fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Promień słońca w Mińsku

Zaprojektowane z rozmachem szerokie prospekty Mińska i za dnia wydają się jakby niedostosowane do tego miasta, w którym własny samochód nadal jest luksusem. Jednak tuż przed świtem te za wielkie ulice dosłownie zieją pustką, dlatego przemierzający je kilkusetosobowy pochód ubranych w złote kombinezony ludzi, wydawał się już szczytem surrealizmu.

Na granicy nie było nawet tak źle, jak niektórzy przewidywali. Pogranicznik zebrał paszporty, zniknął na chwilę i wrócił z pieczątkami. Nie musieliśmy udawać, że jesteśmy grupą turystów, że jedziemy zwiedzać Mińsk, a te złote kombinezony to nasze płaszcze przeciwdeszczowe, „bo przecież teraz pogoda taka nie wiadomo jaka”.
Trasa M1 z Terespola do Mińska to 360 kilometrów nudy. Widok za oknem przypomina zapętlony film o bezkresnym, zielonym polu. Gdyby nie zapadający zmierzch, mogłoby się wydawać, że autokar wpadł w jakąś dziurę w czasoprzestrzeni. Na szerokiej, trzypasmowej autostradzie nawet samochodów jest mało – jakby wszystkie stały w kolejce na przejściu granicznym. Jechaliśmy do Mińska, by wziąć udział w projekcie Pawła Althamera i przemaszerować nad ranem w złotych kombinezonach przez miasto witając wschód słońca.
 
Do stolicy Białorusi dotarliśmy już zupełnie po ciemku. W klubie „Jula” publiczność rozgrzewał bardzo popularny na Białorusi polski zespół Paprika Korps. Po nim krótki, ale bardzo energetyczny występ dali chłopaki z białoruskiej grupy Amaroka, a na końcu gwiazda wieczoru – NRM, pierwszy raz od siedmiu lat na oficjalnym koncercie w Mińsku, gdzie do tej pory mieli szlaban na występy. Swój najnowszy utwór „Pramień” zagrali ubrani w złote kombinezony i z latarkami na czołach. Zaraz potem w takie same kombinezony ubrani byli już nie tylko muzycy, ale i cała publiczność, a wśród niej Paweł Althamer i grupa jego przyjaciół. O 4:30 nad ranem kilkaset osób w złotych kombinezonach ruszyło w miasto.
Zaprojektowane z rozmachem szerokie prospekty Mińska i za dnia wydają się jakby niedostosowane do tego miasta, w którym własny samochód nadal jest luksusem. Jednak tuż przed świtem te za wielkie ulice dosłownie zieją pustką, dlatego przemierzający je kilkusetosobowy pochód ubranych w złote kombinezony ludzi, wydawał się już szczytem surrealizmu. A jednak nieliczni przechodnie, których mijaliśmy, sprawiali wrażenie, jakby nasz widok był czymś najzwyklejszym na świecie. Może nie wierzyli własnym oczom, albo, na wszelki wypadek, woleli udawać, że nic nie widzą? A może nic nie jest już w stanie ich zadziwić? Przez chwilę wydawało nam się, że nawet na milicjantach w przejeżdżającym tuż koło nas radiowozie nie zrobiliśmy wrażenia.
 
Na ziemie sprowadziła nas dopiero wiadomość od kamerzysty, który powiedział, że trzy ulice dalej czeka już na nas milicyjna blokada. Nie było sensu iść im na spotkanie. Trzeba było zdjąć kombinezony i znowu zejść do podziemia. Złoty pochód zniknął równie niespodziewanie jak się pojawił. Pierwsze pociągi metra porozwoziły uczestników do domów. Ale przez chwilę byliśmy górą. Być może przechodnie, choć nie dawali tego po sobie poznać, poczuli, że w ich mieście mogą wydarzyć się rzeczy niezwykłe? Może dodało im to siły? A może i milicjanci zastanawiali się, czy pochód złotych kosmitów ulicami stolicy wydarzył się naprawdę czy tylko w ich marzeniach.
 

 ***

Projekt Pawła Althamera „Promień słońca” odbył się 18 maja 2012 w Mińsku i był zintegrowanym wydarzeniem towarzyszącym VII Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie. Uczestniczyli w nim artyści z Polski, Niemiec i Białorusi. Koordynatorem projektu była Fundacja Open Art Project.
 

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×