fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Kościół, lewica, Hello Kitty

Lewicowa aktywistka Katarzyna Bratkowska mogła porozumieć się z katolickim publicystą Tomaszem Terlikowskim. Jednak żadna ze stron nie była porozumieniem zainteresowana. Ich może posłużyć za modelowy przykład tego, jak nie należy dyskutować.

ilustr.: Antek Sieczkowski

Lewicowa aktywistka Katarzyna Bratkowska mogła porozumieć się z katolickim publicystą Tomaszem Terlikowskim. Jednak żadna ze stron nie była porozumieniem zainteresowana. Dyskusja w programie „TAK czy NIE” może posłużyć za modelowy przykład tego, jak nie należy dyskutować.

 

A wcale nie musiało tak być…

Dyrektor szkoły podstawowej w Poznaniu umieściła na stronie internetowej placówki komunikat, w którym instruowała rodziców, aby zakazali dzieciom przynoszenia do szkoły gadżetów „Monster Hight”, „Hello Kitty” oraz serii „Kucyki Pony”, ponieważ niosą one ze sobą „mroczną scenerię i praktyki okultystyczne”.
Dziennikarka prowadząca program zaczęła od pytania „Czy pani dyrektor przesadziła?”. I już na samym początku Terlikowski, świadomie lub nie, otworzył przestrzeń do dialogu ze swoją lewicową polemistką: „Te zabawki nie są szkodliwe tylko dlatego, że być może niektóre z nich promują zło […], ale również dlatego, że ich głównym celem jest stworzenie nie obywateli, ludzi świadomych swoich praw i obowiązków, tylko konsumentów”. Następnie wspomniał, że marka wypuściła niedawno piwo Hello Kitty o obniżonej zawartości alkoholu i stwierdził, że „dla dzieci może być to zwyczajnie niebezpieczne”.
 
W tym momencie lewicowa publicystka Bratkowska mogłaby pomyśleć: „Ja też jestem przeciwna urabianiu ludzi na bezwolnych konsumentów, a katolik Terlikowski myśli podobnie. Fajnie. Pogadajmy o tym!”.
Ale nie pomyślała. Przyznała, że również ma problem z czynieniem z dzieci konsumentów, ale, jak stwierdziła, „są to mechanizmy, które nie mają nic wspólnego z takimi rzeczami jak Hello Kitty”. Wydaje się, że jednak mają. Hello Kitty jest przejawem działania takich właśnie mechanizmów. Firma ma w swojej ofercie produkty związane z każdą dziedziną życia dziecka – zabawki, gry, przybory szkolne, słodycze, ubrania, torby, akcesoria elektroniczne i biżuterię. Na rynek azjatycki wypuściła też piwo owocowe o zawartości alkoholu 2,3%. Jednak, jak zapewnia producent, jest ono skierowane do tamtejszych kobiet, które dotychczas w piwie nie gustowały, nie zaś do niepełnoletnich.
Oczywiście nie można robić wyrzutów firmie, że sprzedaje różnorodne produkty dla dzieci. To samo w sobie nie jest złe. Ale można się zastanawiać, jak dalece jej działalność wzmaga nastawienie konsumpcjonistyczne u najmłodszych i jak je przed nim chronić. Nie wiem, dlaczego lewicowa aktywistka nie rozwinęła tego wątku. Była to płaszczyzna, na której mogłaby się spotkać z Terlikowskim i sprowadzić rozmowę na sensowne tory. Tymczasem Bratkowska zamiast rzeczowo argumentować wolała miotać utartymi sloganami – „[…] może pan by powiedział wprost, że kapitalizm jest zły […]”.
 
Z czasem było już tylko gorzej. Bratkowska wypaliła: „Mam upiorne skojarzenia z procesami czarownic […]. Ludzie, którzy mają obsesję szatana, są naprawdę groźni. Ja się boję tych ludzi. Ja się boję pana!”. Katolicki publicysta wyjaśnił, że każdy chrześcijanin wierzy w istnienie szatana. A później znalazł receptę na jej lęki: „Nie musi się pani niczego obawiać, jeśli tylko zwróci się pani ku jednemu Zbawicielowi”.
Uderzał agresywny ton feministki, przy której Terlikowski wypadał nad wyraz łagodnie. Na dialog nie było szans. W mediach roi się od takich rozmów. Dziennikarze je lubią, bo przynajmniej „coś się dzieje”. Żadnego porozumienia, żadnych wniosków – czysta „nawalanka”. Szkoda, bo choćby na przykładzie tego programu widać, że istnieje potencjał do dialogu między stronami prezentującymi z pozoru odległe pozycje. Trzeba tylko chcieć go zauważyć.
 

ilustr. Antek Sieczkowski

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×