fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Miłość i zmartwychwstanie dnia naszego powszedniego (3)

Zmartwychwstały Jezus stale zmartwychwstaje w naszych dziejach, pośrodku smutku niesprawiedliwych śmierci. To dzięki naszym życiom On pozostaje żywy, niczym żywotny sok, który pojawia się niespodziewanie, odnaleziony zagubiony syn lub powracająca po surowej zimie zieleń.
Miłość i zmartwychwstanie dnia naszego powszedniego (3)
ilustr.: Anna Grzelewska

Od redakcji:

Siostra profesor Ivone Gebara jest brazylijską zakonnicą, filozofką i teolożką ekofeministyczną. Z wielką radością publikujemy napisane przez nią specjalnie dla „Kontaktu” rozważania na Wielki Tydzień. Zachęcamy do lektury – będziemy je publikować kolejno w poniedziałek, wtorek i środę. Będą one dostępne również w wersji audio – czyta Wanda Kaczor.

 

 

Złożoność życia zaprasza nas do refleksji nad zmartwychwstaniami – właśnie w liczbie mnogiej i w zaktualizowanym kontekście. Myślenie o zmartwychwstaniu w liczbie mnogiej jest próbą wyjścia poza tradycyjne i nieco magiczne schematy, które utwierdzały nas w myśleniu przede wszystkim o życiu późniejszym, o tym, co ma nastąpić po biologicznej śmierci. Myśleliśmy o nim, zakładając, że będziemy mogli żyć teraz i później w naszych cielesnych ciałach przemienionych mocą Boga. Tak jakby nasza osobista indywidualność była tak ważna i wartościowa, że miałaby jako wyjątkowa tożsamość przekroczyć historyczne granice.

***

Ta wizja, owszem, do jakiegoś punktu bywała pocieszająca i uzasadniała niesprawiedliwości historii ludzkości. Dopuszczała bowiem cierpienie i bezprawie na ziemi w imię obietnic i nagrody pocieszenia, którą miało ofiarować przyszłe wieczne szczęście. Ten religijny schemat – legitymizujący społeczne okrucieństwa, różne formy niewolnictwa, kolonializm i rasizm zbudowane w chrześcijańskim świecie – jest już nie do obronienia. Miłość do ziemi, miłość do stworzenia stają się nieuniknionym wyzwaniem. Dlatego otwórzmy naszą wiarę w zmartwychwstanie i wlejmy ją w ograniczenia. Ograniczenia naszych historii osobistych, ale też historii kolektywnej – uczyńmy to mimo świadomości, że nasze zachowania i postawy balansują pomiędzy egoizmem a gotowością dawania swojego życia.

Zmartwychwstanie nie jest czymś na potem, na „po śmierci”, albowiem nie znamy tego, co będzie potem. To „potem naszego życia” nie jest w zasięgu naszej życiowej wiedzy.

Zmartwychwstanie jest przede wszystkim fundamentalnie związane z wydarzeniami odradzającymi się we wnętrzu życia tu, na ziemi. Po śmierci Jezusa, według Ewangelii świętego Jana, uczniowie z Emaus zostają zaproszeni przez idącego z Jerozolimy nieznajomego wędrowca do ponownego spotkania uczniów i uczennic, do podjęcia życia na nowo po smutnej utracie przyjaciela. Jezus zachęca ich niejako do kontynuowania Jego działalności na rzecz ubogich i do życia codziennością. Życie toczy się pomimo cierpienia, rodzą się nowe możliwości, a pojawiające się sytuacje prowokują do szukania nowych rozwiązań i odpowiedzi na obecne czasy.

***

W momencie, w którym przenosimy naszą wiarę w zmartwychwstanie w aktualny kontekst naszej historii, zaczynamy przeżywać i dostrzegać nowe jego wymiary: zmartwychwstania ekologiczne, estetyczne i etyczne. Zmartwychwstania, które poruszają nie tylko ludzkie istnienia, ale wszystkie systemy i sposoby życia. Wszystko się rodzi, ewoluuje, umiera i odradza się na różne sposoby w trwającej ewolucji naszej planety. Wychodzimy z antropocentryzmu i otwieramy się na biocentryzm.

Zmartwychwstanie ekologiczne dzieje się przy zmartwychwstaniu plantacji i przesiewaniu ziaren, przy zmartwychwstaniu rzeki, gdy ją oczyszczamy albo troszczymy się o nią, przy zmartwychwstaniu puszczy, gdy utrzymujemy jej integralność i szanujemy stworzenia, które w niej mieszkają. Zmartwychwstanie lasu jest częścią zmartwychwstania ludzkiego.

Zmartwychwstanie estetyczne to możliwość przyjmowania i kontemplowania piękna świata, które odnawia się w nas i wokół nas różnymi drogami. W przyrodzie dzieje się nieustanne zmartwychwstanie poprzez ewolucję wybuchającego piękna w stworzeniach.

Zmartwychwstanie etyczne ujawnia się z kolei w naszej umiejętności odbudowywania relacji, zawiązywania na nowo utraconych więzi, ratowania żywotów ludzi i narodów zagrożonych zniknięciem albo zniszczeniem poprzez różnego typu wojny, w umiejętności potępiania niesprawiedliwości społecznych i permanentnych kradzieży. Ta próba rozumienia zmartwychwstania w obecnym kontekście dziejów otwiera drzwi ograniczeń naszej historii tak w wymiarze osobistym, jak i w wymiarze kolektywnym oraz zaprasza do nieustannego dialogowania z siłami, które żyją w nas. Daje witalną moc naszej wierze i nadaje życiu sens.

***

Kiedy stwierdzamy, że „zmartwychwstajemy w Chrystusie”, chcemy w ten sposób na nowo potwierdzić nasze zobowiązanie do dalszego kierowania własnym życiem pośród polifonii i polichromii manifestujących się w próbach budowania wspólnego dobra. I chcemy czynić to pomimo doświadczenia wielu niesprawiedliwych śmierci i nieszczęść wokół. Rzecz nie w tym, by zmartwychwstawać w jakimś wyobrażonym perfekcyjnym ideale, lecz by zmartwychwstawać właśnie w aktualnej złożoności życia. Potrzebny jest podmuch w tym gąszczu przygnębień; oddech w tym niedoskonałym realizowaniu naszych nadziei; tchnienie w tym tymczasowym powrocie kogoś, kogo kochamy, a kto mieszka daleko. Zmartwychwstanie jest ewoluującym i niewyczerpanym procesem.

Największa zmianą w tej nowej i innej perspektywie zmartwychwstania jest to, że nasza wiara przestaje błąkać się bez celu w naszej obecnej historii: nasze życiowe powołanie staje się zobowiązaniem wobec planety, wobec tego kawałka ziemi, na którym żyjemy, wobec ludzi naszych czasów i przyszłych pokoleń. Nasza wiara w takie zmartwychwstanie nabiera wymiaru historycznego, ponieważ możemy ją przeżywać w pełni, w naszych ciałach, w „tu i teraz” naszych dziejów. To nie jest mglista przyszłość, wyimaginowane jutro, ale szansa na dbanie o solidną glebę, w której zasiane ziarno będzie mogło wydać owoc.

Dlatego można stwierdzić, że zmartwychwstały Jezus, albo lepiej: nie tylko On, ale i Jego moralny projekt życiowy, są obecni i stale zmartwychwstają w naszych dziejach, pośrodku smutku niesprawiedliwych śmierci. To dzięki naszym życiom On pozostaje żywy i zmartwychwstały, niczym żywotny sok, który pojawia się niespodziewanie, czy odradzający się z popiołów Feniks, odnaleziony zagubiony syn lub powracająca po surowej zimie zieleń.

***

Wnosić zmartwychwstanie Jezusa w dwuznaczność i złożoność historii ludzkości to wierzyć w zależność naszych żyć: życie jednego zależy w pewnej mierze od życia drugiego. To wierzyć, że życie planety zależy częściowo od nas i że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za tych nam bliskich i podobnych, ale za trwałą ciągłość tego małego niebieskiego globu, którego jesteśmy integralnymi elementami. Otworzyć się na tak pojmowane zmartwychwstanie to otworzyć się na nowe rozumienie zarówno siebie samych, jak i całego świata.

Żyjemy, umierając i zmartwychwstając każdego dnia, i w tym ruchu trwajmy, wyrażając naszą miłość na różne sposoby.

Tłumaczyła Julia Kern.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×