
1
Nie tak dawno dowiedziałem się, że Wojciech Cejrowski jest najlepiej zarabiającym polskim pisarzem ubiegłego roku – po jego książki sięgnęło prawie pół miliona Polaków. Po dodaniu do tego kilkumilionowej widowni jego programów telewizyjnych oraz prawie stu tysięcy fanów na Facebooku wyłania nam się obraz podróżnika posiadającego olbrzymie możliwości wpływania na ludzkie światopoglądy. Zatrwożyłem się.
2
Ś w i a t o – p o g l ą d przeciętnego polskiego telewidza, posła lub dziennikarza nie wychyla się specjalnie daleko poza granice prowincjonalnego p o l s k o – p o g l ą d u. W rezultacie z prawdziwym poglądem na świat ma on niewiele wspólnego. Jest jego ułomną wersją. Albowiem w dzisiejszych czasach żaden horyzont poznawczy, ograniczony do własnego narodu i kultury, nie jest wystarczający do zrozumienia otaczających nas procesów i wydarzeń.
Dlatego też wydawać by się mogło, że jeżeli komuś udało się zwrócić uwagę milionów Polaków na kwestie poza-polskie, to obciążony jest wielką odpowiedzialnością. Od rzetelności prezentowanych przez niego informacji zależeć może jakość myślenia o świecie przeciętnego telewidza. Stąd moje zatrwożenie. Bo wbrew pozorom Wojciech Cejrowski świata nie tłumaczy. On, pod płaszczykiem znawcy, światem tym się zabawia i na nim zarabia. Spróbujmy przyjrzeć się zatem owemu płaszczykowi.
3
Odbiorca posiadający pewien wypracowany pogląd na świat od razu dostrzeże, że programy i książki Wojciecha Cejrowskiego pozbawione są miarodajnej i uczciwej interpretacji kulturowej. Dostrzeże też, że zawarty w nich opis świata zredukowany został na potrzeby stworzenia tła pierwszoplanowemu bohaterowi. Przy czym bohaterem jest oczywiście sam autor, a nie, jakby się mogło wydawać, kultura.
Wynika to z formuły przyjętej przez Wojciecha Cejrowskiego: od wiedzy ważniejsza jest rozrywka. Dzięki temu barwna narracja płynnie przenika się ze stereotypami i uproszczonymi komentarzami, fakty mieszają się z błędami, dowcipy z kontrowersjami. Aby zaś odbiorca uwierzył w to, co czyta lub ogląda, uautentycznia się przekaz autorytetem przeżytych przez głównego bohatera doznań. Tylko czy doznanie satyryka jest czymś wystarczającym, by udźwignąć ciężar autorytetu znawcy?
4
Wiedza płynąca z książek i programów Wojciecha Cejrowskiego niespecjalnie różni się w metodzie przekazu od opisów osiemnastowiecznych podróżników. Jednym z głównych podobieństw jest próba odczytywania symboli konkretnych kultur w sposób autorytatywnie europocentryczny. Zresztą mam tu na myśli nie tylko tok interpretacyjny i pośrednictwo symboli kultury zachodniej, ale również sam język opisu, pełen przymiotników i metafor o europejskim rodowodzie cywilizacyjno-kulturowym.
Od wieków wielcy podróżnicy przybliżali w ten sposób europejskim czytelnikom obcą im rzeczywistość. I od wieków tym samym rzeczywistość ową fałszowali. Z tym, że tak jak przez osiemnastowiecznych obieżyświatów przemawiała potrzeba wykreowania imperialnego ładu i porządku, podkreślającego wyższość cywilizacyjną w umysłach Europejczyków, tak mam przeczucie, że ideologia Wojciecha Cejrowskiego nie wykracza poza granice branży rozrywkowej i własnego portfela.
5
Doskonałą ilustracją takiej fałszywej interpretacji rzeczywistości jest sławny odcinek programu Wojciecha Cejrowskiego poświęcony buddyzmowi. To w nim autor stwierdza na przykład, że buddyści są wyznawcami Lucyfera…
Całkowite niezrozumienie istoty buddyzmu, połączone z autorytatywnymi opiniami, brakiem szacunku i marketingowym zapotrzebowaniem na kontrowersje poskutkowało kilkoma setkami listów protestacyjnych wysłanych do Rady Etyki Mediów. W rezultacie Rada opublikowała swoje krytyczne stanowisko.
Czy ktokolwiek z Was kiedykolwiek przeczytał jakiekolwiek stanowisko Rady Etyki Mediów? Jaki odsetek widzów tego odcinka, po dowiedzeniu się, że buddyzm jest religią bezsensowną, albowiem pozbawioną upostaciowionego Boga, zapozna się z opinią Rady?
6
Aby lepiej zrozumieć poglądy Wojciecha Cejrowskiego dotyczące innych religii, warto przeczytać opublikowany na jego stronie wywiad dla Newsweeka (którego nota bene Newsweek nigdy nie przeprowadził).
Ma pan wśród przyjaciół i znajomych buddystów? Jeśli tak, to jak zareagowali na pana program?
Wojciech Cejrowski: Nie koleguję się z innowiercami, to niebezpieczne duchowo i katolik takich rzeczy unika.
Dzięki takim radykalnym stwierdzeniom Wojciech Cejrowski zawsze może liczyć na głos poparcia ze strony środowisk prawicowo-narodowo-katolickich. Środowisk, które są szczególnie obarczone ideologicznym niebezpieczeństwem zawężania „światopoglądu” do ciasnego „polsko-poglądu”. Oczywiście otrzymał je i przy tej okazji.
7
Najbardziej znaną książką Wojciecha Cejrowskiego jest: „Gringo wśród dzikich plemion”. Nie jest napisana porywającym językiem, trudno odnaleźć w niej pionierskie myśli czy spostrzeżenia, niemniej doczekała się niezliczonej liczby recenzji. Wszystkie niezwykle pozytywne.
Jest w niej też coś, co od pierwszych stron nie dawało mi spokoju. Permanentnie konstruowana przez Wojciecha Cejrowskiego pogardliwie binarna opozycja pomiędzy „Białymi” a „Dzikimi”. To na tej dehumanizującej opozycji buduje on swój wizerunek wytrawnego podróżnika, odkrywcy dzikich plemion. Żaden recenzent nie zwrócił na to uwagi.
8
Określenie „Dziki” skrywa w sobie manipulację semantyczną niegodną prawdziwego podróżnika. Albowiem Wojciech Cejrowski świadomie przyrównując kulturę do natury, utrwala wśród czytelników niższy status kultury rdzennej – sugeruje, że im dziksza natura, tym dziksza kultura.
Taki wstrętny wybieg semantyczny zrujnowałby autorytet każdego badacza kultur. Natomiast Wojciech Cejrowski odkrył drzemiący w nim potencjał rozrywkowy: czytelnicza masa kupiła tenże opis świata, nikt nie protestuje. Wniosek: wszechobecne używanie przez Wojciecha Cejrowskiego rozróżnienia „Biały” kontra „Dziki” jeszcze wyraźniej podkreśla formułę jego działalności – najważniejsza jest rozrywka.
9
Podróżnik, badacz kultur, człowiek starający się zrozumieć całkowicie innego człowieka, próbujący odczytać jego rzeczywistość, musi wykazać się wielką wrażliwością. Cynik zawsze skazany będzie na porażkę.
W pokłosiu powyższego stwierdzenia chciałbym zaprezentować trzy zagadki. Oto i one.
10
Zagadka I. Kilka lat temu Rzeczpospolita opublikowała wywiad Dariusza Rosiaka z Wojciechem Cejrowskim. Poniżej przytaczam pięć zawartych w nim pytań. Spróbuj na podstawie odpowiedzi ocenić wrażliwość kulturową i umiejętność rzetelnej analizy historycznej rzeczywistości rozmówcy.
Dariusz Rosiak: A Afryka? Jak tam się panu podoba spuścizna kolonizacji?
Wojciech Cejrowski: Afryka po wycofaniu się białych kolonizatorów zniszczyła sama siebie. Zniszczyli zasoby, drogi, mosty, szkoły; mordują się milionami, prześladują narodowo, religijnie i rasowo. Potworne zbydlęcenie człowieka. I regres cywilizacyjny. Od roku 1950 w Afryce doszło do 21 wojen, liczba ofiar to prawie 20 milionów. Rasistowska rzeź w Rwandzie – ponad 2 miliony ofiar w ciągu zaledwie kilku dni z powodu oskarżenia o czary! Afrykanie sami dla siebie są największym zagrożeniem. Uważam, że doskonałym sposobem naprawy tego zła byłoby przywrócenie dyktatury białego człowieka na czas jakiś.
Na jaki?
Nie wiem, może na 200 lat, może na 1000. Biały człowiek ucywilizował Afrykę. Czarny człowiek zniszczył to dobro.
A co zrobić z tymi nielicznymi krajami afrykańskimi, które – nie wiedzieć czemu – nie uległy, jak to pan nazywa, zbydlęceniu i osiągnęły sukces? Np. Botswana. Panuje tam demokracja, ludzie żyją jak na afrykańskie warunki na wysokim poziomie.
Cudnie, to w Botswanie już rządy białego człowieka nie są potrzebne. Ale w Afryce Południowej natychmiast trzeba przywrócić apartheid, bo on separował wrogie sobie grupy i w ten sposób utrzymywał porządek. I pokój.
A jeśli czarni się nie zgodzą, to co pan proponuje?
Pasek i po tyłku. Z bandytami się nie cackamy, obojętne czy bandyci biali, czy czarni, tak? No to podobnie w Afryce – proponuję, żeby w niektóre miejsca powróciły korpusy brytyjskie i zaprowadziły tam taki porządek jak kiedyś.
Akurat w RPA sami Afrykanerzy sobie doskonale radzili. Strzelając np. do uczniów w Soweto w 1976 roku, zabijając 500 nieuzbrojonych uczniów protestujących przeciwko nieludzkim warunkom, w jakich żyli. Wie pan, od kogo nauczyli się czarni w Kongo barbarzyństwa, złodziejstwa, korupcji? Od belgijskiego króla Leopolda i jego ludzi, którzy regularnie i bezkarnie dokonywali tam masakr i kradli wszystko, co się dało. Mobutu Sese Seko tylko kontynuował tradycję białych. Wie pan, ilu czarnych studiowało w Rodezji za czasów rządów Iana Smitha? Pięcioro. Ja rozumiem, że pan chce być wyrazisty, ale z tą bezwarunkową pochwałą białej cywilizacji w Afryce to pan przesadził. To jest obraz świata, w który nie wierzą już nawet sieroty po Imperium Brytyjskim w Londynie.
Bo tacy jak pan w londyńskich gazetach piorą ludziom mózgi, podając efekciarskie argumenty przeciwko koloniom. Zamiast pisać ściskające serduszko powiastki o pięciorgu studentów, niech pan uprzejmie napisze, ile szkół było w Afryce, zanim przyszli biali. Ile było szpitali, ile dróg bitych, którymi do tych szpitali można było szybko dojechać. A potem niech pan łaskawie napisze, że po przejęciu władzy przez czarnych liczba dróg bitych w Afryce spadła o 80 procent. Białe kolonie były doskonałym narzędziem cywilizacyjnego podnoszenia najbiedniejszych rejonów świata. I to nie biały kolonializm zniszczył Indie, tylko Ghandi. Błagam, proszę sięgnąć do statystyk, a potem ze mną rozmawiać o pożytku z wygnania białych.
11
Zagadka II. Czy sprowadzenie kolonializmu w Afryce do budowy dróg i szkół, w narracji cywilizacji rozumianej jako linearna ścieżka postępu jest?
a) Zatrzymaniem się w rozwoju emocjonalnym i rozumieniu geopolityki na poziomie Henryka Sienkiewicza i jego bohatera Stasia Tarkowskiego?
b) Ignorancją i brakiem wrażliwości charakteryzującym nierozgarniętego gimnazjalistę przed przerobieniem zagadnienia kolonializmu na lekcji historii?
c) Celowym działaniem polegającym na wzbudzeniu kontrowersji pozwalających wykreować wyrazistą maskę wizerunkową określaną jako „zjawisko Wojciech Cejrowski”?
Muszę przyznać, że wcale nie mam pewności, która z tych odpowiedzi jest poprawna. Nie wykluczam, że wszystkie.
12
Zagadka III. Jak Wojciech Cejrowski nazwał swój najnowszy biznes? Dla ułatwienia dodam, że biznesem tym jest sklep internetowy w którym można zaopatrzyć się w jego najnowsze książki, ubrania lub herbatę?
Odpowiedź: „Sklep kolonialny Wojciecha Cejrowskiego”.
13
Jesteś ciekawy świata i zależy ci na poszerzaniu swojego światopoglądu?
Odpuść sobie Wojciecha Cejrowskiego. On jest apostołem branży rozrywkowej. Jego dzieła są zwykłym produktem – jedyną miarą ich sukcesu są słupki oglądalności, poziom rozpoznawalności i wysokość sprzedaży reklam. Ta branża nie potrzebuje rzetelnego przekazu, poważnych idei czy szczytnych celów. Wystarczy kabaret ze skąpo przepasanymi marionetkami, kilka ciekawostek przemieszanych ze stereotypami oraz bosy prezenter-satyryk.
To z takiej perspektywy należy oceniać Wojciecha Cejrowskiego. Jego mozolnie budowany wizerunek nieustraszonego podróżnika i znawcy dzikich plemion czy nieugiętego w walce o czystość wiary patrioty i katolika są pewną formą teatru. Niczym więcej. W końcu program rozrywkowy zawsze osiągnie większy sukces niż program popularnonaukowy. I przyniesie proporcjonalnie większe pieniądze.
14
A dlaczego Wojciecha Cejrowskiego określa się badaczem i specjalistą? Bo bez autorytetu podpartego wiarygodnością, „dzika” rozrywka przestałaby być śmieszna. Momentami mogłaby zacząć być wręcz żenująca.
Dla zainteresowanych czterominutowy fragment reportażu Wojciecha Cejrowskiego o buddyzmie.