Rozważania nad Pismem świętym (XVII)
Jeżeli brat z powodu ubóstwa sprzeda się tobie, nie będziesz nakładał na niego pracy niewolniczej. Będziesz się z nim obchodził jak z najemnikiem albo jak z osadnikiem. Będzie służyć tobie tylko do roku jubileuszowego. Wtedy wyjdzie od ciebie razem ze swymi dziećmi i wróci do swojej rodziny, do posiadłości swoich przodków. Bo oni są moimi niewolnikami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej, nie powinni więc być sprzedawani jak niewolnicy. (Kpł 25, 39-42).
Księga Kapłańska 25. Piękny tekst, fundamentalny dla ładu społecznego w Izraelu. Ziemia należy do Jahwe i Izraelici należą do Jahwe. Toteż nie istnieje w Izraelu wieczysta sprzedaż ziemi. Ziemię nabywa się tylko na okres do roku jubileuszowego, w którym wraca ona do pierwszego posiadacza. „Wy jesteście u mnie przybyszami i osadnikami“. Bardzo mi się to podoba. Obowiązek pomocy ubogiemu rodakowi. Izraelita nie może być sprzedany w niewolę wieczystą, bo… jest niewolnikiem Boga! Może być w służbie niewolniczej tylko do roku jubileuszowego. Nie chodzi o godność Izraelity, ale o majestat Boga. To bardzo mocna doktryna. Ale w myśl niej niewolnikami wieczystymi mogą być członkowie innych narodów – i ich Żydzi mogą sobie kupować na własność.
Tu ujawnia się radykalny, straszny anty-uniwersalizm tego widzenia własnej wyjątkowości, będący potem przekleństwem losu Żydów w nieżydowskim świecie…
Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. (Ewangelia według świętego Marka 9, 38-41).
„… i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami…“ Uczniowie chcą mieć monopol na swój status uczniowski. Tak będzie w Kościele – w każdej jego części czy wersji – chyba zawsze: inni są nieprawdziwi, innych należy odrzucić. Jezus to krytykuje, ale wydaje się tym zanadto nie przejmować. Odnoszę wrażenie, że widzi w tym raczej głupotę, naiwność, ograniczoność, niż złą wolę. Dobrze jest pamiętać, że monopolu na bycie uczniem nie ma nikt. Bóg pociąga ludzi ku Sobie drogami najróżniejszymi, nikt nie zna całej ich mapy. Ale z drugiej strony – nie trzeba się tej tendencji do absolutyzacji własnych dróg specjalnie dziwić: tacy już ludzie są. Pan Bóg sobie jakoś z nami poradzi…