fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Kapitał ludzki. Paolo Virizi

Bardzo dobry i sprytny moralitet, obsypany nagrodami włoskiej akademii filmowej – w najważniejszej kategorii wygrał między innymi z „Wielkim pięknem” Paolo Sorrentino. Sprytny, ponieważ dopiero pod koniec okazuje się, że reżyser Paolo Virzi cały czas prowadził z publicznością grę, której ta nie była świadoma.
 
„Kapitał ludzki” to trzy przeplatające się ze sobą historie. W jednej z nich Dino pragnie pomnożyć swój majątek i w tym celu zgadza się zainwestować w fundusz Giovanniego. Ich dzieci są zaś niezbyt dobrze dogadującą się parą, a powrót do domu ze wspólnej imprezy skończy się nienajlepiej – potrąceniem rowerzysty. Natomiast żona Giovanniego Carla, mimo otaczającego ją bogactwa, jest coraz bardziej nieszczęśliwa.
 
Pomysł podzielenia filmu na trzy rozdziały, z których każdy pokazuje to samo wydarzenie jest dobry, jeśli tylko umie się go wykorzystać. Tutaj wyszło to wręcz świetnie. Dzięki takiemu zabiegowi nie tylko dostajemy nowe informacje – w postaci wcześniej nie oglądanych scen i dialogów – ale też zyskujemy zupełnie nową perspektywę. Sprawia to, że widz zostaje wybity z pewności co do tego, jak oceniać bohaterów oraz to, co się dzieje. Jak w życiu – znając wyłącznie wycinek rzeczywistości ciężko jest się na jej temat sensownie wypowiadać, czy podejmować decyzje.
 
Film utrzymany jest do tego w bardzo dobrym tempie, zrobiony stylowo, przez co odbiorca nie powinien mieć żadnych problemów, by się w niego wciągnąć. Przedstawione dramaty można by uznać za dość proste, co jednak nie zmniejsza siły ich oddziaływania. Tym bardziej, że Virzi prezentuje historię uniwersalną – wiele elementów znajdziemy w każdym społeczeństwie, może nawet skojarzą się z własnymi doświadczeniami. Jedynym co może osłabić nieco zainteresowanie publiczności jest kilka dość naciąganych rozwiązań. Przykładowo, po napisaniu ważnego maila, jedna z bohaterek nie wyśle go, tylko zostawi otwarty program i pójdzie się myć. Nietrudno przewidzieć, że akurat w tym momencie ktoś inny będzie chciał skorzystać z komputera.
 
Ważniejsze jest jednak to, co Virzi chce pokazać w swoim filmie. Z jednej strony mówi o chciwości, o sytuacji kiedy ma się wszystko, a i tak chce się więcej. O myśleniu, że największe szczęście zapewnia bogactwo. O tym, że trudno jest wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, ale w którymś momencie trzeba też otworzyć oczy i inaczej spojrzeć na pewne sprawy. A także o tym, jak ważny w życiu człowieka niekiedy jest przypadek.
 
Im dalej, tym bardziej okazuje się, że w zasadzie żadnego z bohaterów nie da się tu lubić, czy mu kibicować. Każdy ma na sumieniu mniejsze lub większe grzechy i to takie, które są ich wyłączną winą. A kiedy pod koniec filmu okazuje się, że nie tylko Dino, Giovanni i Carla, ale też odbiorca tak naprawdę ani przez chwilę nie zastanowił się, jaki był los potrąconego rowerzysty, trudno jest dobrze czuć się z samym sobą po seansie.
 
 

 
Jeśli nie chcą Państwo przegapić kolejnych wydań naszego tygodnika, zachęcamy do zapisania się do naszego newslettera.
 

 
Magazyn „Kontakt” to nie tylko internetowy tygodnik, ale także papierowy kwartalnik. Zachęcamy do lektury. Można go nabyć m.in. w  prenumeracie.
 

 

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×