Księga Rodzaju 12, to powołanie Abrama, wezwanie, by opuścił Charan i poszedł na wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Charan było cywilizacją, ładem, bezpieczeństwem. Wędrówka musiała być zaprzeczeniem tego wszystkiego – i tylko to zaprzeczenie było w niej oczywiste. Sens pozytywny był całkowitą mgławicą. Bóg był Abramowi nieznany, bogów było w tamtej kulturze wielu. Zaufać tej mgławicy, odejść ze znanej mi dolinki Charanu między niekończące się skaliste pagórki, porzucić świat – bo to nie było nic mniejszego – znaczyło przyjąć objawienie Boga. Nie wiemy nic o wyrazistości tego objawienia, ale musiała być duża, jeśli ten człowiek poszedł za usłyszanym dziwnym głosem. A swoją drogą niewątpliwy oszołom. Rozsądny zostałby na miejscu…
Ewangelia według św. Mateusza 9, uzdrowicielskie cuda Jezusa za każdym razem dają coś do myślenia tym, którzy na nie patrzą. Mateusz przedstawia je w gruncie rzeczy jak elementy formacji uczniów. Dowiadują się po pierwsze, że Jezus jest wszechmocny, po drugie, że wymaga wiary, po trzecie, że nie brzydzi się grzesznikami, ale im przede wszystkim chce pomóc. W związku z tym uwaga na marginesie: nie możesz pomóc ludziom, którymi się brzydzisz. Jak to zrobić: brzydzić się grzechem, nie brzydzić się grzesznikiem? Jacek Kuroń mówił mi o tej postawie: rozpoznać u siebie choć fragment tego samego obrzydliwego grzechu. Mówił: jak zobaczysz mój grzech także w sobie, wtedy możesz mnie nawracać, bo wtedy ja tobie uwierzę. Do tej myśli warto by czasem wracać.
magazyn lewicy katolickiej
Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!