fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Nie ma ludzi straconych

Co możemy zrobić dla osób bezdomnych w codziennych sytuacjach życiowych?
Nie ma ludzi straconych
ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Gdy przeciętnie wrażliwy człowiek spotyka w przestrzeni publicznej osobę w kryzysie bezdomności, zaczyna zastanawiać się nad tym, czy i w jaki sposób może jej pomóc. Nie sposób podać jedynie słusznej recepty na dotarcie do drugiego człowieka ze wsparciem. Są jednak pewne zasady, których warto się trzymać.

Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że każdy człowiek – nawet ten znajdujący się w potrzebie – ma prawo o sobie stanowić. Powinniśmy okazać mu troskę i zaproponować pomoc, ale musimy liczyć się z tym, że może on tej pomocy nie przyjąć. Bywa to naprawdę trudne. Niełatwo jest mi na przykład zostawić człowieka w miejscu, w którym nikt nie powinien mieszkać, gdy wiem, że w prowadzonym przeze mnie pensjonacie czeka na niego ciepłe łóżko. Ale nie poddaję się. Niektórych ludzi odwiedzam wielokrotnie, za każdym razem oferując wsparcie. Mieszkańcy Pensjonatu Socjalnego „Święty Łazarz” często opowiadają, jak zaufali ludziom, którzy proponowali im pomoc, bo przekonali się o ich determinacji i uczciwości. Wielu z nich zdecydowało się kolejny raz zawalczyć o siebie – na przykład przychodząc do naszego ośrodka – właśnie po takich powtarzających się, pełnych życzliwości namowach. Nie ustawajmy zatem w wierze, że to może się udać. Nie ma ludzi straconych ani sytuacji bez wyjścia. Ale żeby pomóc drugiemu, trzeba poświęcić mu choć chwilę ze swojego życia.

Co, poza ofiarowaniem czasu, możemy zrobić dla osób bezdomnych? Sprawdźmy adresy placówek noclegowych znajdujących się w okolicy. Poszukajmy telefonu do streetworkera. Gdy trzeba, zadzwońmy na straż miejską albo na policję, a w ciągu dnia – do Ośrodka Pomocy Społecznej. To ważne nie tylko ze względu na konkretną osobę, która czeka na ratunek. Gdy zwykli mieszkańcy alarmują służby o potrzebie wsparcia dla osób bezdomnych, pokazują tym samym, że istnieje społeczne zainteresowanie ich losem. A to działa motywująco na osoby kreujące politykę społeczną na poziomie samorządu i całego państwa.

Przechodząc koło osoby bezdomnej, zawsze reagujmy. I nie zrażajmy się. Człowiek zmarznięty, głodny, niewyspany może niekiedy być mało uprzejmy. To my – wychodząc z ciepłego domu – musimy pozostawać otwarci. O to właśnie apelował święty Kamil, mawiając: „więcej serca w Twoich dłoniach”.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Nie zamykajmy klatek schodowych w trakcie mrozów. Gdy spotykamy człowieka szukającego schronienia przed zimnem, przywitajmy się, powiedzmy, że mieszkamy w okolicy i że chcemy pomóc. Zaproponujmy ciepły napój, a także – jeśli to możliwe – czyste ubranie lub koc. Nie ustawajmy jednak w dążeniach do zmiany sytuacji. Starajmy się znaleźć poznanemu człowiekowi miejsce w placówce.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Każdy z nas spotkał kiedyś osobę, która – jak to się mówi – „psuje innym komfort podróży”. Podejdźmy do niej, okażmy zainteresowanie. Zapytajmy, czy potrzebuje pomocy. Spokojnie i nie urażając jej godności, powiedzmy jej, że nieprzyjemnie pachnie, że powinna zmienić ubranie i się wykąpać. Nie pozostańmy jednak na etapie pouczania. Przekażmy adresy placówek, w których można wziąć kąpiel. Wśród ludzi bezdomnych są też osoby z problemami psychicznymi, które zapominają o utrzymaniu higieny, braniu leków czy dostosowaniu odzieży do pogody. Życzliwe zainteresowanie może im pomóc w zrozumieniu ich własnej sytuacji.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Czy należy dawać jałmużnę lub kupować jedzenie osobom żebrzącym? Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Niektórzy przekonują, że przekazanie pieniędzy na organizację pomocową jest lepszą inwestycją. Może być, że tak. Ale nie można do żebrania podchodzić sztampowo. Wyciągnięcie ręki po pomoc wcale nie jest łatwą decyzją. Nie chcemy, to nie dawajmy, ale jeśli czujemy, że nasze wsparcie może komuś pomóc, nie unikajmy tego. Warto jednak, by na darowaniu złotówki się nie skończyło. Zacznijmy rozmowę, dajmy siebie i swój czas, zapytajmy o to, jak pomóc. Zadzwońmy do streetworkerów.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Jeśli kiedykolwiek spotkamy człowieka śpiącego na mrozie – na ławce, na chodniku, w parku, na przystanku czy gdziekolwiek indziej – nie wahajmy się nawet chwili. W takiej sytuacji powinien nam się włączyć wewnętrzny alarm. Bez zastanowienia wyciągnijmy telefon i dzwońmy po straż miejską, która zimą reaguje w takich sytuacjach. To sprawa życia i śmierci. Ten jeden telefon może uratować życie człowieka!

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Zdarza się, że osoby bezdomne padają ofiarami przemocy – na przykład ze strony ochrony centrów handlowych czy dworca. Nie chowajmy głowy w piasek, zbierzmy się na odwagę i stańmy w obronie krzywdzonego. Powiedzmy głośno i stanowczo, że nie podoba nam się taki sposób traktowania człowieka. Poprośmy o wezwanie straży miejskiej albo zróbmy to sami. Nigdy nie wolno nam przechodzić obojętnie obok sytuacji przemocowych. I nie ma żadnego znaczenia, kogo one dotyczą.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Gdy obsługa kawiarni, restauracji czy baru wyprasza z lokalu – często w sposób mało delikatny – osobę w kryzysie bezdomności, stańmy w jej obronie. Okażmy jej naszą solidarność. Rozpocznijmy rozmowę. Zainteresujmy się tym, dlaczego ten człowiek zostaje wyproszony. Jeśli trzeba, wyjdźmy za nim, spytajmy, jak można mu pomóc, powiedzmy, gdzie może uzyskać wsparcie. Dajmy mu odczuć, że nie jest sam.

ilustr.: Kuba Mazurkiewicz

Jeśli ktoś prosi nas o pieniądze na alkohol, pamiętajmy o tym, że osoby znajdujące się w kilkutygodniowym ciągu tracą kontakt z rzeczywistością. Możemy przekazać im informację o oddziałach detoksykacyjnych, które często mieszczą się przy szpitalach. By skorzystać z takiego wsparcia, nie potrzeba dokumentów ani ubezpieczenia. Po detoksie osoba bezdomna otrzyma ofertę profesjonalnego wsparcia medycznego i terapeutycznego. Jej organizm zostanie oczyszczony, człowiek się wyśpi i odżywi. Nigdy nie wiadomo, od kogo usłyszy to jedno zdanie, które pozwoli zmienić wszystko.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×