wykorzystać siłę płynącą z autokreacji. Znana jest umiejętność Duńczyka do pozafilmowej inscenizacji, do bawienia się swoim wizerunkiem. Jaki jest Trier naprawdę? Książka Nilsa Thorsena to intrygująca propozycja wyjścia poza wizerunek reżysera, jaki ukształtował się w zbiorowej świadomości. Stanowi ona rezultat wielu spotkań, rozmów z reżyserem oraz osobami z jego najbliższego otoczenia. W procesie stopniowego odsłaniania się poruszane są trudne wątki z życia reżysera. W ich tle przegląda się twórczość Triera, twórczość wybitnie osobista, służąca przepracowaniu osobistych traum oraz lęków.
Do Trierowskiego uniwersum nie wkracza się bezkarnie. Nils Thorsen przez blisko rok zbliżał się do reżysera, narażając się na jego ewentualne manipulacje oraz grę. Biografia daje między innymi świadectwo ich rozwijającej się relacji oraz wgląd w proces, jakiemu dobrowolnie poddaje się Trier. Poprzez jego wspomnienia, historie i opowieści Thorsen dochodzi do tego, co jest w Larsie Von Trierze najbardziej prawdziwe. Książka podsuwa wiele tropów, które mogą wzbogacić analizę jego filmów. Nie warto jednak dać się zwieść biograficznemu podejściu do jego twórczości. Jest ona wystarczająca bogata oraz pełna odniesień i bez tego. Nie potrzebuje się wspomagać ubogą psychologizacją, która stanowi próbę zawężenia dzieł do kilku czynników z życia reżysera. Jak na swoje dzieła zapatruje się w książce sam reżyser? Trier wymijająco wypowiada się na temat filozofii swoich filmów, ograniczając się do stwierdzenia problemów, jakie one sygnalizują. Bez gwarancji, że ich rozwiązanie będzie proste. Przenosi odpowiedzialność na widzów.
Trier, jaki ujawnia się z zapisków Thorsena, to przede wszystkim głęboko złamana istota ludzka, gnębiona przez swoje lęki, uwięziona w matni własnego umysłu. Jest to również przerośnięte dziecko, skłonne do prowokacji oraz spragnione stałej atencji. Wreszcie: ojciec, mąż, przyjaciel. Thorsen ze zdziwieniem konstatuje rodzinne przywiązanie Triera oraz jego ciepłe uczucia, tak głęboko zakryte pod pozorami cynizmu i nieprzystępności. W celu zrozumienia problemów reżysera podjęta zostaje trudna podróż w przeszłość, w atmosferę rodzinną domu Triera, gdzie się wychował. W źródło jego lęków. Thorsen określa Triera jako „dziecko 1968 roku”, ofiarę liberalnego wychowania, którego propagatorką była jego matka, Inger Host. Zgodnie z poglądami rodziców Lars musiał sam poradzić sobie z pozostawioną mu odpowiedzialnością za siebie tak jak dorosła osoba. Została mu udzielona pełna, przerażająca wolność.
Poza rzeczywistością rodzinnego domu Trier musiał skonfrontować się z bardziej ortodoksyjną pedagogiką szkolną, surową dyscypliną oraz atmosferą ogólnego zastraszania. Konflikt dwóch światów oraz trauma wyniesiona z doświadczeń w szkole wykształciła w reżyserze poczucie silnego buntu wobec autorytetów. Nieuleczona pozostaje jednak pierwotna uraza, na której pasożytują fobie Triera. Reżyser, poza kilkoma wyjątkami, bardzo niechętnie wchodzi w rozmowę na ten temat. Otwiera się podczas jednej z nich: „Sądzę, że nabawiłem się moich lęków, bo nie pozwolono mi być dzieckiem. Doświadczyłem braku miłości”. Zdarzają się również bardziej stanowcze wypowiedzi: „Można chyba powiedzieć, że wszystkie filmy, które zrobiłem, zrobiłem dla matki. To bardzo dziwne. […] ostatnio coraz więcej myślę o tym, że zawsze chodziło mi o sprowokowanie matki i jej poglądów”. Trudno wykazać wiarygodność takich tez. Nils Thorsen kompletuje te i inne rozproszone wypowiedzi Triera na temat jego dzieł. Tworzą one intrygującą sumę perspektyw na główne motywacje oraz cele artystycznej aktywności reżysera.
„Czy nazizm nie jest rodzajem pop-artu?” – pyta Trier. Biografia daje przegląd inspiracji i motywów, po jakie najczęściej sięgał w swoich dziełach. Jest tu miejsce zarówno na Augusta Strindberga, Davida Bowiego, jak i na Kaczora Donalda. „Kiedy kręciłem Dogville, to jakby odtwarzałem miasteczko Kaczora Donalda” – z właściwą sobie dezynwolturą mówi Trier. Wyjaśniona zostaje fascynacja reżysera nazistowską estetyką, obecna zwłaszcza na początku jego rozwoju w filmie. Pierwsze dzieła Triera, takie jak „Element zbrodni” albo „Europa”, powstają pod wpływem tego zainteresowania.
Von Trier ujawnia również swoje przemyślenia na temat Hitlera, jeszcze zanim stały się one powodem jego wydalenia z festiwalu w Cannes w 2011 roku. Twierdzi, że każda osoba ma w sobie coś z Hitlera, małego dyktatora uwięzionego w pułapce swoich ambicji. Przyznaje się, że jako reżyser obiera podobną strategię, za wszelką cenę starając się zająć najważniejszą pozycję wśród reżyserów. Nonszalancja Triera nie wszędzie jest właściwie rozumiana. Czasem kosztuje go to wiele, czego przykładem jest wspomniana sytuacja w Cannes.
Wielbiciele dorobku Triera docenią wszystkie ciekawostki, jakie dotyczą procesu twórczego reżysera, sytuacji z planu, relacji z gwiazdami pokroju Björk albo Nicole Kidman. Część ciekawostek od dawna funkcjonuje w obiegu, stopniowo odrywając się od swojego źródła. Część pozostaje ogólnie nieznana. Thorsen podejmuje próbę ich weryfikacji, ale Trier nie zawsze podaje jasne rozstrzygnięcia. Interesujące są zwłaszcza relacje z „Idiotów”, gdzie reżyser wprowadza rygorystyczną dyscyplinę podporządkowaną Dogmie. Obsesje Triera, jego potrzeba kontroli oraz ambicja umożliwiają mu stworzenie arcydzieł, ale nierzadko kosztuje to wiele emocji i energii współtwórców.
Nilsowi Thorsenowi trudno zachować bezstronność wobec postaci takiego pokroju jak Lars von Trier. Dziennikarz udostępnia własne przemyślenia, które splatają się z wypowiedziami samego reżysera oraz osób z jego otoczenia. Nieświadomie kieruje się zasadami, jakie wyznacza specyfika interakcji z Trierem: droczenie się i uszczypliwe komentowanie przemieszane są tu z troską. Thorsen ma nadzieję, że podjęte przez niego przedsięwzięcie spełnia dla reżysera funkcję terapeutyczną.
Biografię Triera można potraktować jako dokument dojrzewania reżysera do wyższej samoświadomości. W ostatnich rozmowach wypowiada się: „Zawsze uważałem, że cudownie móc sobie odpuścić. To coś fantastycznie życiodajnego. Coś całkowicie sprzecznego z zachodnim myśleniem o sukcesie i z zachodnią dramaturgią, gdzie wszystko musi być tak napięte i cały czas pod kontrolą […]”. Jakie wnioski płyną z wyznań Larsa von Triera? Aktywną rolą czytelnika jest samodzielne ustalenie odpowiadającej mu wersji reżysera. Biografia Triera to pozycja kłębiąca się od paradoksów podobnie jak jej bohater. To wartościowa lektura dla każdego, kogo interesuje życie i wyobraźnia wielkiego reżysera.