fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Pochwalony bądź… przez naszą siostrę śmierć? Polscy biskupi o klimacie

Większości polskich hierarchów kościelnych wydaje się, że zmiany klimatu ich nie dotyczą – ekologia i klimat nie tylko nie są dla nich ważnym tematem, one nie są tematem w ogóle. Do chlubnych wyjątków należy niewielu.
Pochwalony bądź… przez naszą siostrę śmierć? Polscy biskupi o klimacie
ilustr.: Zuzanna Kowalczyk

Artykuł jest częścią przeprowadzonej przez Magazyn Kontakt analizy wypowiedzi hierarchów Kościoła w Polsce w roku 2023. W ramach projektu powstał wykaz 808 źródeł: 794 wypowiedzi polskich biskupów rzymskokatolickich – w tym wszystkich metropolitów, z uwzględnieniem przewodniczącego i wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski – a także 14 dokumentów KEP. Dzięki temu można było sprawdzić, w jaki sposób biskupi w 2023 roku mówili o uchodźcach i migracjach, osobach i ruchach LGBT+ oraz klimacie i ekologii. Dalsze informacje znajdują się na stronie.

***

Co o ekologii i klimacie mają do powiedzenia polscy biskupi? Wszystko wskazuje na to, że mimo dostępnych w tym temacie licznych materiałów edukacyjnych i duszpasterskich (poza encyklikami, adhortacjami i innymi wypowiedziami papieży, istnieją także raporty komisji watykańskich i dokumenty przygotowywane przez organizacje takie jak na przykład Laudato Si’ Movement), naprawdę niewiele.

Zebrana w ramach projektu baza wypowiedzi polskich hierarchów kościelnych obejmuje ponad 800 wypowiedzi i dokumentów z okresu od 1 stycznia do 31 października 2023 roku. Tworząc ją, przeanalizowaliśmy dostępne w internecie materiały KEP, wystąpienia wszystkich urzędujących metropolitów oraz 16 innych wybranych biskupów diecezjalnych, funkcyjnych lub pomocniczych. Spośród wszystkich tych źródeł tylko 20 wypowiedzi dotyka tematu ekologii choćby pośrednio, w tym 12 robi to niezależnie od uroczystości związanych ze świętymi myśliwych, leśników, pszczelarzy czy rolników, takich jak hubertusy czy dożynki. Tylko 5 zawiera dłuższą lub bardziej pogłębioną refleksję.

ilustr.: Marcin Kiedio

Najczęściej w wypowiedziach polskich hierarchów ekologia i troska o świat stworzony ujmowane są jako problem moralny, nieco rzadziej społeczny. Postulaty polityczne pojawiają się tylko sporadycznie. O konieczności dbania o ziemię i odpowiedzialności za nią wspomina przy okazji omawiania problemów współczesności biskup drohiczyński Piotr Sawczuk (16 lipca): „Środowiska, w których żyjemy, nie są jeszcze całkowicie wyjałowione i suche, ale bez właściwych zabiegów erozja może postępować. My jesteśmy wezwani do pielęgnowania obszarów żyznej ziemi, do tworzenia pięknych ogrodów Pana, do przeciwdziałania erozji”, a o człowieku niszczącym powierzone mu dziedzictwo, mówi też krótko biskup polowy Wiesław Lechowicz (5 czerwca): „Uzasadnioną interpretacją przypowieści Jezusa jest także jej odniesienie do świata, w którym żyjemy. Jest on bowiem stworzony przez Boga i powierzony człowiekowi, by się nim tak zajmował, by przynosił korzyść człowiekowi i nie zakłócał harmonii z innymi stworzeniami. Z łatwością zauważamy, jak daleko odeszliśmy od tego zamysłu Bożego. Człowiek współczesny nie akceptuje swej roli stworzenia, ale aspiruje do roli Stwórcy. To prowadzi nie tylko do odrzucenia Boga, ale i do destrukcji świata – człowieka i przyrody”.

„Jesteśmy jedynie gośćmi w wielkim Bożym domu”

Z kilkoma dłuższymi wypowiedziami mamy do czynienia w przypadku czterech biskupów. Po pierwsze, biskupa zielonogórsko-gorzowskiego, a zarazem delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Pracowników Leśnictwa, Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska, przewodniczącego zespołu Laudato si’ przy Radzie ds. Społecznych (czyli w strukturze Episkopatu odpowiedzialnego właśnie za ekologię) – Tadeusza Lityńskiego. Po drugie, prymasa Polski i metropolity gnieźnieńskiego Wojciecha Polaka. Po trzecie, krakowskiego biskupa pomocniczego, franciszkanina Damiana Muskusa. Po czwarte, arcybiskupa katowickiego Adriana Galbasa.

W internecie w bieżącym roku ukazały się dwie wypowiedzi, w których pierwszy z nich mówi o ekologii, obie związane ze zbliżaniem się Światowych Dni Modlitw o Ochronę Stworzenia. Jedną z nich jest dość ogólnikowy list zachęcający do obchodów tego święta, szkicowo przybliżający jego genezę i nauczanie papieża Franciszka w tej kwestii. Co istotne z technicznego punktu widzenia, zawiera także linki do materiałów duszpasterskich dla księży oraz do tegorocznego papieskiego orędzia przygotowanego na tę właśnie okazję. List jest datowany na 21 sierpnia, z następnego dnia pochodzi natomiast wywiad dla portalu „Niedziela.pl”. W nim Lityński powtarza prawie słowo w słowo treść poprzedniego dokumentu, poszerza jednak jego kontekst poprzez odwołanie do konkretnych wypowiedzi papieża. Biskup zielonogórski przytacza za Franciszkiem postulaty ekologii integralnej, sprzeciwu wobec prowadzenia rabunkowej gospodarki, przedefiniowana postępu, zauważenia związków między cierpieniem planety a cierpieniem ubogich oraz uchodźców i uchodźczyń. Zwraca także uwagę na fakt, że w procesie koniecznej, zielonej przemiany świata rolę do odegrania mają zarówno zwykli ludzie, jak i polityczni decydenci. O wiele trudniejsze okazuje się jednak znalezienie pomysłów na konkretne działania dla świeckich czy Kościoła – innych niż „wołanie w modlitwie”.

Zaproszenie, które Lityński kieruje do wiernych, to więc wyłącznie zachęta do modlitwy z podziękowaniem za dary, prośbą o łaski i przeprosinami za zaniedbania. Taka sama jest w jego optyce rola Kościoła jako instytucji, która ma w zasadzie tylko zorganizować obchody kolejnego święta ogłoszonego przez papieża. Wydaje się bowiem, że sam powołany dwa lata temu zespół Laudato si’ nie ma jasnych zadań, a przynajmniej nie są one znane jego przewodniczącemu. Zapytany, odpowiada, że jest to „grono osób, które swoją wiedzą i doświadczeniem oraz inicjatywami wspiera w Kościele w Polsce myśl papieża wyrażoną w encyklice Laudato si’ w zakresie troski o dzieło stworzenia” oraz „został powołany z potrzeby wzmocnienia głosu Kościoła w sferze ekologicznej”. Jedyną inicjatywą, która została wymieniona, jest powołanie w każdej diecezji duszpasterzy środowisk Laudato si’, których zadania są podobne do tych stawianych przed zespołem Lityńskiego – czyli niesprecyzowane. Biskup wymienia inne związane z Kościołem projekty, mające jednak bardziej oddolny charakter – portal „Ekomaika” oraz zbiór przykładowych kazań i katechez Gratias Domine.

ilustr.: Marcin Kiedio

Jedną z tegorocznych homilii, wygłoszoną podczas święta leśników (14 lipca), poświęcił ekologii, a szczególnie roli lasów i drzew w przyrodzie, metropolita katowicki Adrian Galbas. Odwoływał się w niej wprost do katechizmu i wypowiedzi papieża Franciszka w tym temacie, a także zwracał uwagę na bezpośrednie korzyści, które przynoszą one człowiekowi, w duchu tak zwanych usług ekosystemowych, takich jak wytwarzanie tlenu, wspieranie bioróżnorodności, obniżanie temperatury miejskiej wyspy ciepła, pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny i – zdaniem arcybiskupa – duchowy. W tej wypowiedzi znalazło się też miejsce na pochwałę misji zawodowej leśników oraz na, choć wyrażony dość łagodnie, aspekt pokory wobec Stworzenia: „Nigdy nie zapominajmy, że jesteśmy jedynie gośćmi w wielkim Bożym domu, którym jest świat. Nie jesteśmy jego właścicielami. Nie możemy się więc na ziemi szarogęsić, jakbyśmy sami ją wymyślili i jakbyśmy byli ostatnim żyjącym tu pokoleniem. Tym, którzy przyjdą po nas, zostawmy coś więcej niż puste pustkowia i martwy beton. Zostawmy im też lasy!”. Swoje myśli arcybiskup wyraża prostym językiem, podkreśla też, co dobrego daje nam środowisko – jego celem jest niewątpliwie dotarcie z przekazem do jak najszerszego grona odbiorców i przekonania go odpowiednimi argumentami.

Wprost do nauczania papieża Franciszka odwoływał się w dwóch wyraźnie okazjonalnych homiliach prymas Polak – na dożynkach archidiecezji oraz podczas mszy na stulecie Polskiego Związku Łowieckiego. W pierwszej z nich, bardziej ogólnej, opowiadał o spotkaniu papieża z prawnikami pracującymi nad regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska, na którym Franciszek zapowiedział powstanie adhortacji Laudate Deum. Odnosił się do wdzięczności za dar stworzenia i odpowiedzialności za przekazanie go w stanie nadającym się do zamieszkania kolejnym pokoleniom, zachęcał do osobistego zaangażowania i rachunku sumienia na wzór biskupa Rzymu. Bardziej szczegółowe odniesienia do papieskiego nauczania znalazły się w homilii z okazji święta myśliwych. Polak przytacza w niej progresywną interpretację „czynienia ziemi sobie poddaną” kładącą nacisk na to, by człowiek „uprawiał ją i strzegł”, a nie był jej tyranem, przeciwko któremu świat prędzej czy później się zbuntuje. Odpowiedzialność naszego gatunku w naturalny sposób ma wynikać z faktu, że to właśnie my jesteśmy jedynymi istotami zdolnymi do tak daleko posuniętego rozumienia konsekwencji swoich działań, a więc także powołanymi do zadbania o świat tak, aby kolejne pokolenia mogły w nim bezpiecznie żyć. Prymas Polski przypomina, że troska o dzieło stworzenia jest nieodłącznym elementem wiary chrześcijańskiej i to nie tylko w sferze deklaratywnej – za słowami muszą iść czyny. Odnosi to potem do etyki myśliwych oraz ich zadań. Stoi to oczywiście w kontrze do idealistycznego charakteru jego kazania, można jednak zrozumieć to podejście jako nieproponowanie zbyt radykalnej drogi osobom, które nie są na nią gotowe – a przy okazji miło łechcące ich próżność.

W polskim kontekście rozsądne wydaje się także podkreślanie, że ideę „nawrócenia ekologicznego” głosił już Jan Paweł II, a nie tylko papież Franciszek, co robią zarówno Lityński, jak i Polak. Podwyższa to rangę tego nauczania jako mającemu dłuższą tradycję oraz, co istotniejsze, pochodzącemu od świętego otoczonego w Kościele w Polsce rzadko spotykanym kultem. To właśnie „papież Polak” mówił zarówno o ziemi, którą należy uprawiać i strzec, jak i o buncie natury przeciwko ludzkiej tyranii – choćby w orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1990 i w encyklice Solicitudo Rei Socialis z 1987. W drugim dokumencie jasno sprzeciwiał się też konsumpcjonizmowi oraz wysuwał koncepcję groźnego dla świata stworzonego „nadrozwoju”, czyli nadmiernego eksploatowania dóbr materialnych.

„Rozłożone w czasie samobójstwo”

Spośród wszystkich badanych biskupów najbardziej pogłębioną refleksję ekologiczną znaleźć można w wypowiedziach biskupa Damiana Muskusa. Kilka stron z wydanego w październiku jego wywiadu-rzeki „Nie mój Kościół. Rozmowy o nadziei, oczyszczeniu i fundamentach wiary” poświęconych jest temu tematowi. Poza przytoczeniem nauczania papieża Franciszka – Muskus czyni to w podobnej formie, co prymas Polak – oraz przypomnieniem, że także Benedykt XVI i Jan Paweł II zajmowali się tą kwestią, franciszkanin zwraca uwagę na badania społeczne dotyczące poglądów polskich katolików w temacie ekologii (prezentowane na zeszłorocznej konferencji „Creatio continua”), które jasno wskazują, że problem ten jest dla nich ważną kwestią moralną, na którą Kościół nie reaguje w odpowiedni sposób. Słuszna wydaje się też intuicja Muskusa, że odpowiedzi ankietowanych to prawdopodobnie raczej deklaracje, nie zawsze połączone z czynami, a kategoria „grzechu ekologicznego” nie została powszechnie zrozumiana i zaakceptowana. Krakowski hierarcha porusza w swojej wypowiedzi temat wpływu jednostki w kontekście potencjalnie zniechęcającego braku działań ze strony niektórych państw i wielkich organizacji, poszukuje też źródeł braku zainteresowania ekologią w natłoku innych kryzysów, z którymi boryka się obecnie Kościół w Polsce. Wspomina o świeckich ze Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska o wiele aktywniej troszczących się o stworzenie niż wielu księży, z których niechęcią się spotykają. Rozważa stereotypy, przez które część Kościoła traktuje ekologię nieufnie. Nie unika przy tym nazwania jej „kolejną dziedziną, którą zideologizowano”, ale to właściwie jedyna tego typu pusta aluzja w całym materiale, prowadząca zresztą już w kolejnych zdaniach do ostrego postawienia sprawy:

„Rujnowanie świata, który jest naszym naturalnym środowiskiem, to rozłożone w czasie samobójstwo i grzech przeciwko życiu. Wypalanie traw, spalanie odpadków z produkcji, palenie śmieci, wycinki drzew i betonowanie miast… To degradacja świata i niszczenie dzieła, które Pan Bóg uczynił” (s. 138).

ilustr.: Marcin Kiedio

Postawienia sprawy świadczącego zresztą o wiedzy biskupa Muskusa na temat zagrożeń dla środowiska naturalnego i realnej (a nie tylko deklarowanej czy wymuszonej nauczaniem papieża) troski. Ciekawa jest także jego refleksja o stanowiącym receptę na te zagrożenia minimalizmie postawionym w opozycji do konsumpcjonizmu. Ten drugi rozumie bowiem franciszkanin nie tylko jako chęć do gromadzenia dóbr, ale też doznań, relacji czy przygód, nieprowadzącą nigdy do nasycenia. W ten tok rozumowania wpisuje się także popularny współcześnie pęd do produktywności jednostki – niezależnie, czy realizujący się w kolejnych wykonywanych zadaniach, czy to na przykład w samorozwoju. Wydaje się to koncepcja dość wyzwalająca i nowatorska w naszych realiach, choć jej źródeł można szukać już w encyklice Solicitudo Rei Socialis, a rozwija ją także papież Franciszek w swoim nauczaniu. Szkoda, że to nie ten typ wypowiedzi polskich hierarchów przebija się do mediów – a raczej ten, który powtarza się u zwierzchnika biskupa Muskusa z archidiecezji krakowskiej.

Grzech ekologizmu a moda na weganizm

Wypowiedzi metropolity krakowskiego, a zarazem zastępcy przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, Marka Jędraszewskiego, stanowią bowiem osobny przypadek do analizy. Nie jest ich wiele, są jednak charakterystyczne dla pewnego rodzaju myślenia o ekologii, który pozostaje popularny w Kościele w Polsce. Jędraszewski wykazuje zresztą w tym względzie żelazną konsekwencję przynajmniej od 2019 roku, kiedy to wyłożył swoją koncepcję „grzechu ekologizmu”, którego znaczenie w jego rozumieniu nie pokrywa się wcale z pojęciem „grzechu ekologicznego” w nauczaniu papieża Franciszka. Wypowiedzi z tego roku stanowią naturalną kontynuację tamtych. W opinii krakowskiego hierarchy współcześnie świat traci wartości i poczucie sensu, a właściwa (nomen omen) hierarchia stworzenia została zaburzona (31 stycznia, 6 lutego). Dlaczego? Bo na jej szczycie przestał stać człowiek, który zaczął być uznawany za największe zagrożenie dla świata. Biskup nie neguje przy tym powierzonej człowiekowi przez Boga odpowiedzialności za świat stworzony, konieczności dbania o środowisko (a przynajmniej nieniszczenia go), czy nawet „w pewnej mierze” służenia mu. Zdaje się jednak nie zauważać, że są to rzeczy ściśle ze sobą powiązane, o czym jasno mówi papież – polecenie, aby świat „uprawiać i strzec”, otrzymuje człowiek jako jedyna część stworzenia świadoma swojego wpływu. Gdy więc człowiek tej odpowiedzialności nadużywa, staje się dla otoczenia zagrożeniem.

Również Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP, wydaje się mieć wyraźny pogląd na współczesne prądy w myśleniu – „modę na weganizm” (a nie na przykład na wegetarianizm) kojarzy wyłącznie z prozdrowotną dietą, skoncentrowaną na ciele. Mimo świadomości istnienia postulatów „wykreślenia mięsa z jadłospisów” nie zauważa zupełnie ekologicznego charakteru tej tendencji i stawia ją niejako w opozycji do, bardziej w jego opinii wartościowego, postu o charakterze duchowym (22 lutego): „O dziwo, dewaluacja wartości postu religijnego ma miejsce w czasach, gdy coraz głośniej wyrażane są postulaty całkowitego wykreślenie mięsa z menu człowieka, mody na weganizm i społecznych kampanii walki z otyłością. Wszystkie te «świeckie» posty skoncentrowane na są na ciele człowieka, jego wyglądzie i zdrowiu, co ma swoją wartość. Niemniej jednak największą wartość postu odkrywamy dopiero wtedy, gdy dostrzeżemy, jak zbawienny jest jego wpływ na nasze życie duchowe”.

ilustr.: Marcin Kiedio

Kwestia troski o środowisko naturalne pojawia się w niektórych dokumentach i wypowiedziach zupełnie marginalnie, na przykład jako temat istniejący w dyskusjach synodalnych (Komunikat z Zebrania Plenarnego KEP z 14 czerwca), przywoływaniu nauczania papieży Benedykta XVI i Franciszka (homilie Stanisława Gądeckiego z 7 stycznia i Marka Jędraszewskiego z 1 stycznia), życiu codziennym rolników (homilia Leszka Leszkiewicza z 5 czerwca) czy w kodeksie etycznym myśliwych (homilia Wiesława Śmigiela z 16 września). Tego typu wzmianki, rzucone mimochodem, są jednak do tego stopnia pozbawione kontekstu, że nie sposób ich analizować i trudno zakładać, by stała za nimi głębsza ekologiczna refleksja.

Ekologia nie jest przy urnie koniecznie potrzebna

Ciekawsze są natomiast oczywiste przemilczenia i nadużycia. Naczelnym przykładem jest oczywiście Vademecum wyborcze katolika wydane przez Radę ds. Społecznych KEP, o którym na łamach Magazynu Kontaktu szerzej pisał Filip Flisowski. Wystarczająco skandaliczne było już ukazanie się tego dokumentu, który przez sam wybór kwestii uznawanych za „nienegocjowalne” jasno opowiadał się w czasie kampanii wyborczej za określoną opcją polityczną. Skoro już jednak został opublikowany, trzeba pytać, dlaczego nie znalazło się w nim bezpośrednie odniesienie do podstawowej dla pontyfikatu obecnego papieża kwestii ekologii? Albo, jeszcze bardziej oczywistej z punktu widzenia nawet najbardziej zatwardziałego konserwatysty, świętości ludzkiego (nie tylko polskiego) życia – a więc dotyczącego także umierających w polskich lasach uchodźców i uchodźczyń? Albo aktualnego w tym kontekście niszczenia ekosystemów przez graniczny mur?

Na te pytania nie będzie nam dane poznać odpowiedzi. Może zresztą powinniśmy się z tego powodu raczej cieszyć? Istnieje duża szansa, że byłaby podobna do reakcji biskupa drohiczyńskiego Piotra Sawczuka, który po obejrzeniu zapory na polsko-białoruskiej granicy życzył strażnikom granicznym powodzenia „w ich trudnej i odpowiedzialnej pracy”. Ten sam hierarcha zresztą przewodniczył mszy świętej w trakcie Hubertusa Mazowsza i Podlasia, podczas którego jego poprzednikowi, Antoniemu Dydyczowi, wręczona została statuetka im. Jana Szyszki, niesławnego ministra środowiska – tego samego, za którego kadencji w 2007 rozpoczęto budowę obwodnicy Augustowa przez Dolinę Rospudy, autora tzw. „lex Szyszko”, które poskutkowało wycinką około 3 milionów drzew, odpowiedzialnego za masowe wycinki w Puszczy Białowieskiej w 2017 roku. Podczas tej właśnie uroczystości aktualny biskup drohiczyński wspomniał o „wielkich zasobach przyrody” – co prawda otrzymanych od Boga, jednak w opisanym kontekście zwraca uwagę użyte sformułowanie, które sugeruje podejście do środowiska jak do kolejnego towaru możliwego do eksploatacji, czemu zresztą wprost sprzeciwia się papież Franciszek (Laudato si’, 33). Gościnią Hubertusa była także wdowa po ministrze – już wprost odnosząca się do „zasobów lasów i zwierzyny, wspaniałych bogactw, zasobów geologicznych i energetycznych, które czynią Polskę bogatym krajem”.

Może nie należałoby tego Sawczukowi wypominać – choć jego udział w tym wydarzeniu napełniać może pewnym niesmakiem – gdyby relacja z niego nie została opublikowana na stronie internetowej diecezji. Bądźmy jednak wobec niego uczciwi – wypada w tym miejscu zaznaczyć, że na stronie znalazła się też relacja z otwarcia Nadbużańskiego Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Broku. Obecność Sawczuka na tym wydarzeniu wynikała zapewne stąd, że odbywało się ono na terenie diecezji drohiczyńskiej, bo lakoniczność opisu pozwala przypuszczać, że nie jest to dla biskupa temat jakkolwiek istotny. Dowiadujemy się z niego jedynie o obecności duszpasterzy środowisk „Laudato si’”, biskupa Lityńskiego oraz o wyposażeniu nowopowstałego ośrodka, a także o jego związku z encykliką i adhortacją papieża Franciszka. O czym są te dokumenty, czym zajmują się środowiska „Laudato si”? Tego diecezjanie biskupa Sawczuka nie dowiedzą się już tak łatwo.

Polski episkopat i „despotyczny antropocentryzm”

Laudato si’, czyli „pochwalony bądź” – taki tytuł, wywodzący się z będącej poruszającą pochwałą świata stworzonego Pieśni słonecznej św. Franciszka, wybrał dla swojej kluczowej encykliki Jorge Bergoglio, który także po biedaczynie z Asyżu przyjął papieskie imię. Przynajmniej od czasów Pawła VI, który już w 1970 roku (sic!) mówił o „groźbie katastrofy ekologicznej” oraz o „pokonywaniu swojego egoizmu” (przemówienie papieża Pawła VI do Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa z okazji 25. rocznicy jej powstania, 16 listopada 1970 r.), poprzednicy obecnego papieża zwracali uwagę na problem zmian klimatycznych, z którym mierzymy się jako cała ludzkość. Temat ten pojawiał się coraz częściej w wypowiedziach Jana Pawła II i Benedykta XVI wraz z postępowaniem kryzysu, jednak dopiero Franciszek uczynił go jednym z głównych punktów swojego pontyfikatu – obok troski o najuboższych i wykluczonych, z którą kryzys ekologiczny jest powiązany.

Tymczasem, jak można domniemywać, większości polskich hierarchów kościelnych wydaje się, że zmiany klimatu ich nie dotyczą – być może słusznie, zważywszy na ich wiek, jednak od osób pretendujących do miana moralnych i duchowych przewodników można chyba oczekiwać troski o coś więcej niż własny krótkowzroczny interes. W gronie polskich biskupów o ekologii nie mówi nikt lub prawie nikt. Do chlubnych wyjątków należy niewielu – metropolita gnieźnieński, prymas Wojciech Polak, metropolita katowicki, Adrian Galbas, franciszkanin, biskup pomocniczy diecezji krakowskiej Damian Muskus i odpowiedzialny w ramach KEP za tematy ekologiczne biskup Tadeusz Lityński. Od innych, licznych przedstawicieli polskiego episkopatu próżno oczekiwać czegokolwiek ponad ogólnikowe wzmianki.

Jeden z kluczowych problemów współczesności, palący nie tylko według nauczania papieża Franciszka, problem, od którego zależy życie miliardów ludzi, okazuje się w polskiej rzeczywistości o wiele mniej istotny niż wyimaginowane ataki na tradycyjną rodzinę czy chrześcijańską cywilizację europejską. Można przy tym żywić uzasadnione podejrzenie, że zarówno chrześcijaństwu, jak i rodzinie (przynajmniej w Polsce) swoimi działaniami szczególnie aktywnie szkodzi sam episkopat – na przykład poprzez wspieranie i wprowadzenie coraz liczniejszych podziałów w społeczeństwie. Wiele z nich nakłada się zresztą na podziały polityczne. W Vademecum wyborczym katolika nie znalazła się wzmianka o ochronie środowiska, mimo że temat ten był obecny w kampanii (chociażby przy dyskusji o sprawiedliwej transformacji energetycznej). Pytanie jednak, czy to to dlatego, że w tej dziedzinie nauczanie Kościoła powszechnego zbyt jawnie kłóci się z praktykami dotychczas rządzących czy raczej ze względu na kompletny brak zainteresowania polskich biskupów?

Żeby w nauczaniu papieża Franciszka znaleźć odniesienie do większości tematów związanych z ochroną środowiska, które w minionym roku poruszali polscy biskupi, nie trzeba sięgać do żadnych dłuższych materiałów, encyklik czy adhortacji – wystarczą dwa krótkie orędzia na tegoroczny i ubiegłoroczny Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia. Krótkie porównanie nie tylko poruszanych wątków, ale i sposobu opowiadania o nich, pozwoli na spojrzenie na Kościół w Polsce także w perspektywie Kościoła powszechnego. Na co więc zwraca uwagę ojciec święty, a na co polscy hierarchowie?

Zobacz komentarz Magdaleny Kadziak z Laudato Si Movement do naszej analizy

Na pewno wszyscy są zgodni w najogólniejszym wymiarze – człowiekowi została powierzona odpowiedzialność za świat stworzony, który napawa nas zachwytem. Mamy także obowiązek zachować go dla przyszłych pokoleń. Są to stwierdzenia powtarzające się wielokrotnie, podobnie jak „nawrócenie ekologiczne”. O „ekologicznej duchowości” natomiast mówi już tylko papież, tak samo zresztą jak o powszechnej komunii wszystkich stworzeń powiązanych w sieci wzajemnych współzależności. Spośród polskich hierarchów blisko tej idei pozostaje tylko prymas Polak, cytujący zresztą wówczas biskupa Rzymu, kiedy mówi o wspólnym z resztą stworzenia chwaleniu Boga. Gorzej wypada już, kiedy zestawić jego wypowiedź o ochronie gatunków łownych przez myśliwych z „chórem krzyków udręki”, który wydają różne Boże stworzenia i sama matka Ziemia w odpowiedzi na prześladowania ze strony ludzi. Albo „despotyczny antropocentryzm”, który zdaniem Franciszka jest tego przyczyną, z „powrotem do właściwej hierarchii stworzenia, na której szczycie jest człowiek” – to oczywiście słowa Marka Jędraszewskiego. Pokorę wobec świata stworzonego prezentuje z kolei arcybiskup Galbas, nazywając ludzi „tylko gośćmi”.

O ograniczenie konsumpcji upominają się zarówno Franciszek, jak i prymas Polak oraz biskupi Muskus i Galbas, ci sami przypominają też o istnieniu grzechów ekologicznych. Papież jednak używa w tej kwestii znacznie ostrzejszych słów, pisze bowiem wprost o „grabieżczych interesach ekonomicznych”. Polak, Galbas i Muskus nie są tak dosadni, powtarzają jednak wprost część jego argumentów, jak na przykład w tym fragmencie homilii: „nie może nigdy chodzić o jakąś bezlitosną eksploatację natury, która wskazuje na dominujący i destrukcyjny obraz człowieka” (Polak, 16 września). Arcybiskup Galbas wyraża podobną myśl w dość zawiły sposób (szczególnie wobec prostoty reszty jego wypowiedzi), mówi bowiem o „uniknięciu pułapki wypaczonego bilansowania naszych zasobów naturalnych” (14 lipca). Inni polscy biskupi natomiast zatrzymują się raczej na nazywaniu przyrody „nie tylko zasobem”, prośbie o myślenie o niej „nie tylko w kategoriach zysku”. Zdaniem Piotra Sawczuka przyroda jest jednak „bogactwem”, a według Wiesława Lechowicza ma „przynosić człowiekowi korzyść”, choć tak, by „nie zakłócać harmonii z innymi stworzeniami”. Interesujące jest swoją drogą to „niezakłócenie”, podobnie jak „nieniszczenie świata” u Jędraszewskiego, czy „niemarnowanie owoców ziemi” u biskupa Leszka Leszkiewicza. Czy naprawdę w kontekście powstrzymania „wojny ze stworzeniem”, o której mówi papież Franciszek, najmocniejsze postulaty, na jakie może poważyć się Kościół w Polsce, to nieczynienie zła? Trzeba przyznać, że nie stawia sobie poprzeczki zbyt wysoko, mimo że, jak pisze Damian Muskus, stwierdzenie, że nie ma się wpływu na nic, jest „gestem Piłatowym”.

Podobnie jak papież, krakowski franciszkanin zwraca też uwagę na potrzebę zmiany politycznej – obaj też nie uważają, żeby działania jednostek musiały być od niej uzależnione. Każdy człowiek może na miarę swoich możliwości wpływać na otoczenie oraz na decydentów. Inni polscy biskupi nie wypowiadali się w tej kwestii. W polskiej debacie raz zostaje poruszony istotny w papieskich orędziach wątek: konieczności politycznej zmiany oraz roli wspólnot i organizacji międzynarodowych (u Muskusa), a pominięty jest zupełnie aspekt stawania po stronie ofiar, kluczowy dla tego nauczania. Franciszek wyraźnie mówi, że kryzys klimatyczny szkodzi w pierwszej kolejności najsłabszym, a więc osobom starszym, ubogim i ludności rdzennej, i tak wykluczanym na wielu polach, a także młodym, którzy z wielkim zaangażowaniem walczą o ratowanie planety. Spośród tych grup tylko ci ostatni pojawiają się w wypowiedziach polskich hierarchów – i to tylko tych nielicznych, którzy w ogóle do tematu się odnieśli. Rozczarowujące jest niewyrażenie stanowiska na temat ekologii przez czołowych hierarchów, takich jak kardynałowie Nycz i Ryś, którzy w innych kwestiach nie boją się wygłaszać nawet dość kontrowersyjnych (przynajmniej dla konserwatywnej części Kościoła) treści, a których obecność w mediach jest znacząca. Jedyna dotycząca kryzysu klimatycznego wypowiedź metropolity warszawskiego wymienia go jako przyczynę masowej migracji. W przygotowanej przez Magazyn Kontakt bazie znalazło się odpowiednio 40 wystąpień kardynała Nycza oraz 169 wystąpień kardynała Rysia. Podobną do kardynała Rysia liczbą udostępnionych materiałów może pochwalić się tylko Jędraszewski, nawet jemu udało się jednak na przestrzeni swoich 150 wypowiedzi przynajmniej wspomnieć o ochronie środowiska. Do grona najważniejszych przedstawicieli Kościoła zalicza się też Gądecki – na 55 przeanalizowane teksty, tylko w dwóch pojawiają się wzmianki o środowisku, trudno jednak uznać je za zajęcie jakiegokolwiek stanowiska. Dla polskiego episkopatu ekologia i klimat nie tylko nie są ważnym tematem, one nie są tematem w ogóle.

Czy polscy biskupi czytali Laudato si’? Jeśli tak, zrozumieli z niego co najwyżej tyle, żeby nie wypowiadać się o ekologii z otwartą wrogością – choć i to nie jest regułą. Bardziej prawdopodobne, że mieli kontakt tylko z Pieśnią słoneczną (która przecież zaczyna się tak samo i której autor też miał na imię Franciszek!) i wzięli sobie do serca raczej jej ostatnią część – „pochwalony bądź, mój Panie, przez naszą siostrę śmierć cielesną, przed którą nikt z żyjących ujść nie może”. Skoro nie możemy jej ujść, to może im szybciej wszyscy przed nią staniemy, tym lepiej? A tym właśnie grozi konsekwentne pomijanie tematu katastrofy klimatycznej w debacie publicznej czy kościelnej.

A co mają począć ci, którym nie spieszy się na tamten świat ani nie chcieliby wysyłać na niego najuboższych i obywateli krajów Globalnego Południa – bo to oni w pierwszej kolejności zagrożeni są zmianami klimatu? Pozostaje im mieć nadzieję, że kolejny proekologiczny dokument papieża Franciszka, czyli wydana niedawno adhortacja Laudate Deum, choćby ze względu na swoją niewielką objętość i przystępność (z podsumowaniem aktualnej naukowej wiedzy na temat zmian klimatu, za którego oczywistość papież wręcz przeprasza, ale które uważa za konieczne „z powodu pewnych lekceważących i nierozsądnych opinii, które znajduję nawet w Kościele katolickim”), nie przejdzie niezauważony. Mając jednak na uwadze fakt, że w jednym orędziu Franciszek jest w stanie poruszyć więcej wątków niż kilkudziesięciu kluczowych polskich hierarchów przez niemal rok, jest to prawdopodobnie nadzieja płonna. Może więc należy raczej liczyć na zmianę pokoleń? W 2024 roku panowie Gądecki i Jędraszewski przestaną kierować pracami Episkopatu, a kilka miesięcy później osiągną wiek emerytalny.

***

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania na rzecz lepszego społeczeństwa, Kościoła i świata – wejdź na stronę „Wesprzyj nas” i dowiedz się więcej!

***

Tekst powstał i został sfinansowany w ramach programu EPIC – „Wsparcie mediów niezależnych/Expanding Production of Independent Content”.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×