fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Jak wybudować szklane domy?

Przyzwyczailiśmy się, że wśród tematyki związanej z II RP pojawia się wątek mniejszości narodowych. Zazwyczaj ich obecność stanowi jeden z problemów politycznych. W opozycji do tego wystawa „Przyszłość będzie inna” nie tematyzuje bezpośrednio samej narodowości. Emancypacja dokonuje się wśród grup klasowych, wiekowych czy płciowych, niezależnie od narodowości ich członków.

materiały prasowe

materiały prasowe


„Troski, kłopoty, drożyzna, wyzysk handlarza, oto co wypełnia dzień każdy. Żyjemy jednak nadzieją, że przyszłość będzie inna i że ten kraj naszych dzieci zakwitnie kwiatami szczęścia. Toteż jednym z najważniejszych pytań, jakie zadaje sobie proletariusz, jest: jak przedstawiać się będzie przyszły ustrój społeczny?” – pisze w 1921 roku Zofia Daszyńska-Golińska we wstępie artykułu „Przez kooperatywy do przyszłego ustroju”. Tekst ten stanowi opis dotychczasowej działalności kooperatyw, z rozwojem których autorka wiąże nadzieje na przekształcenie międzywojennego systemu kapitalistycznego. Zakończenie działań wojennych, powstanie nowego państwa i rozwój techniczny pozwalają snuć plany modernizacji na wielu polach życia społecznego, nie tylko tego związanego z organizacją przedsiębiorstw. Wizje te, do których wraca się obecnie coraz częściej, nadal pozostają w cieniu legend o „światowym” życiu w II RP – toczącym się głównie w kawiarniach literackich i dorównujących Paryżowi salonach.
Pogodzenie wyobrażeń o Polsce międzywojennej jako o miejscu eleganckiego życia miejskiego (koniecznie wśród tej nieodżałowanej i nieodbudowanej po wojnie architektury Warszawy) z faktem, że tuż po I wojnie 75 procent obywateli Rzeczypospolitej było mieszkańcami wsi posiadającymi gospodarstwa w większości o powierzchni mniejszej niż 2 hektary, wydaje się co najmniej kłopotliwe. Dalsze studiowanie statystyk dotyczących struktury społecznej i poziomu życia obywateli może prowadzić właściwie do jednego wniosku – II RP była krajem, który wymagał szybkiej i stanowczej modernizacji. I to takiej polegającej nie na budowie deptaków miejskich czy tworzeniu uniwersytetów na światowym poziomie, lecz na wprowadzeniu rozporządzenia o obowiązku stawiania zabudowanych toalet, tak zwanym sławojek (od imienia premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego; rozporządzenie weszło w życie w 1928 roku), czy walce z analfabetyzmem, który dotyczył prawie co czwartego mieszkańca ziem polskich.
Wykluczenie nie ma narodowości
Projekty tych zmian są tematem wystawy „Przyszłość będzie inna” otwartej 24 lutego w Zachęcie, której tytuł zaczerpnięto z tekstu Daszyńskiej-Golińskiej. Ekspozycja i cykl spotkań towarzyszących powstały w ramach obchodów stulecia niepodległości, co po obejrzeniu wystawy może wydawać się zaskakujące. Żadna z sal nie podejmuje tematyki państwowo-instytucjonalnej ani narodowej, nieobecne są właściwie określenia takie jak „polski”, „Polska” czy „Polacy”. Ponadto motywem przewodnim dla całej wystawy jest film Aleksandra Forda „Mir kumen on”, zrealizowany w większości w języku jidysz, który najgłośniej rozbrzmiewa w pierwszej sali. Przy podejmowaniu tematyki II RP przyzwyczailiśmy się do obecności zagadnień związanych z mniejszościami narodowymi. Stanowią one jednak zazwyczaj jeden z problemów politycznych lub źródło konfliktów i napięć społecznych. W opozycji do tego wystawa „Przyszłość będzie inna” nie tematyzuje bezpośrednio samej narodowości. Znacznie ważniejsze stają się podziały wynikające z płci czy klasy społecznej i próby emancypacji, które podejmują zarówno Polacy, jak i na przykład Żydzi.
I tak w poszczególnych salach zgromadzone materiały – wśród których te audiowizualne mają szczególne znaczenie – prezentują tematykę spółdzielczości i kooperatyzmu, mieszkalnictwa, wychowania dzieci, emancypacji kobiet, demokratyzacji sportu i rekreacji, sytuacji robotników czy przemian na polu kulturalnym (przede wszystkim w nowych projektach funkcjonowania teatru).
– Cała sztuka ideowo-polityczna dwudziestolecia międzywojennego polega na tym, żeby podjąć problematykę społeczną i problematykę niepodległości w wariancie postępowym, ale innym niż ten, który jest już realizowany za wschodnią granicą – mówi prof. Andrzej Mencwel, który był inspiratorem powstania wystawy. – W skomplikowanej historii II RP, w której wiele jest także wydarzeń i decyzji katastrofalnych, stale gdzieś obecny jest nurt reformatorsko-modernizacyjny. Widoczny jest on w obszarach takich jak: reforma rolna, która została uchwalona, ale nie była realizowana, działalność edukacyjna związana z uniwersytetami robotniczymi czy ludowymi, sposób myślenia o kobietach i dzieciach oraz w wielu innych. Podjęto problematykę wszystkich tych, których dzisiaj nazwalibyśmy wykluczonymi, a których „słabość’ w poprzednich reżimach – przede wszystkim w carskim – była czymś na porządku dziennym.
Skok w nowoczesność
Na czym polegał więc ten wariant postępowy? Lub, gdybyśmy chcieli nawiązać do słów Daszyńskiej-Golińskiej: jak „przedstawiać się będzie przyszły ustrój społeczny”? Wspomniany już ruch spółdzielczy nie tylko stanowił alternatywę dla modelu handlu, lecz miał być także odpowiedzią na kryzys mieszkaniowy, trwający właściwie przez całe dwudziestolecie. Wystawa prezentuje znane projekty osiedli na Żoliborzu i Rakowcu, które miały stanowić propozycję dostępną dla robotników i gorzej sytuowanych mieszkańców Warszawy. Obok wielu pomysłów architektonicznych, mających zapewnić funkcjonalność osiedli, realizowane były także idee na wskroś współczesne, takie jak konsultacje społeczne dotyczące projektów mieszkań czy powołanie instytucji pomagającej w zakładaniu ogródków i pielęgnacji roślin.
Działania wynikające z potrzeby zmiany losu najbiedniejszych warstw społecznych, głównie robotników i chłopów, nie ograniczały się wyłącznie do działań socjalnych. Wizja nowoczesności, w której zniesione zostaną tak rażące nierówności, miała charakter uniwersalny – jej zasięg obejmował także działania artystyczne i kulturalne, mające na celu upodmiotowienie pomijanych dotąd grup lub umożliwienie im dostępu do kultury. Ważną funkcję w tych procesach odegrał film, nowoczesny także ze względu na swoją formę, możliwość zasięgu i łatwość, z jaką mógł stać się nośnikiem bardzo konkretnych treści, także tych, z dzisiejszej perspektywy, o charakterze propagandowym, jak chociażby wspomniany film Forda.
Innymi grupami, których sytuacja tak bardzo zmieniła się właśnie w dwudziestoleciu, były kobiety i dzieci. Na obecność w życiu publicznym tych pierwszych wpływ miało oczywiście przyznanie praw wyborczych, jednak dalsza emancypacja dokonywała się zazwyczaj oddolnie, głównie przy udziale samych zainteresowanych. Kwestia praw kobiet w pismach Zofii Daszyńskiej-Golińskiej wpisywała się w szerszy projekt mający na celu upodmiotowienie grup wykluczanych. Dlatego szczególną uwagę w artykule „Równouprawnienie kobiet w pracy” poświęca robotnicom, których sytuacja ekonomiczna jest szczególnie zagrożona – z jednej strony ze względu na ich płeć, z drugiej: na klasę, z której pochodzą.
„Kraj naszych dzieci”
Historia praw dzieci w Polsce miała natomiast charakter szczególny. Głównie dzięki osobie Janusza Korczaka, którego praca „Magna Charta Libertatis” z 1920 roku, w której pada słynne zdanie „Nie ma dziecka, jest człowiek”, poprzedziła przyjętą w 1924 roku przez Zgromadzenie Ogólne Ligi Narodów Deklarację Praw Dziecka. Działalność Korczaka była niezwykle nowoczesna nie tylko dlatego, że wyprzedzała swoje czasy. Pomysły pedagogiczne, sposób funkcjonowania domu sierot czy idee towarzyszące założeniu pisma „Mały przegląd” cechują się śmiałością i bezkompromisowością zawstydzającymi nawet z dzisiejszej perspektywy. Czy były one przykładem niepoprawnego optymizmu i idealizmu?
– Nie można tak powiedzieć – twierdzi prof. Mencwel. – Działania modernizacyjne były realizowane metodą małych kroków, uchwytnych przekształceń rzeczywistości, trudno więc mówić o tym, by były od niej oderwane, jak oderwany jest idealizm. Napięcie między ideami a materią jest jednak widoczne. Najbardziej dramatyczny w tym kontekście jest właśnie przykład Korczaka, który wychowywał dzieci i młodzież w świecie, który był radykalnie inny od tego, jaki znajdował się za murami ich domu. Rzeczywistość, z którą się stykali po opuszczeniu domu sierot, była światem dzikiego kapitalizmu, rządzącego się przede wszystkim rywalizacją. Tymczasem w domu sierot panowała maksymalizacja kooperacji – celem było to, żeby zrobić wszystko, aby ten drugi szedł z tobą. Zderzenie dla tych, którzy wychodzili, bywało straszliwe. Często ci ludzie zostawali potem komunistami, aby rewolucyjnie wysadzić ten porządek; inni zarzucali Korczakowi, że ich oszukał, bo życie polega na czymś innym niż się spodziewali. Ale czy z tego wynika, że jego działanie było niepotrzebne lub przesadnie idealistyczne?
Tamtejsze jutro jest dziś
W podobnie retoryczny sposób pytanie to zdają się stawiać twórcy wystawy. Chociaż wspomniano o problemach, jakie pojawiły się wraz z kryzysem przełomu lat 20. i 30., a w Polsce z radykalizacją nastrojów społecznych po przejęciu rządów przez sanację, a później po śmierci Józefa Piłsudskiego, to przecież nie przekreślają one sensu wysiłku włożonego w próby modernizacji.
Dodatkowym kontekstem z naszej, dzisiejszej perspektywy jest rzecz jasna wrzesień 1939, będący gwałtownym końcem epoki. Epoki – nawet jeśli nie w sensie historycznym czy politycznym, to na pewno ideowym. Nigdy później sen o nowoczesności jako o możliwie lepszym jutrze nie był śniony z taką powagą i zaangażowaniem. Pewnie dlatego słowa Zofii Daszyńskiej o „kraju dzieci, który zakwitnie kwiatami szczęścia” brzmią dziś tak niepoprawnie optymistycznie. Profesor Mencwel przekonuje jednak, że stanowią dzisiaj coś więcej niż tylko utopijny etap w rozwoju nowoczesności – Realizacja tych postępowych wizji w wielu miejscach kulała, ale ciągle czyniło się kolejne kroki w jej realizacji, co dzisiaj jest godne nie tylko pamiętania, ale też naśladowania.
***
Wystawa „Przyszłość będzie inna. Wizje i praktyki modernizacji społecznych po roku 1918”, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki (24.02.–27.05.2018)

***

Pozostałe teksty z bieżącego numeru dwutygodnika „Kontakt” można znaleźć tutaj.

***

Polecamy także:

Spółdzielczość: reaktywacja

Problemy spiętrzone

Organizacja wspólnego dobra: Kooperatywa Wawelska


 

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×