fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Rozważania nad Pismem Świętym (XIV)

Dlaczego Jezus tak dziwnie, tak „bałaganiarsko“, przedstawiał swoją naukę? Jahwe, rozmawiający z Mojżeszem, był wzorowo precyzyjny – a Jezus całą robotę zostawił teologom, do których przecież z zasady nie miał zaufania. Słowo daję, że czegoś tu nie rozumiem. Dobrze, że nie muszę.

Pan wezwał Mojżesza i tak powiedział do niego z Namiotu Spotkania: «Mów do Izraelitów i powiedz im: Jeśli kto z was zechce złożyć dar z bydląt dla Pana, niech złoży go albo z cielców, albo z mniejszego bydła. A jeżeli kto chce złożyć w darze ptaka jako całopalenie dla Pana, niech złoży w darze synogarlicę lub młodego gołębia. (Kpł 1, 1-2, 14)
Księga Kapłańska 1. Na ofiarę dla Jahwe można złożyć samca z bydła większego, mniejszego lub ptaka – synogarlicę czy gołębia, a więc ptaka taniutkiego. Ważne natomiast jest to, by ofiara była bez skazy. To kojarzy mi się z nakazem z Księgi Wyjścia, by kapłani, wchodząc do świątyni, myli ręce i nogi – i by byli tak odziani, by nie pokazywali swej nagości. Ofiara jest wyrazem nie tylko miłości, ale i czci. A cześć wymaga symbolu. Rzeczy sakralne przestają nadawać się do użytku niesakralnego. Ale to prawo może przyjąć tylko człowiek wierzący w realność sacrum. Nie mam obyczaju wchodzenia do świątyń niechrześcijańskich – uważam się za nieuprawnionego do tego. I nie lubię niechrześcijan w naszych kościołach, przy naszych wigiliach i tak dalej. Moja religia i moja wiara oddziela mnie od ludzi niewierzących w momentach i miejscach, w których zwracam się do Boga. Ten dystans przyjmuję i będę go zachowywał, dopóki nie zniesie go sam Pan. To pewnie straszny tradycjonalizm, sprzeczny z wszelką poprawnością polityczną, ale dla mnie to w gruncie rzeczy oznaka kultury: kontakt człowieka z sacrum jest czymś najwznioślejszym i zarazem najbardziej intymnym – nie wolno go podglądać.
 
Mówił dalej: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu». (Mk 4, 26-32)
Ewangelia według świętego Marka 4, 21-34. Przypowieści o zasiewie, który rośnie w dzień i w nocy, i o małym ziarnku gorczycy, są w gruncie rzeczy bardzo optymistyczne i skłaniają do nadziei, że mocą Bożą wszystko potoczy się dobrze. Czy ta „ewangelia dla maluczkich“ różni się tym od groźnej „ewangelii dla uczonych w Piśmie“, czy takiej akurat prawidłowości nie ma? Faktem jest natomiast, że poszczególne przypowieści wywołują refleksje bardzo różne i czasem rozczulają, a czasem przerażają. Nie znamy całych nauk, w których się pojawiały. Wszyscy zatem jesteśmy trochę w sytuacji tych słuchaczy, którzy „słysząc, nie rozumieli“. Do nich trafiały też tylko oderwane obrazki. Dlaczego Jezus tak dziwnie, tak „bałaganiarsko“, przedstawiał swoją naukę? Jahwe, rozmawiający z Mojżeszem, był wzorowo precyzyjny – a Jezus całą robotę zostawił teologom, do których przecież z zasady nie miał zaufania. Słowo daję, że czegoś tu nie rozumiem. Dobrze, że nie muszę.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×