Tekst oryginalnie napisany w języku angielskim. Tłumaczenie: Hubert Walczyński.
– Co jest wliczone w miesięczną opłatę za mieszkanie? Czynsz? Prąd?
– Czynsz jak najbardziej, woda, winda, śmieci, miejsce do parkowania. Natomiast rachunki za prąd będzie musiała pani zapłacić oddzielnie.
– I mówi pani, że muszę iść najpierw do notariusza i załatwić ten papier, że mam inne miejsce zamieszkania w Polsce? Bez tego się nie da?
– Skąd jesteś? – zadaje pytanie z lekkim sercem, ale tonem pełnym intencji.
– Skąd jestem? – zatrzymuję się na chwilę, by zrozumieć jej motywację.
***
„Skąd jestem?”. W jaki sposób moja odpowiedź wpłynie na znaczenie umowy najmu? Czy nie wszyscy potrzebujemy miejsca do życia? Czy nie obowiązują mnie te same zasady? Czy będą specjalne klauzule informujące o tym, co mogę, a czego nie mogę gotować w kuchni?
„Skąd jestem?”. Czy nie pokazałam już, że pomimo mojego biologicznego pochodzenia znam polski język i zwyczaje?
„Skąd jestem?”. Czy szukasz jakiejś egzotycznej odpowiedzi, która pomoże ci dowiedzieć się więcej o trudach, które przeszłam, warunkach, które zmotywowały mnie do wyjazdu, być może wstrząsających opowieściach o podróżach i zerwanych więzach rodzinnych? Czy ona szuka rozrywki? Jakiegoś sensacyjnego momentu grozy lub triumfu, by poczuć się dobrze z samą sobą albo z siłą ludzkiej woli?
***
Ile razy muszę dzielić się swoim życiem z nieznajomymi? Niezależnie od odpowiedzi, pojawi się więcej pytań. Dlaczego przyjechałam do Polski? Na jak długo? Dlaczego wyjechałam? Ludzie są ciekawi, ale i zjadliwi. Czy muszę opowiadać każdemu pracownikowi Żabki historię mojego życia, gdy wykryje akcent nad moim zielonym napojem Monster?
Może mogłabym przyjąć jakąś inną tożsamość, przynajmniej tymczasowo. Mogłabym powiedzieć, że jestem Polką – może urodziłam się w Polsce – ale dorastałam gdzie indziej? To wiarygodne, prawda? Czy pomogłoby to szybciej umieścić mnie w „bezpiecznej” kategorii, aby zmniejszyć liczbę wymaganych działań następczych? Czy ułatwiłoby to mentalną akrobatykę akceptacji, nawet z moim akcentem?
***
„Skąd jestem?”. Z kraju, który już nie istnieje, a przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej go znałam. Czy zostałam zmuszona do wyjazdu? Tak, na wiele sposobów. Sytuacja była okropna. Ale też pod pewnymi względami nie, mogłam zostać – tak wielu innych zostało. Ale zdecydowałam się odejść. Wszyscy dokonujemy takich wyborów. Mój szkolny kolega, w tym samym wieku, o podobnych zainteresowaniach, podjął decyzję o opuszczeniu tego świata. Ja po prostu przekroczyłam granicę. Czy powód, dla którego wyjechałam, a który dla mojego przyjaciela był nie do zniesienia, czyni moją historię bardziej godną uwagi? A może fakt, że mój ojciec zmarł podczas mojej nieobecności? Nie zdążyłam się pożegnać. Czy moja życiowa podróż do wielu krajów, zarówno zachodnich, jak i wschodnich, zanim ostatecznie osiadłam w Polsce, czyni mnie bardziej zasługującą na współczucie? Czy nie wszyscy zmagamy się z trudnościami, przyjaciółmi i krewnymi, których straciliśmy?
***
Moje doświadczenie życiowe jest czymś, co noszę ze sobą w każdej interakcji w Warszawie. Jest to zarówno ciężar na moich plecach, obciążający każdą rozmowę, ale także schronienie. Kiedy obserwuję politykę push-backów, przypomina mi się, że jestem kimś więcej niż tym krajem. Mam doświadczenia i perspektywy, które są obce ludziom tutaj. Jestem w stanie traktować każdego imigranta i błąkające się po ulicy dziecko ze współczuciem, ponieważ wiem, jak to jest być wyrzutkiem. A jeśli zrobi się naprawdę źle, mogę ruszyć dalej, tym razem z Polską na plecach.