fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Polska piecza – zacznij tutaj!

O pieczy zastępczej niewiele się w Polsce mówi. Czym właściwie jest? Jakie są jej podstawy? Jak działa? Czego jej brakuje? W tekście staramy się uporządkować najważniejsze informacje.
Polska piecza – zacznij tutaj!
Ilustr.: Christina Yavorchuk

1.

Podstawowym dokumentem określającym ramy systemu pieczy zastępczej w Polsce jest Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej z czerwca 2011 roku. Jeśli chodzi o część pierwszą, czyli wsparcie rodziny, to w ustawie wyróżnionych zostało kilka narzędzi, które mają pomagać rodzinom mającym dzieci i przeżywającym trudności opiekuńczo-wychowawcze. Chodzi o asystenta rodziny, rodzinę wspierającą i placówkę wsparcia dziennego.

Asystentem rodziny w założeniach do ustawy miała być osoba towarzysząca rodzinie w jej codziennym życiu, często na poziomie bardzo praktycznym, ucząc rodziców gotowania, sprzątania czy wdrażania harmonogramu dnia. Co więcej, do pełnienia roli asystenta rodziny nie jest konieczne wykształcenie wyższe kierunkowe i formalnie wystarczy wykształcenie średnie, szkolenie i doświadczenie w pracy z rodziną. Na przestrzeni lat nastąpiła jednak pewna profesjonalizacja tego zawodu i dziś asystentami zostają w większości osoby z wyższym wykształceniem kierunkowym. Obecnie w Polsce 92 procent gmin zatrudnia co najmniej jedną osobę jako asystenta rodziny.

Jeśli chodzi o rodzinę wspierającą, to pełni ona funkcje podobne do asystenta rodziny. To poniekąd wzór do naśladowania, rodzina, która „dobrze funkcjonuje” i może być mentorem dla rodziny, która przeżywa problemy. Jest to pomysł ustawodawcy na wykorzystanie zasobów społeczności lokalnej zamiast zdawania się wyłącznie na służby czy osoby wykształcone w kierunku wsparcia rodzin. Z tego instrumentu ośrodki pomocy społecznej korzystają jednak bardzo rzadko – obecnie w całej Polsce jest jedynie 67 rodzin wspierających.

Z kolei placówki wsparcia dziennego to w potocznym rozumieniu po prostu świetlice, w których dzieci otrzymują wsparcie w odrabianiu lekcji, mogą rozwijać swoje hobby, mają zapewnione jedzenie czy – w zależności od placówki – możliwość pracy z pedagogiem czy psychologiem.

2.

Oprócz wspierania rodziny w kryzysie ustawa mówi także o pieczy zastępczej, czyli sytuacji, w której dzieci wychowują się poza swoją rodziną. W teorii dzieci mogą trafiać do pieczy w dwojaki sposób, to jest na wniosek rodziny lub decyzją służb i sądu. Jednak sytuacji, w których to rodzina wnioskuje o objęcie dzieci pieczą zastępczą, w rzeczywistości praktycznie nie ma. Wynika to z faktu, że rodziny zazwyczaj znajdują zasoby w społeczności lokalnej, wśród przyjaciół czy rodziny, a oddanie dzieci do systemu pieczy zastępczej (które zresztą musi być potem zatwierdzone decyzją sądu) jest dla rodziców ostatecznością.

W praktyce więc wszystkie dzieci trafiają do pieczy zastępczej decyzją służb i sądu. Nastąpić to może na dwa sposoby. Po pierwsze, w wyniku dłuższego procesu, w trakcie którego rodzina pracuje już z ośrodkiem pomocy społecznej, asystentem czy organizacją pozarządową po to, aby uporządkować swoje życie, pokonać trudności, ale nie udaje jej się to i w najlepszym interesie dziecka okazuje się zabezpieczenie go poza rodziną. Zwykle w takiej sytuacji z poziomu ośrodka pomocy społecznej czy innych podmiotów pracujących z rodziną wpływa do sądu wniosek o wgląd w sytuację rodziny, po czym sąd rodzinny wydaje postanowienie o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej. Drugim sposobem, w jaki dzieci trafiają do pieczy zastępczej, jest zabezpieczenie w trybie interwencyjnym, czyli sytuacja, w której ma miejsce konkretne niepokojące wydarzenie w rodzinie – na przykład awantura czy mocno alkoholowa impreza, podczas której na przykład sąsiedzi wzywają policję i okazuje się, że na miejscu są niezaopiekowane dzieci. W takim wypadku policja najczęściej dzwoni do powiatowego centrum pomocy rodzinie, który zabezpiecza dzieci – w rodzinie zastępczej lub placówce.

3.

W Polsce piecza zastępcza dzieli się na dwa główne rodzaje: rodzinna piecza zastępcza instytucjonalna piecza zastępcza. W obydwu z ich możemy wyróżnić kilka jej typów. Dla rodzinnej pieczy zastępczej są to:

  1. Rodzina zastępcza spokrewniona, czyli dziadkowie lub rodzeństwo danego dziecka.
  2. Rodzina zastępcza niezawodowa, czyli albo dalsza rodzina dziecka (na przykład rodzeństwo rodzica albo dalsi kuzyni), albo osoba zupełnie obca.
  3. Rodzina zastępcza zawodowa, która różni się od rodziny zastępczej niezawodowej przede wszystkim głębszym przeszkoleniem do tej roli. Może przyjąć u siebie maksymalnie troje dzieci.
  4. Rodzina zastępcza zawodowa specjalistyczna, czyli rodzina z wysokim poziomem specjalizacji w konkretnych przypadkach – na przykład dzieci ze specjalnymi potrzebami zdrowotnymi czy małoletnich matek. Rodzina zastępcza może też pełnić formę pogotowia rodzinnego, czyli specjalizować się w przyjmowaniu dzieci z zabezpieczeń interwencyjnych.
  5. Rodzinny dom dziecka, czyli osoby, które przechodzą to samo szkolenie co kandydaci na rodziny zastępcze zawodowe, ale zajmują się większą grupą dzieci – maksymalnie ośmiorgiem.

Instytucjonalne formy opieki zastępczej to natomiast:

  1. Placówki opiekuńczo-wychowawcze typu socjalizacyjnego (działające całodobowo i zapewniające pełną opiekę), interwencyjnego (świadczące doraźną pomoc w sytuacjach kryzysowych), specjalistyczno-terapeutycznego (dla dzieci o szczególnych, indywidualnych potrzebach, na przykład z orzeczeniem o niepełnosprawności) lub rodzinnego (zbliżone do rodzinnych domów dziecka i tak jak one mogące opiekować się maksymalnie ośmiorgiem dzieci). Pozostałe placówki co do zasady mogą przyjmować maksymalnie czternaścioro dzieci, które powinny ukończyć co najmniej dziesiąty rok życia. Od tej reguły są odstępstwa, gdy do placówki ma trafić rodzeństwo.
  2. Interwencyjne ośrodki preadopcyjne (placówki dla noworodków i niemowląt do pierwszego roku życia – maksymalnie dwadzieścioro dzieci).
  3. Regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne (do których są kierowane dzieci ze szczególnymi potrzebami zdrowotnymi). Placówki te mogą przyjmować do 45 dzieci.

Na wymienione powyżej instytucjonalne formy pieczy zastępczej mówiło się kiedyś potocznie „domy dziecka”, natomiast to określenie nie dotyczy placówek opiekuńczo-wychowawczych typu rodzinnego, które podobne są do rodzinnych domów dziecka.

4.

Obecnie bardzo ważnym nurtem w debacie wokół pieczy zastępczej jest deinstytucjonalizacja, czyli przejście od opieki instytucjonalnej do tej świadczonej na poziomie społeczności lokalnej. W preambule wspomnianej na początku Ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej jest mowa o znaczeniu rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa. Z niej też wywodzi się podejście, według którego formy rodzinne pieczy zastępczej, zwłaszcza dla małych dzieci, powinny być pierwszym wyborem. Unia Europejska już ponad dziesięć lat temu stworzyła wytyczne dla procesu deinstytucjonalizacji, obejmujące zresztą nie tylko kwestię opieki nad dziećmi, ale również innymi grupami: osobami z niepełnosprawnościami i ich rodzinami, osobami mającymi problemy ze zdrowiem psychicznym czy osobami starszymi. Do jej wprowadzenia w życie potrzebna jest oczywiście długofalowa strategia polityczna, za którą muszą iść też odpowiednie środki na rozwój innych niż instytucjonalne form wsparcia na poziomie lokalnym.

W odniesieniu do rodzin z dziećmi taka strategia powinna po pierwsze wskazywać formy wsparcia, które należy rozwijać w ramach profilaktyki – to wszystko co pomoże rodzinom przeżywającym trudności znaleźć pomoc w najbliższym otoczeniu (czyli na poziomie gminy), żeby dziecko mogło bezpiecznie zostać w swoim środowisku. Przykładowo dla rodzin opiekujących się dziećmi z niepełnosprawnościami będą to formy opieki wytchnieniowej, organizowanej po to, aby rodzice lub opiekunowie mogli załatwić konieczne sprawy czy po prostu odpocząć, czy też oferta wsparcia dziennego. W odniesieniu do form opieki nad dziećmi, które muszą być umieszczone poza rodziną biologiczną, warto wskazać na potrzebę wprowadzenia szeregu prawnych rozwiązań, które umożliwią zwiększenie liczby rodzin zastępczych oraz rodzin adopcyjnych gotowych podjęcia się opieki nad dziećmi starszymi czy z niepełnosprawnościami. Aby się to udało, strategia deinstytucjonalizacji powinna wiązać się z przekształceniem obecnie istniejących form opieki instytucjonalnej z formuły długoterminowej na środowiskową. Nie wolno nam zmarnować potencjału kadry zatrudnionej obecnie w instytucjach. Korzystając z jej wykształcenia i doświadczenia, w ramach deinstytucjonalizacji należy stopniowo przekształcać formy instytucjonalne w centra specjalistyczne czy środowiskowe, świadczące wsparcie dla rodzin przeżywających trudności, na przykład w trybie turnusowym w formule środowiskowej.

Co ważne, koncept deinstytucjonalizacji ma głębokie korzenie w międzynarodowych dokumentach. Konwencja o prawach dziecka mówi o tym, że kiedy rodzina nie może opiekować się dzieckiem, obowiązkiem państwa jest zapewnić mu formę pieczy zastępczej – najlepiej rodzinną. Również Wytyczne ONZ dotyczące dzieci w pieczy zastępczej wprost wskazują, że duże formy instytucjonalne nie są dla nich właściwe. ONZ skupia się na tym, co nazywamy community based care, a forma małych instytucji jest dopuszczalna jako formuła dla dzieci starszych. W 2019 roku ONZ przyjęło także rezolucję w zakresie promocji i ochrony praw dziecka – bezprecedensową, ponieważ przyjętą jednogłośnie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Wprost mówi ona o szkodliwości dużych rozwiązań instytucjonalnych. Na poziomie Unii Europejskiej mamy wspomniane już „Ogólnoeuropejskie wytyczne dotyczące przejścia od opieki instytucjonalnej do opieki świadczonej na poziomie społeczności lokalnych”, które wzywają do trwałego przekształcenia pieczy zastępczej w stronę form opieki opartej na zasobach społeczności lokalnej. Deinstytucjonalizacja pojawia się także w przyjętym przez Unię Europejską w marcu 2021 roku dokumencie pod nazwą „Strategia Unii Europejskiej na rzecz praw dziecka”. W podstawach prawnych mamy więc w tym temacie pewną ciągłość.

5.

Na poziomie politycznym w Polsce także zgadzamy się co do konieczności deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej, natomiast wdrożenie jej w życie od wielu lat stanowi niebagatelny problem – niezależnie od tego, kto jest u władzy, a kto w opozycji. Żadna siła polityczna nie zaprzecza wartościom stojącym za zdeinstytucjonalizowaną pieczą, wszyscy zgadzają się, że każdy ma prawo do samodzielnego życia i do autonomii. Nikt nie próbuje też podważać badań naukowych, które jasno mówią, że przebywanie w instytucjach, zwłaszcza dzieci do trzeciego roku życia, deprywuje w sposób trwały. Wiemy, że dla prawidłowego rozwoju przywiązania i rozwoju neurobiologicznego (przede wszystkim w odniesieniu do dzieci najmłodszych) kluczowy jest stały opiekun. I że tego nie jest w stanie zapewnić nawet najlepsza placówka – właśnie ze względu na swoją strukturę i wynikającą z niej zmianowość pracy zatrudnionej kadry.

Jednak kiedy zaczynamy mówić o wdrożeniu koniecznych zmian, nie tylko w odniesieniu do pieczy zastępczej, okazuje się, że status quo jest polem różnych interesów. Deinstytucjonalizacja rozumiana w uproszczony sposób może być odczytana tylko jako likwidacja miejsc pracy w wyniku zamykania czy przekształceń istniejących placówek. Zapewne zatrudnieni w nich wychowawcy i wychowawczynie, czyli profesjonaliści w zakresie pracy z dzieckiem, będą poszukiwani na rynku pracy i będą ją mogli podjąć w przebudowanym systemie, na przykład w centrach specjalistycznych i środowiskowych, ale personel pomocniczy (na przykład kuchenny czy porządkowy) pewnie nie. Na poziomie samorządu również dużo łatwiej zarządza się systemem, w którym mamy instytucję z jednym centrum administracyjnym i jednym czy dwoma budynkami do nadzorowania, a nie kilkanaście rodzin zastępczych czy innych form środowiskowych.

Mówiąc o kadrach w pomocy społecznej należy zwrócić na szerszy kontekst związany z ich niedostateczną liczbą, który już dziś można obserwować. Prognozy wskazują niestety na nasilenie tych problemów. Niska wysokość płac wraz z dużym obciążeniem w zawodach pomocowych powodują, że kierunki społeczne kształcące między innymi przyszłych pracowników socjalnych, pedagogów czy specjalistów resocjalizacji od lat odnotowują niskie zainteresowanie wśród kandydatów na studia. W dyskusję o braku kadr wpisuje się także spadające zainteresowanie rodzicielstwem zastępczym, zwłaszcza zawodowym. W odniesieniu do rodzicielstwa zastępczego formy zatrudnienia (umowy cywilno-prawne) i wysokość wynagrodzeń, które są znacząco niższe niż średnia krajowa, walnie się do tego niskiego zainteresowania przyczyniają. Niestety, wciąż są powiaty, w których wynagrodzenia zawodowych rodziców zastępczych utrzymują na minimalnym, wskazanym w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej i ustalonym w 2011 roku poziomie 2000 zł brutto. Tendencja ta spowodowuje, że wkrótce staniemy przed brakiem zastępowalności pokoleniowej kadry sektora pomocowego. Dobrze zaplanowana deinstytucjonalizacja uwzględniająca bolączki pracowników systemu mogłaby być odpowiedzią na to wyzwanie.

6.

Jednocześnie jeśli chodzi o samą pieczę zastępczą i wsparcie rodziny, to na tle innych obszarów, które obejmuje deinstytucjonalizacja, jesteśmy w Polsce i tak na stosunkowo zaawansowanym poziomie. W placówkach opiekuńczo-wychowawczych typu socjalizacyjnego funkcjonuje limit 14 dzieci, w placówkach regionalnych jest to 45, choć i tak uznajemy go za zbyt duży. Tymczasem w domach pomocy społecznej (DPS-ach), w jednym budynku przebywa po kilkaset osób, dzieci i dorosłych, o różnorodnych schorzeniach. W oczach Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej piecza zastępcza jest więc względnie zaopiekowana, a bardziej priorytetowo należałoby wprowadzić zmiany w placówkach zajmujących się zdrowiem psychicznym, zakładach opiekuńczo-leczniczych (ZOL-ach) czy właśnie w DPS-ach, w których opiekę znajdują osoby starsze i z niepełnosprawnościami.

Stworzenie i wdrażanie całościowej wizji deinstytucjonalizacji we wszystkich obszarach opieki społecznej jest jednym z podstawowych warunków korzystania ze środków unijnych, między innymi z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Pod koniec 2019 roku polskie władze nieco zaskoczyła jednak informacja, że do połowy 2020 roku powinniśmy przedstawić taką strategię, aby móc korzystać z EFS-u w ramach perspektywy finansowej 2021-2027. Gdyby nie wybuch pandemii, znaleźlibyśmy się przed karkołomnym zadaniem stworzenia strategii w bardzo krótkim czasie.

W lutym 2020 roku ówczesne Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej powołało pięć grup roboczych do pracy nad strategią deinstytucjonalizacji, między innymi grupę zajmującą się obszarem dzieci, młodzieży i rodziny. Grupa ta, złożona z osób z różnorodnych instytucji zajmujących się tematem, przekazała swój rozdział Ministerstwu w grudniu 2020 roku. W styczniu 2021 pod przewodnictwem ministra Wdówika i na gruncie rozdziałów wypracowanych przez grupy robocze powstał projekt strategii, który następnie został przedłożony minister Maląg w kwietniu 2021 roku. Od tego czasu temat zdążył przejść do ministra Szweda, ale jego finalizacja wciąż czeka.

Jednocześnie ze względu na pandemię covid-19 w całej Unii Europejskiej temat deinstytucjonalizacji zszedł na jeszcze dalszy plan. Ponadto w związku z pandemią w Polsce pojawiły się zmiany ustawowe zawieszające na czas nieokreślony różne działające już regulacje na rzecz deinstytucjonalizacji. Na przykład to, że dzieci poniżej dziesiątego roku życia nie powinny być umieszczane w instytucjach – ponieważ gdzieś umieszczane być muszą, a covid-19 utrudnia mobilność do pieczy rodzinnej. W implementacji deinstytucjonalizacji oraz jej strategii trwamy więc ciągle w zawieszeniu.

Na tempo deinstytucjonalizacji wpłynie też wojna na Ukrainie, choćby w ten sposób, że kadry systemu wsparcia dziecka i rodziny będą musiały objąć pomocą także osoby chroniące się u nas przed wojną. Co więcej, napływ uchodźców, w tym dzieci z ukraińskich instytucji, wymaga działań umożliwiających odpowiedź na pojawiające się wyzwania. 12 marca tego roku prezydent podpisał przyjętą przez parlament ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Zostały w niej uproszczone procedury dotyczące tworzenia placówek pieczy zastępczej dla dzieci z Ukrainy przybywających w grupach z ukraińskich domów dziecka i innych instytucji. Te nowo powoływane dla nich placówki nie będą spełniać standardów opisanych w ustawie o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej. Mogą być większe niż obecnie działające w Polsce, mogą być w nich dzieci młodsze, bo, jak wspomniałam, ustawa regulująca kwestie pieczy zastępczej przewiduje, że do placówek mogą trafić dzieci co najmniej dziesięcioletnie. Do Polski przyjeżdżają też ukraińskie rodziny zastępcze i one również na mocy ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy będą mogły pełnić rolę rodziny zastępczej bez wypełniania formalności, o których mowa w ustawie dotyczącej pieczy zastępczej. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że są to czasowe rozwiązania, na miarę nadzwyczajnej sytuacji – wojny. Na pewno doświadczenie będzie też podpowiadać, w jaki sposób nowelizować przepisy dotyczące dzieci z ukraińskiej pieczy zastępczej i innych instytucji, tak aby w jak najlepszy sposób odpowiedzieć na ich potrzeby, zapewnić im bezpieczny pobyt w Polsce z opiekunami, których znają i z którymi mają zbudowane relacje.

***

Wysłuchała i uporządkowała Ida Nowak.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×