fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Rozważania nad Pismem Świętym (XLVI)

Sukces zachęca do obojętności, pogardy i egoizmu, a więc nie do emocji, ale do sytej senności, która sama się nie przerwie. Dlatego sukces wymaga świadomej auto-interwencji i samokontroli: o kim muszę pamiętać? Kto w moim życiu „był po drodze i zgubił się”?

Powiedział mu Dawid: «Nie lękaj się, bo gorąco pragnę okazać ci miłosierdzie ze względu na twojego ojca, Jonatana. Każę ci zwrócić wszystkie dobra twojego przodka Saula, sam zaś zawsze będziesz miał u mnie utrzymanie». On zaś oddając mu pokłon, rzekł: «Czym jest sługa twój, że byłeś łaskaw spojrzeć na zdechłego psa, jakim ja jestem?» (2sm 9, 7-8)
Druga Księga Samuela 9. Dawid chce być wspaniałomyślny dla domu Saula, a chromego syna Jonatana bierze pod swoja szczególną opiekę. Pamiętać o dawnych towarzyszach, kiedy odniosło się sukces. Sukces jest egzaminem trudnym moralnie. Bodaj trudniejszym od porażki. Porażka skłania do zemsty, angażuje emocje, które z czasem same mogą się uspakajać. Sukces zachęca do obojętności, pogardy i egoizmu, a więc nie do emocji, ale do sytej senności, która sama się nie przerwie. Dlatego sukces wymaga świadomej auto-interwencji i samokontroli: o kim muszę pamiętać? Kto w moim życiu „był po drodze i zgubił się”?
 
Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. (Rz 6, 4-5)
List świętego Pawła Apostoła do Rzymian 6. „Jeżeli umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że z Nim razem żyć będziemy…” Czy nazywając siebie chrześcijaninem, mam świadomość, że razem z Chrystusem umarłem? Że moja droga ma być drogą krzyżową – z takim programem konkretnym, jaki On mi wyznaczy? Bo jeśli nie zdaję sobie z tego sprawy, to jeszcze moje chrześcijaństwo jest tylko naiwną deklaracją nowicjusza. A jeśli to przyjmuję, to naprawdę jestem „nie z tego świata”. I to usytuowanie w międzyludzkiej rzeczywistości trzeba przyjąć, zachować w dyskrecji, ale uczynić fundamentem wszystkich codziennych wyborów.
 
Przeczytaj inne teksty Autora.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×