fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Kim są Huti? Rozmowa z Helen Lackner

Huti są bardzo wyraźnie antyamerykańscy i antyizraelscy. Antyamerykanizm był względny i jedynie werbalny do ostatnich kilku dni, ale z pewnością antyizraelskie stanowisko było bardzo silne i od października mieli okazję je zamanifestować.
Kim są Huti? Rozmowa z Helen Lackner
ilustr.: Magdalena Kupiec

Z Helen Lackner rozmawia Krzysztof Katkowski

Jak opisałabyś to, co dzieje się obecnie w Jemenie?

Pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać, jest to, dlaczego Huti robią to, co robią – powód jest bardzo wyraźny: jest to wsparcie dla Palestyny i przeciwko izraelskim atakom na Gazę. Gdy tylko wojna w Strefie Gazy ustanie, a pomoc humanitarna zostanie do niej wpuszczona, Huti zaprzestaną swoich działań. Bardzo wyraźnie podkreślili również, że ich cele są związane z Izraelem, atakując głównie transport morski, który ma jakikolwiek związek z Izraelem, niezależnie od tego, czy jest to tranzyt, czy dostawa towarów do Izraela. Bez tego kontekstu nie można zrozumieć tego, co się tam teraz dzieje.

Tak, ale Huti to organizacja fundamentalistów – popierana przez Iran. To wszystko brzmi jak ruch po to, żeby pokazać się “z lepszej strony”…

Huti z pewnością zdobywają teraz popularność w całym Jemenie i daleko poza nim. Miliony ludzi na całym świecie, którzy jeszcze rok temu nigdy o nich nie słyszeli, teraz chwalą ich za działania wspierające Palestynę.

Demonstracje wspierające Palestynę rutynowo wspominają również o Huti w Jemenie – a zwłaszcza teraz, gdy USA i Wielka Brytania rozpoczęły naloty na ten kraj. Jest mało prawdopodobne, by oficjalne stanowisko Iranu uległo zmianie, ponieważ wspiera on Huti politycznie i praktycznie poprzez dostarczanie zaawansowanej technologii do bardziej zaawansowanych pocisków, których używają.

Kim są Huti?

Są oni religijnym ruchem fundamentalistycznym odłamu szyizmu – zajdyzmu. Nie są więc tym samym, co irańscy szyici. Mimo to mają związek z Iranem, który stał się silniejszy w ciągu ostatnich kilku lat, odkąd w 2015 r. rozpoczęła się wojna w Jemenie.

Głównym stanowiskiem ideologicznym Hutich jest to, że potomkowie Mahometa, znani w Jemenie jako sada [sg sayyed], a gdzie indziej jako Szariaowie lub Haszymidzi, posiadają naturalne prawo do rządzenia – że są prawowitą grupą, która powinna rządzić krajem, a nie ktokolwiek inny. Jest to więc gałąź szyizmu. Nie trzeba dodawać, że Houthi są sayyidami, więc uważają się w ten sposób za uprawnionych do rządzenia.

Jeśli chodzi o ich politykę międzynarodową, są oni bardzo wyraźnie antyamerykańscy i antyizraelscy. Antyamerykanizm był względny i jedynie werbalny do ostatnich kilku dni, ale z pewnością antyizraelskie stanowisko było bardzo silne i od października mieli okazję je zamanifestować.

A wcześniej? Jakie są ich początki?

Byli ruchem rebelianckim pod rządami reżimu Alego Abd Allaha Saliha. Następnie, po Arabskiej Wiośnie w 2011 roku – która, podobnie jak w wielu krajach arabskich, w Jemenie była bardzo postępowa – ustalono dwuletni okres przejściowy, w którym Salih zrezygnował z prezydentury, ale zachował kontrolę nad swoją partią.  W tym okresie sprzymierzyli się z Alim Abdullahem Salihem. Jest to jeden z głównych powodów, dla których byli w stanie przejąć kontrolę nad stolicą w 2014 roku i w zasadzie zacząć rządzić dużą częścią kraju od 2015 roku. Ich relacje z Salihem pogorszyły się, gdy równowaga sił zmieniła się znacząco na korzyść Huti. W grudniu 2017 r. Saleh próbował zmienić swoje sojusze, a oni go zabili.

Obecnie kontrolują jedną trzecią powierzchni kraju i prawie 2/3 jego populacji. Ich system rządzenia jest niezwykle autorytarny i represyjny: nie są grupą, pod której rządami chciałoby się żyć. Nie wierzą w wolność słowa, są bardzo represyjni wobec kobiet i każdego, kto w jakikolwiek sposób się z nimi nie zgadza.

Następnie wybuchła wojna domowa w Jemenie: między siłami międzynarodowo uznanego rządu, wspieranym na przykład przez Arabię Saudyjską, a fundamentalistycznymi grupami Huti.

Umiędzynarodowiona wojna rozpoczęła się w marcu 2015 roku. Patrząc wstecz na rok 2022, należy pamiętać o dwóch elementach. Pierwszym z nich był rozejm między walczącymi frakcjami, z jednej strony Huti, a z drugiej strony uznanym na scenie międzynarodowej rządem wspieranym przez Saudyjczyków i Emiratczyków. Rozejm ten obowiązywał oficjalnie tylko do października 2022 r., ale przez cały okres od tego czasu walki nie zostały wznowione na żadną znaczącą skalę. Walki toczyły się na różnych frontach, ale nigdy nie na zbyt intensywnym poziomie.

Jednocześnie, pod koniec 2022 r. rozpoczęły się bardzo ważne bezpośrednie negocjacje między Huti a Saudyjczykami, mające na celu zakończenie wojny. Należy więc pamiętać, że wojna domowa w Jemenie składa się z wielu elementów, które trzeba zrozumieć. Z jednej strony mamy Huti, a z drugiej – tak zwany rząd uznany przez społeczność międzynarodową, który był najpierw kierowany przez prezydenta Hadiego i który został zastąpiony w 2022 r. przez tak zwaną „Prezydencką Radę Przywódczą” złożoną z ośmiu mężczyzn (nie ma tam kobiet). Grupa ta została zasadniczo wybrana i mianowana przez Saudyjczyków we współpracy z Emiratami i reprezentuje bardzo różne rywalizujące ze sobą frakcje.

Są więc bardzo podzieleni i w konsekwencji bardzo słabi. Dlatego też bezpośrednie negocjacje między Saudyjczykami a Huti w 2023 r. charakteryzowały się zasadniczo dwiema ważnymi wizytami: z jednej strony oficjalna delegacja saudyjska udała się do Sany w kwietniu, a oficjalna delegacja Huti udała się do Arabii Saudyjskiej we wrześniu i większość ludzi spodziewała się, że osiągną porozumienie, które zostanie podpisane do końca roku, a przynajmniej krążyło wiele plotek na ten temat.

Wojna w Strefie Gazy to przerwała.

Jaki jest związek między sytuacją w Jemenie i w Strefie Gazy?

Huti działają na rzecz Palestyny. Jednocześnie Saudyjczycy nie mogą otwarcie sprzeciwiać się jakimkolwiek działaniom w sprawie Palestyny, biorąc pod uwagę ich własny brak działań wspierających Palestynę, który jest powszechnie zauważany wśród ludności saudyjskiej.

Ale fakt, że Huti coś robią, ogromnie poprawił ich reputację w Jemenie w całym kraju, ponieważ Jemeńczycy zdecydowanie popierają wspieranie Palestyny. Ich zwiększona popularność wykracza jednak daleko poza Jemen. Niedawno, podczas jednej z demonstracji poparcia dla Palestyny w Londynie, widziałam ludzi opowiadających się za Huti.

Zyskały one duże poparcie ludzi. Weźmy na przykład przypadek uznanego przez społeczność międzynarodową rządu Jemenu. Wydali tylko kilka oficjalnych i mało stanowczych oświadczeń… Spójrzmy na politykę najważniejszych krajów arabskich w kontekście Izraela. Emiraty uznały Izrael i nie zrobiły nawet nic tak minimalnego, jak wycofanie swojego ambasadora, nie mówiąc już o anulowaniu uznania. A Saudyjczycy rzekomo prowadzili rozmowy i mieli zawrzeć umowę uznającą Izrael.

Tak więc Huti mogą zebrać duże poparcie społeczne dla rzeczy, które robią – czyli ataków, podczas gdy inni nic nie zrobili.

 

Co stało się z osiągnięciami postępowych arabskich manifestacji, arabskiej wiosny?

W Jemenie początkowo ruch z 2011 r. był bardzo rozpowszechniony i popularny. Kluczowym wydarzeniem, które wpłynęło na wkład rewolucyjny, była z pewnością masakra 18-ego marca 2013 r., kiedy rządowi snajperzy strzelali do protestujących. Doprowadziło to do rozłamu w grupie rządzącej, której część odłączyła się od Saleha i poparła protestujących, zmieniając tym samym swój charakter.

Sytuacja pogorszyła się z powszechnego ruchu z pewnymi żądaniami, które były stosunkowo jasne, ale pozbawione jakiejkolwiek organizacji. Następnie Huti byli częścią ruchu protestu, walcząc z reżimem Alego Abd Allaha Saliha (który rządził w Jemenie przez prawie 30 lat).

Jest jeden element, który uważam za nieco przygnębiający w 2011 roku. Jest to fakt, że nikt nigdzie tak naprawdę nie sprzeciwiał się neoliberalnej ideologii. Myślano głównie o obaleniu reżimu Alego Abd Allaha Saliha. Nie zaproponowano żadnej alternatywnej polityki.

Większość Jemeńczyków ma mniej niż 35 lat – większość z nich pochodzi z plemiennych obszarów wiejskich. Obecnie są oni przekształcani w klasy, co może spowodować ich silny sprzeciw wobec reżimu. Jest to złożony proces, który trwa od dziesięcioleci.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×