fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Jak długo mogę przeżyć, będąc zupełnie zredukowana do wojny? – dziennik wojenny z Kijowa

To jest coś więcej niż faszyzm, coś więcej niż kolonializm, coś więcej niż ludobójstwo. To jest cyberwojna. To nie jest o zdobywaniu terytorium, to jest wojna z samą możliwością rozumienia rzeczywistości.
Jak długo mogę przeżyć, będąc zupełnie zredukowana do wojny? - dziennik wojenny z Kijowa
ilustr.: Stanisław Gajewski

Publikujemy dziennik wojenny Asi Bazdyrievej, ukraińskiej artystki, historyczki sztuki, członkini duetu artystycznego Geocinema, która od ataku Rosji na Ukrainę pisze z Kijowa o codziennym doświadczeniu wojny. Oryginalny dziennik można śledzić na instagramie. Tekst przetłumaczył Filip Kania, będziemy go aktualizować w kolejnych tygodniach.

***

19.02

Kijów ostatnio jest taki cichy. Ilu ludzi tak naprawdę wyjechało? Setki czy tysiące? Media odwróciły już od nas uwagę (choć wciąż widzę zagranicznych dziennikarzy błąkających się bez celu po ulicach). Bombardowania na wschodzie wydają się pozostawać niezauważone. Jednak mnie – nas – ogarnia przedziwny niepokój, kiedy czytamy kuriozalne narracje rosyjskich wiadomości, kierowane do różnych grup, mające na celu przełamanie tego, co widzimy i co możemy zrozumieć. Wciąż czekamy. Najbardziej znaczący jest teraz czas spędzany z przyjaciółmi. Łączymy domy, siedzimy w salonach i żartujemy, staramy się być głośniejsi od zimnej pustki, która wyziera z każdego kąta.

***

20.02

Ukraina: Nie chcemy tej wojny, co to za nonsens, jesteś z nami albo spadaj.
*wiesza flagi wszędzie*

USA: Nie chcemy tej wojny, żeby nie było.
*wysyła elitarne odziały do Polski, żeby zapobiec wejściu Ukrainy do UE jeżeli/kiedy uderzy pierwsza rakieta*

Niemcy: Biznes to biznes, nadal mamy uraz po drugiej wojnie, nazwijmy to „kryzysem” i wrócimy do wymyślnych protestów klimatycznych.
*czeka na Spargelzeit*

Rosja: *gaslajtuje wszystkich, łącznie z samą sobą*

Gruzja: *planuje kolejne techno w Kijowie jako wyraz wsparcia*

ja: *rozważam microdosing*

***

21.02

Chodzę na spacery nad rzeką, jak tamtego poranka w Szanghaju, i wtedy coś się wydarza – ostatnio znalazłam kocięta.

***

22.02

Notatka z książki, po rosyjsku.

***

24.02

5:00

Obudził mnie odgłos eksplozji. Nie wiem, co robić. Strasznie się trzęsę; trudno mi to pisać.

10:13

Jeżeli wciąż jakiś lewak albo ktokolwiek uważa, że rosyjskie zagrożenie dla demokracji jest neoliberalnym wymysłem; albo ktokolwiek kto wciąż w białym fartuchu wydaje opinie o amerykańskim imperializmie, nacjonalizmie, itd. –

Proszę, przestańcie mnie obserwować i nigdy już nie odzywajcie się do mnie.

***

Wiadomość:

– Dbaj o siebie, fasolko <3

– I ty też

Ważna wiadomość do wszystkich w granicach Ukrainy. Z mojego schronu do waszego <3 <3

***

Zdjęcia ze schronu.

Na koniec tego bardzo długiego i rozdzierającego dnia piszę w schronie (w piwnicy), wspierana przez koniak, czyjąś uroczą walizkę „na wszelki wypadek” i, przede wszystkim, koty:

#ukraina <3 <3 na księżyc i z powrotem

***

25.02

5:15

W tej chwili Ukraina walczy SAMA przeciwko ogromnemu, imperialistycznemu i faszystowskiemu drapieżnemu państwu, to znaczy Rosji. Dziesiątki Ukraińców zostało zabitych w ciągu ostatnich 24 godzin; przyszłość jest nieznana (a ja wciąż jestem w schronie). Rządy Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych nie robią wystarczająco i prawdopodobnie nie zajmą stanowiska, tak samo jak nie zajęły stanowiska w sprawie Krymu i Wschodniej Ukrainy, pomimo tego że Ukraina walczyła o wartości demokratyczne, dokładnie te, które znajdują się w samym rdzeniu projektu ludzkości. Nie mówię nic nowego. Powtarzam tylko: kiedy Rosja z pełną siłą uderza, by zniszczyć Ukrainę jako niepodległe państwo, świat przygląda się niezdecydowany.

8:56

Jestem wyczerpana i bardzo się boję.

***

<następny post, zdjęcie śpiwora>

30 godzin bez snu. Tak wygląda moje łóżko, przyzwyczajam się do odgłosów eksplozji.

13:45

Screen z wiadomości:

– Nigdy nie wybaczę wyspy żmij. Tak jak i niczego innego.

***

26.02.2022, dzień 3

Dziękuję wszystkim spoza Ukrainy, którzy wyszli na protesty, są głośno na wszystkich platformach, którzy poświęcili czas, żeby zrozumieć, że to co teraz robi Rosja, to ćwiczenia z imperializmu i zbrodnia wojenna przeciw ludzkości. Szczególnie dziękuję tym, którzy w końcu wzięli na siebie odpowiedzialność i powiedzieli swoim rządom, że nie potrzebują rosyjskiego gazu za cenę naszego życia, Gruzinom, którzy wzięli odpowiedzialność i powiedzieli swojemu rządowi, że nie potrzebują takiego rządu, który nie wspiera Ukrainy (tak jak my wspieraliśmy was, kiedy Rosja zaczęła wojnę w Gruzji w 2008 roku). Wszystkim, którzy naciskają na swoje rządy, żeby ZAREAGOWAŁY, odcinając Rosję od SWIFT, chroniąc nasze niebo, wysyłając nam wojsko i pomoc humanitarną.

Dziękuję osobom publicznym i influencerom, którzy aktywnie i wielokrotnie wyrażają swoje poparcie dla Ukrainy – dla ludzi i niepodległego państwa. Wasze głosy są ważne. Proszę, pokrywajcie żółtym i niebieskim wasze wirtualne i publiczne przestrzenie. Specjalne podziękowania dla papieża Franciszka (pierwszy raz w historii osobiście poszedł do rosyjskiej ambasady powiedzieć Rosjanom, że popełniają zbrodnię); dla Davida Lyncha (<3); dla Borisa Johnsona (który powiedział Cлава Україні na żywo); dla anonimowych hakerów atakujących Kremlowskie strony; dla PornHuba transmitującego żółty i niebieski rosyjskim użytkownikom zamiast kutasów i wagin.

Nawet Marina Abramovich poświęciła czas, żeby nagrać wiadomość wsparcia, ty też powinn*ś coś zrobić. <3

Ważne, żeby pamiętać:

Żółty-i-niebieski to nie są symbole nacjonalizmu! Od 2013-14 zostały przejęte jako symbole protestu przeciwko nadużywaniu władzy i w walce o prawa człowieka.

Od 22.02.2022 to symbol antyimperializmu i antykolonializmu, symbol sprzeciwu wobec zbrodni wojennych, wobec militarnej inwazji na niepodległe państwo. To symbol solidarności z ludźmi Ukrainy, którzy walczą dziś przede wszystkim SAMI.

Zapewnijcie im widoczność. Dziękuję za solidarność.

***

Mam w sobie teraz ogrom gniewu: za każde jedno odebrane życie – a były ich setki w ciągu kilku ostatnich dni i ponad piętnaście tysięcy od 2014 roku. Gniewu za zrujnowanie naszych domów i naszej infrastruktury; naszych żyć i planów zawodowych na następne miesiące i lata. Ta wojna zrujnuje naszą ziemię i gospodarkę na bardzo długi czas, a odczują to przede wszystkim zwykli ludzie, tacy jak moja rodzina i wiele innych robotniczych rodzin.

***

Ciekawostka:
Wczoraj Minister Obrony w telewizji poprosił ludzi o przygotowywanie koktajli Mołotowa. To ironiczne – w 2013-14 ci sami ludzie używali koktajli Mołotowa przeciwko Ministrowi Obrony. Logika jest prosta: każdego, kto nadużywa władzy i występuje przeciwko prawom człowieka, spotka w końcu koktajl Mołotowa.

To jest Majdan 2.0. Dziękuję za wasz udział.

***

27.02.2022, dzień 4

Moi przyjaciele, którzy prowadzą klub techno, dołączają teraz do obrony terytorialnej i wysyłają mi zdjęcia z kałasznikowami. Kiedy skończy się wojna, będzie ogromny rave, obiecuję. Ale teraz – #standwithukraine

***

Nad dzielnicą rozbrzmiewają syreny, a ponieważ w naszym budynku nie ma piwnicy, z rodziną weszliśmy do dołu do naprawy aut.

Jeżeli Rosja przeżyje tę wojnę, to wszystkie jej następne biennale weneckie i wystawy w garażach mają być o tych piwnicach, okopach i dołach. Olaf Szolc powiedział, że Rosja pozbawiła Niemcy historycznej winy. W prostych słowach to znaczy „koniec epoki dziadkowie-walczyli”.

***

  • Spałam dobre 7 godzin;
  • Dostarczyłam materiały na Mołotowy i pomoc medyczną obronie terytorialnej;
  • Przesadziłam roślinę do większej doniczki;
  • Ściągnęłam książkę wysłaną przez Merve;
  • Po raz pierwszy w tych dniach: zjadłam czekoladę, zwyczajnie rozmawiałam przez telefon o kotach i książkach; miałam zooma, w czasie którego usłyszałam słowa „zakres” oraz „timeline”, jak z sąsiedniego uniwersum.

Zdzwonka była powiązana z wojną i musiałam nagle ją przerwać, kiedy zawyły syreny, i uciec do okopów obok domu.

***

28.02.2022, dzień 5

*miałam zwidy syren i samolotów wojennych*

*spałam pół-ubrana*

*o 5 rano miałam atak paniki*

Bezużyteczna i zdemoralizowana cały dzień.
Ale!

Nie jestem bezradna, wybieram nie być uchodźczynią (jeszcze). Jestem z moją rodziną w naszym jedynym domu i chcę być, tu, kiedy Rosjanie runą.

***

1.03.2022

Są ludzie, którzy utknęli na granicy – różnych kolorów skóry i różnych płci. Wszyscy muszą czekać długie godziny w te zimne zimowe noce. Rozwija się ogromna współpraca między ludźmi i ambasadami, żeby rozwiązać tę sytuację. Tak jeszcze nie było i dlatego zajmuje to czas.

W międzyczasie pamiętajcie, że miliony ludzi nie mogą uciec. Może być tak, że starsi członkowie ich rodzin nie mogą być przetransportowani (tak jak w moim przypadku); albo nie mają środków do ewakuacji i koordynacji, powody są najróżniejsze i najczęściej nie jest to sprawa wyboru. Milionów zwykłych ludzi nie zobaczycie w mediach – tak zwyczajnych, że nigdy nie będą w wiadomościach. Zadbajcie, żeby i o nich pamiętać, kiedy sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna.

I wspierajcie tych i te, którzy i które zostały, żeby bronić Ukrainy, żeby inni mogli mieszkać w swoich domach.

Dziękuję.

***

02.03.2022

To był najgorszy tydzień mojego życia.*

*jak dotąd.

Mój umysł wytwarza kilometry tekstu, ale nie jestem już w stanie pisać.

***

03.03.2022, dzień 8

Nie będę publikowała zdjęć zabitych dzieci i ich rodzin. „Łamiące serce” to nie jest słowo, którego można tutaj użyć. To niewysłowione, niemożliwe do przedstawienia, to podłość. Nie będę publikować tych zdjęć, ponieważ nie uważam, że dalsze traumatyzowanie ludzi pomaga, poza tym w tym momencie wiele osób może po prostu pomijać te obrazy, żeby unikać uczucia bezradności wobec takiego zła. W porządku.

Pogląd, że Putin jest głównym złem, jest wygodny dla wielu. Ale kto wystrzeliwuje rakiety, które niszczą nasze miasta i zabijają żołnierzy? Kto pisze tony wiadomości propagandowych? Kto je publikuje? Kim są ci ludzie od dekad uczestniczący w tej ogromnej maszynie przemocy? Kto przeinacza prawdę? Kto odwraca wzrok? Kim są ci, którzy popełniają te powolne i te szybkie zbrodnie? Zwykli ludzie. Proszę, nie odbierajcie im sprawczości, znajdując usprawiedliwienia dla ich współudziału. Banalność zła. Mówią, że już za późno, by czytać Hannę Arendt.

Część mojej rodziny jest rosyjska, rosyjska literatura jest moją pierwszą wielką pasją. Znam tę kulturę od podszewki. Żyłam też w Rosji i byłam (i wciąż jestem!) przerażona kolejnymi warstwami imperialnego myślenia głęboko zakorzenionego we wszystkich aspektach codziennego życia, a jeszcze bardziej – na poziomie wytwarzania kultury. Och, jak się irytowali, kiedy wskazywałam, jak powielają logikę kolonialną. Przez lata mówiono mi, że przesadzam. Ta wojna jest częścią tej logiki. Teraz milczą i znajdują wymówki. To zbyt proste, chować własną polityczną ignorancję za abstrakcyjną i zinternalizowaną figurą autorytaryzmu (kiedy inni znajdują siłę by stawiać opór).

Teraz, razem z innymi, domagam się bojkotu rosyjskich twórców, jeżeli nie są zdolni do rekonfiguracji swoich programów w de-kolonialnej perspektywie. Imperium rosyjskie dokonywało (i wciąż dokonuje) humanitarnej, ekologicznej i politycznej przemocy, represjonując tych, którzy się temu sprzeciwiają. Zwracam się jako przyjaciółka: jak możecie mówić o Antropocenie, kiedy wasze państwo atakuje Czarnobyl? Nie trzeba wspominać, że rosyjska produkcja kulturowa – ich projekt nowoczesności – zbudowany jest na tym, co zostało brutalnie wydarte skądinąd. Rosyjska kultura powinna podążyć drogą Niemiec po drugiej wojnie światowej – powinni wykorzenić swoje własne imperialistyczne gówno, inaczej będzie tylko więcej krwi.

Bojkotujcie rosyjską kulturę i oddajcie głos dekolonialnym badaczkom, pisarkom, artystkom, oddajcie głos marginalizowanym populacjom.

***

Screen z tweeta Anny Engelhardt:

„Przeciwko Putinowi” w Rosji nie sprawia, że ktoś jest „przeciwko rosyjskiemu kolonializmowi”. Kolonialne postawy wśród rosyjskiej opozycji mieszczą się na spektrum od rzadszego, nacjonalistycznego poparcia dla inwazji do bardziej powszechnego stanowiska, że sytuacja jest „skomplikowana” i zaprzeczania temu, że wojna zaczęła się w 2014 roku.

***

Screen z tweeta Saszy Szestakowej:

Można dodać: teraz rosyjskie muzea państwowe zwalniają pracowników, którzy wypowiadali się przeciwko wojnie, kiedy inne zbierają „pomoc humanitarną” dla „przymusowo przesiedlonych” z „DNR” i „LNR”. Wszystkie te muzea mogą iść się jebać.

Screen z tweeta Anny Engelhardt:

Jako Rosjanka gwarantuję wam, że ci, którzy teraz masowo skarżą się w mediach społecznościowych na bycie dyskryminowanymi obywatelami Rosji, jebali politycznie w Ukrainę przed eskalacją. I, jako rosyjska badaczka dekolonizacji, najprawdopodobniej mam na to screeny.

***

04.03.2022, dzień 9

Chciałabym mieć lepsze wiadomości, ale wciąż jestem tu, jestem świadkiem. Nie próbowałam jeszcze uciekać. Poza oczywistym niebezpieczeństwem i problemami logistycznymi, ucieczka oznaczałaby pożegnanie z rodziną, prawdopodobnie na zawsze.

W międzyczasie miasto pustoszeje, ludzie starają się uciekać przed wojną. Wszędzie posterunki, bloki betonu, worki z piaskiem – możecie je zobaczyć po prawej stronie zdjęcia. Wielu nakleja znak „Dzieci” na samochodach, ponieważ wcześniej w tym tygodniu kilka rodzin zostało zastrzelonych na drodze, razem z dziećmi.

***

Teraz, kiedy odbywa się „progresywna” debata o demilitaryzacji świata, odpowiadam tym, którzy wysuwają swoje wątpliwości: Demilitaryzacja powinna odbyć się zanim zostanę zamordowana przez rosyjski faszyzm czy później?

Jeżeli wprowadzone zostałyby odpowiednie sankcje w latach 2014-16 – ta wojna mogłaby nie mieć miejsca. Gdyby nie było interesów… gdyby nie było Nord Streamów w zamian za tolerowanie rosyjskiej neofaszystowskiej kampanii. Mówili „nigdy więcej” i gdzie teraz są?

Ukraina oddała broń atomową w 1994, żeby zadbać o swoje bezpieczeństwo. Dwa państwa, które podpisały Memorandum Budapesztańskie, atakuje teraz Ukrainę. Pozostałe przyglądają się. NATO nadal nie zamknęło nieba. Pozostawiacie nas samymi sobie w czasie rzeczywistym.

***

Screen z wiadomości:

W wypadku wybuchu:

  • leż na ziemi i przykryj głowę rękami
  • wykorzystuj dostępne kryjówki
  • nie śpiesz się z opuszczaniem kryjówki
  • pomagaj rannym
  • nie wchodź do uderzonych budynków

***

Drugi screen, z urwanej wiadomości:

…przeciwieństwo nie narodów albo ludów, a świata faszyzmu, kolonializmu i szowinizmu i świata demokracji i różnorodności. Dlatego obowiązkowo trzeba zwyciężyć. Nie wam, a nam wszystkim. I tak się dzieje, że wy tam sami i cały świat patrzy na was. To okropne, tak nie powinno być. A jeszcze gorzej, jeszcze okropniej, że wielu Rosjan tak obojętnie reaguje na wojnę, martwiąc się tylko o siebie i o to, jak wpłyną na nich sankcje. Czuję się jak w podręczniku historii Niemiec. Rozumienie, jak działa społeczeństwo faszystowskie, szybko zmienia się z teorii w rzeczywistość. Dlaczego konieczne było, żeby zdarzyła się wojna aby…

***

Moja rutyna teraz wygląda tak: jednego dnia panikuję, drugiego regeneruję się, następnego czuję się coraz bardziej żywa (wczoraj robiłam pompki, czując się jak bohaterka filmu, która siedzi w więzieniu 20 lat bez powodu). Ponieważ dzisiaj był dzień paniki, rozmawiałam z S., która zasugerowała mi, abym przyjechała do niej. Żeby to zrobić, musiałabym przejechać autostopem 700 kilometrów i przejść przez setki posterunków. Pada śnieg. Nie byłabym bezpieczniejsza, niedaleko miejsca S. też są rosyjskie wojska, ale przynajmniej ma butelkę wina, cztery butelki wódki i również dba o zdrowie psychiczne. Ale to miła fantazja.

***

05.03.2022, dzień 10

Wróciła zima, koty polują na myszy. Według Bellingcat Ruskim brakuje zasobów, co nie oznacza końca wojny, ale mamy „cichy” czas do niedzieli.

Dzisiaj jest sobota – ogrom czasu! – planuję cały dzień chodzić w piżamie.

***

Dziesięć dni, a wydaje się, że dziesięć lat. Wydałam z siebie przez ten czas gniewu za całe życie. Nie chcę więcej. Stopniowo zdaję sobie sprawę, że życie sprzed wojny skończyło się. Nawet jeżeli nie jestem uchodźczynią (jeszcze) i wciąż mam trochę nadziei, że Ukraina pozostanie w jakiś sposób nienaruszona – wszystko jest i będzie od teraz inne i muszę nauczyć się pozwalać rzeczom odejść. Nie zgadzam się jeszcze z tym wnioskiem, ale jeżeli moja niedawna agresja oznaczała bezmierny ból, głęboki smutek, jaki wstąpił we mnie teraz, jest znakiem nadchodzącej akceptacji.

***

06.03.2022, dzień 11

Ostatnio za każdym razem, kiedy otwieram media społecznościowe, czuję się bardziej i bardziej wyizolowana. Wydaje się, jakby wszyscy odeszli. Poszłam na długi spacer (po raz pierwszy!) dla zdrowia psychicznego. Miasto jest fortecą, na ulicy zobaczyłam, że nie jestem sama. Park miejski był pełen ludzi, którzy wyszli na niedzielną przechadzkę. Była kawa i ciastka (fabryka cukierków nieopodal nakleiła znak, że funkcjonują jako schron bombowy). Wszystko zdawało się mówić: „ruscy, mamy życie, więc skończcie jęczeć i robić z siebie ofiary, zdenazyfikujcie się sami i dajcie nam spokój”.

To nie znaczy, że jest normalnie, nie. Inne miasta są prawie usunięte, oblężone, odcięte. Rosjanie stale atakują cywilów i krytyczną infrastrukturę. Śmierci liczymy w tysiącach. Miliony nie mogą wyjechać. A głównym zagrożeniem jest rosyjski faszyzm.

***

7.03.2022, dzień 12

Ostatnią rzeczą, którą przeczytałam przed snem wczoraj, był post znajomej. Napisała: „Jestem w szpitalu. Jest pełen ludzi, ciał, kawałków ludzi i kawałków rodzin. Jest zrozpaczona matka rodziny – jej mąż i obydwoje dzieci zostały zabite. Mój ojciec miał atak serca”. Inna znajoma widziała akt zabójstwa – w czasie ewakuacji z Irpienia, napisała: „nagle wszystko wyleciało w powietrze – cała rodzina – wylecieli wysoko, wyżej niż kościół, a potem spadli na ziemię”.

Czytam więcej i więcej wiadomości od ludzi, których znam, od moich sąsiadów. Ich znajomy, instruktor jogi, zabity; ich znajomi wolontariusze, dostarczający jedzenie tym, którzy nie mogą uciec – zabici; inna znajoma, Iryna, lekarka – zabita. Myślę o nich i nie mogę spać – wszyscy mieli 20-30 lat – mieli życia.

  1. pisze do mnie: „Musisz teraz zamknąć swoje serce. Wrócimy do tego później. Wiem, że to brzmi okropnie. Ale teraz musimy przetrwać”.
  2. pisze w swoim dzienniku: „to wygląda jak czystka etniczna”.

To, co prowokuje mnie najmocniej w tych dniach, to przede wszystkim cisza moich współpracowników ze świata sztuki i z akademii. Słyszę, „och, to taki skomplikowany temat”, w ich ciszy. Wygoda niezajmowania stanowiska. Wygoda myślenia o Rosjanach jako pasywnych ofiarach reżimu, które należy wspierać w równym stopniu. Całkowita ślepota na wszystkie dowody faszyzmu, które odkrywały się w Rosji przez ostatnie dwadzieścia lat, zwielokrotnione przez potężne dziedzictwo imperializmu i kolonializmu.

Tylko jedna osoba z Rosji spośród tych, które spotkałam, kiedy tam mieszkałam, odezwała się. Powiedział, że jest przerażony. „Ktoś nam to robi”. Kiedy powiedziałam nie, to nie jest ktoś, to jest wasz kraj, wasze głosy, wasi ludzie, wasze podatki, które płacą za czołgi na ukraińskich granicach. Powiedział „nie ma dowodu na obecność rosyjskiej armii na ukraińskiej granicy”. Więc co cię przeraża? – zapytałam. „Przeraża mnie katastrofa gospodarcza, moje życie nie będzie takie samo jak wczoraj”.

Jeżeli na tej samej skali stawiasz ludzi, którzy tracą teraz życia i będą musieli żyć z traumą wojenną do końca swoich dni, i tych, którzy martwią się, jak zapłacą za swoje latte – skutecznie dehumanizujesz Ukraińców.

Moja obserwacja jest taka, że ci w Rosji, którzy sprzeciwiali się reżimowi w ostatnich latach – nie skarżą się teraz na dyskryminację. Szukali dróg oporu wcześniej i szukają ich teraz. Mówią, że te sankcje powinny być wprowadzone wcześniej; piszą o rosyjskich kolonialnych zbrodniach; samoorganizują się; publikują anonimowo; wskazują na masową kampanię dehumanizacji w telewizji i innych narzędziach propagandy, przygotowujących żyzny grunt pod obecną eliminację Ukraińców – i mówią, że to ich wina, bo nie sprzeciwiali się wtedy reżimowi.

Ci, którzy teraz się skarżycie, słuchajcie, mówienie „nie ja wybierałem Putina” teraz, kiedy tracicie dostęp do IKEI, nie robi z was opozycji. Znaczy tylko, że wasze poczucie godności zredukowane jest do taniego szwedzkiego krzesła.

Współpracownicy z całego świata, zdobądźcie się na ten mały, dekolonialny wysiłek, kiedy dzielicie się swoją platformą. Banalność zła: część druga będzie opasłym tomem.

Pocztówka: Rosyjski sportowiec z „Z” na piersi, pokazujący swoje poparcie dla tej faszystowskiej rosyjskiej kampanii.

Screeny z wiadomości:

J: wszystko u was w porządku? jest nadal jedzenie/woda w Kijowie?

L: tak, jest ok. wielu ludziom nie jest. rodzice mojej znajomej V. byli w piwnicy bez jedzenia około tydzień. ich dom też spłonął wczoraj. obszar obok Kijowa, otoczony przez Czeczenów.
rodzina mojej innej znajomej, połowa z nich została zabita w Buczy wczoraj, łącznie z dwójką dzieci, w ich domach
Bucza to przedmieście Kijowa
ludzie są zabijani na progu swoich domów
to jest prawdziwy holokaust i ludzie po prostu patrzą
stałam się bardzo cyniczna i przybita
dostałam wiadomość od znajomej osoby o 1 w nocy, że w ciągu 24h spróbują zablokować Kijów
zabijają wszystkich, prasę, medyków, ludzi i dzieci czekających na autobus do ewakuacji, itd
została jedna droga wyjazdowa z Kijowa
to nie wygląda dobrze
to wygląda jak czystka etniczna
odmawiają korytarzy humanitarnych do ewakuacji

J: widziałam

L: dają zielone światło, a potem zabijają ludzi, kiedy ci próbują uciec

J: widziałam naprawdę okropne zdjęcia zastrzelonej uciekającej rodziny

***

08.03.2022, dzień 13

Udało mi się zdobyć kwiaty, jest 8 marca. Kwiaciarnie są otwarte. Wolę tulipany, ale za tulipany można płacić tylko gotówką. Gotówki jest mało, bankomaty nie działają, ale karty tak, więc poszłam do supermarketu, gdzie znalazłam hiacynty. Produktów higienicznych dla kobiet nie ma nigdzie.

Już od kilku dni w naszej okolicy jest cicho. Nie ma syren. Nie ma paniki. Pamiętam, co S. powiedziała mi kiedyś: „To ważne, żeby jasno oznaczać daty i zauważać, co się zmienia. Rozważać, analizować, strukturyzować przepływ”. To jedyne co robię teraz.

Teraz nasze życia – wszystkie – są zredukowane do wojny poprzez „głęboko cybernetyczne wydarzenie kontroli i komunikacji” (S.). Wczoraj usiedliśmy z tatą wymienić się tym, co wiemy. To jest nowa rutyna, ponieważ mamy różne źródła informacji, poprzez które podobne lęki rozbijane są w różny sposób. Powiedziałam, że Bellingcat udostępnił prawdopodobnie autentyczną informację FSB, zgodnie z którą w lecie będzie głód. Ukraina jest największym eksporterem zboża, a przecież nie będzie zboża.

– Nie wierzę, że głód jest znów możliwy – powiedział tata.

– Uwierzyłbyś kiedykolwiek, że faszyzm będzie możliwy jeszcze raz?

– Nie.

– A widzisz.

Zgodziliśmy się, że trzeba zwiększyć zapasy mąki. Powiedziałam, że muszę sprawdzić w internecie, jak ją przechowywać.

***

Czy rozważałam wyjazd? Tak. Jednak teraz interesuje mnie przede wszystkim, jak natura tych rozważań przeszła całe spektrum. Kilka dni temu byłam w panice, bałam się izolacji i przemocy. Patrząc na dowody, nie ma zbrodni, przed którą Rosjanie się cofną. Wspominałam znajomych miesiącami więzionych, trzymanych w piwnicach, torturowanych w Donbasie za wyrażanie jasnej postawy politycznej. Mój strach był fizyczny i bardzo realny. Myślałam o ewakuacji, a potem o moich rodzicach, których nie chciałam zostawiać za sobą, a potem przeklinałam Rosjan za postawienie mnie w sytuacji, w której muszę wybierać między pozostaniem z rodzicami w zagrożeniu, a zostaniem uchodźczynią. Później dałam sobie jeszcze jeden dzień, żeby o tym pomyśleć, jeszcze jeden i jeszcze jeden.

A potem strach ustał. Już nie myślę, że Rosja może wygrać tę wojnę. Ich armia jest wioską potiomkinowską, ich państwo jest wioską potiomkinowską, sprzedają szklane paciorki w formie idei narodowej. To co jest jednak jak najbardziej prawdziwe, to konsekwencje.

Otrzymałam wiadomość, że jako freelancerka, która straciła dochód w konsekwencji wojny, mogę otrzymać jednorazowe wsparcie od rządu – około 200 dolarów. Później dowiedziałam się, że jednak nie przysługuje mi to wsparcie – mój urząd skarbowy znajduje się w obszarze uważanym za niezniszczony przez wojnę.

Później były stypendysta programu Fullbrighta zapytał, czy mam może mieszkanie wystawione na Airbnb, ponieważ ludzie z całego świata rezerwują mieszkania w Ukrainie, żeby wspierać ludzi. I powiedziałam, że nie posiadam nieruchomości ani nie czerpię dochodu w ten sposób. Zarabiam ucząc, co jest teraz zupełnie niemożliwe. Kto teraz potrzebuje historii sztuki? (Czy ja teraz potrzebuję historii sztuki?).

Jak długo mogę przeżyć, będąc zupełnie zredukowana do wojny? Egzystencjalnie, ekonomicznie.

Bezsenność wróciła. Kiedy nie mogę spać, czytam zachodnie media. Ich analizy brzmią teraz tak:

To gospodarczo korzystne dla Zachodu, żeby zamknąć teraz niebo. Więc nie dlatego, że Ukraińcy zasługują, żeby żyć, ale dlatego, że wcześniej czy później – kiedy zagrożone zostaną kraje bałtyckie (NATO) – Zachód i tak będzie musiał to zrobić. Więc dlaczego opóźniać to i tracić środki na uchodźców w międzyczasie?

***

09.03.2022, dzień 14

1. niemal codziennie sprawdza, co u mnie. Pamięta, jak brzmią ataki rakietowe – z czasu kiedy Rosja prowadziła swoją „specjalną operację” w Syrii. Pochodzi od Tatarów krymskich, więc mamy sporo wspólnych tematów.

Osiem lat temu, dokładnie w tym czasie, ostatni raz byłam na Krymie. Teraz wracam pamięcią do tego czasu – kiedy rozpoczęła się nierozpoznana wtedy jeszcze – wojna.

To było tuż po rewolucji na Majdanie, kiedy wielu z nas było wyczerpanych po zimowych miesiącach oporu. Dokładnie pamiętam, kiedy 1 marca 2014 roku Putin zatwierdził zbrojną interwencję w Ukrainie dla „znormalizowania sytuacji politycznej”. Zatem w chwili, gdy Ukraińcy pozbyli się prorosyjskiego rządu, w chwili szczególnej politycznej niepewności – Rosjanie najechali Ukrainę. I pamiętam, jak mówiłam mojej rodzinie, że będzie wojna, jak byli zirytowani, jak mój tata powiedział: „Rosjanie to nasi bracia, nie będą strzelali”. Bardzo szybko pokazali mu, jak bardzo się mylił.

Kiedy Rosjanie osadzili swoich ludzi w lokalnych rządach, kilkoro moich znajomych z Majdanu zdecydowało się pojechać na Krym i ja też postanowiłam z nimi jechać. K., której rodzina mieszkała w Symferopolu, powiedziała, że nas przenocuje, więc stworzyliśmy sobie małe biuro prasowe. Przed Majdanem nie byłam nawet blisko politycznego dziennikarstwa, koncentrowałam się wyłącznie na sztuce i kulturze. K. wcześniej też pisała o kulturze. Przez te kilka dni spędzonych w  Symferopolu, nadając na żywo dla portalu Hromadske TV, widziałam FSB, tłumy emerytów z wypranymi mózgami powtarzających rosyjską propagandę o ukraińskich nacjonalistach, rosyjskich żołnierzy zajętych zaminowywaniem pól wokół Symferopola i wiele osób przerażonych perspektywą aneksji. W dniu, w którym to się stało, dziadek K. miał śmiertelny atak serca. K. została później dziennikarką wojenną i opublikowała kilka książek, po czym rzuciła dziennikarstwo na dobre.

Teraz, kiedy zapytasz, „Czyj jest Krym?”, odpowiem: Tatarów. To jest ich ziemia od wielu pokoleń. Co Ukrainie do tego? Materialne implikacje rosyjskiego imperializmu były śmiertelne dla wielu. Stalinowska czystka etniczna z 1948 dotknęła w ciągu dwóch dni 200 000 Tatarów krymskich, którzy zostali zabici albo wywiezieni. Kiedy Ukraina odzyskała niepodległość w 1991, zaprosiła tych, którzy przeżyli, żeby wrócili i zbudowali nowe domy. W ramach Ukrainy Krymowi nadana została autonomia. Teraz, po aneksji półwyspu, Tatarzy krymscy znów doświadczają opresji; lista porwanych i zamordowanych jest otwarta.

Każda sekunda rozmowy z M. kończy się wykrzyknikami: nie chcemy więcej przemocy, nie chcemy wojny, widzieliśmy to wszystko. Ale oboje wiemy, że musimy walczyć precyzyjnie z tego powodu.

Wczoraj wieczorem powiedziałam, że znów mogę śmiać się i kochać.

  1. odpowiedziała:

„Najważniejsze czego nauczyłam się od Syryjek to to, że nigdy nie zapomniały”.

***

Screen z Wikipedii:

Deportacja tatarów krymskich – czystka etniczna i kulturowe ludobójstwo co najmniej 191 044 tatarów w dniach 18-20 maja 1944 roku. Przeprowadzone rzez rząd Sowiecki, na mocy rozkazu Ławrientija Berii, szefa tajnej policji i bezpieczeństwa wewnętrznego, który działał w imieniu Józefa Stalina. Na przestrzeni trzech dni NKWD użyło pociągów do przewozu bydła, żeby deportować w znacznej większości kobiety, dzieci i starców (wliczając nawet komunistów i żołnierzy Armii Czerwonej). Większość z nich trafiła do oddalonej o kilkaset kilometrów Republiki Uzbeckiej. Była to jedna z wielu grup etnicznych objętych deportacjami i wywózkami zadekretowanymi przez Stalina.

***

Screen z wiadomości:

– Moi przodkowie są z Krymu. 🙁

– Krym jest piękny. To okropne, co robią Rosjanie z Tatarami i ziemią. To jest osadniczy kolonializm, o którym niemal nikt nie mówi.

***

10.03.2022 dzień 15

Syreny wróciły. Wiele dni ciszy pomogło mi ukryć ten dźwięk gdzieś na obrzeżach umysłu. Teraz, kiedy znów je słyszę, zbiera mi się na wymioty, jak pierwszego dnia, kiedy syreny obwieszczały stan wojenny. Już nie ukrywamy się w okopie nieopodal: jest -4 stopnie. Zamiast tego wychodzimy po prostu na zewnątrz i palimy papierosy. Wiatr jest tak silny, że zwiewa dźwięk syren. Nie mogłam się uspokoić w nocy, każdy nagły dźwięk był podejrzany.

Jak wielu, wszystko o czym mogłam myśleć, to obrazy. Kobieta w ciąży wynoszona ze szpitala położniczego w Mariupolu; masowe groby, do których ciała wrzucane są w pośpiechu, ponieważ nie ma innego sposobu chowania zmarłych w oblężonym i zniszczonym mieście; ciała na ulicach przykryte kocami. Zdjęcie Julii Zdanowskiej, 21-letniej utalentowanej matematyczki, która została jako wolontariuszka w Charkowie i została zabita w czasie ataku rakietowego.

Media i komentatorzy używają słowa „atrocities”. Nie znałam tego słowa, musiałam je wyszukać. Atrocity – okrucieństwo, okropność, nieludzkość, ohyda, bezeceństwo.

Wszyscy wkoło są wściekli: czy to są ludzie? Jak mogą atakować szpitale dziecięce, przedszkola, ewakuujących się, dworce, oddziały położnicze? Co oni robią i po co to robią? To ludobójstwo!

I myślę, że ta produkcja obrazów stanowiących o absolutnym złu jest czymś innym. Odpowiedź jest na powierzchni, jeżeli tylko zmierzysz się z monstrualnym cielskiem rosyjskiej przestrzeni informacyjnej. Rosja ostrzeliwuje najbardziej wrażliwych – osoby starsze, kobiety, dzieci – żeby wytworzyć obrazy, które później opatrzą odwrotnym opisem: „patrzcie co Ukraińcy im zrobili”. Rosja musi utrzymywać swój naród w odpowiednio gniewnym stanie, chodzi o to, żeby żadne z nas nie mogło już niczego zrozumieć.

  1. jest ekspertką zajmującą się faszyzmem i teoriami spiskowymi. Powiedziała: „Faszyści zawsze mówią, że działają na rzecz kobiet i dzieci”. Tymczasem robię screenshoty wszystkich 185 nazwisk rosyjskich rektorów, którzy podpisali list wsparcia Putina.

Koncentruję się na języku mediów. The Guardian pisze: „domniemane rosyjskie rakiety” albo „Ukraina twierdzi”. A później czytam dziesiątki komentarzy, w których ludzie – z najróżniejszymi paszportami – wierzą, że to nieprawda albo że to ukraińska wersja prawdy, albo w dowolne inne teorie spiskowe, sami wiecie.

To jest coś więcej niż faszyzm, coś więcej niż kolonializm, coś więcej niż ludobójstwo. To jest cyberwojna. To nie jest o zdobywaniu terytorium, to jest wojna z samą możliwością rozumienia rzeczywistości.

Czytam długie oświadczenie amerykańskiego profesora, który „połączył kropki” i promuje otwarcie antysemicki scenariusz zamachu przeprowadzonego przez Zeleńskiego i inny nonsens pieczołowicie opakowany w akademicki język. L. wyjaśniła mi, że te same faszystowskie mechanizmy są teraz mobilizowane w obrębie różnych grup w Unii Europejskiej i USA.

Przypomniałam sobie jeden z ostatnich obiadów z przyjaciółmi, kiedy rozmawialiśmy o antyszczepionkowcach, QAnon, najróżniejszych teoriach spiskowych wykorzystywanych teraz politycznie. Rozmawialiśmy o tym, jak głębokie epistemologiczne polaryzacje są nie do uniknięcia. I oto jesteśmy, na początku wojny używającej bzdur jak karabinów. Mam miejsce w pierwszym rzędzie i robię notatki z konsekwencji.

„Cyberwojna jest szersza niż jakikolwiek pojedynczy, sekwencyjny albo rozproszony atak na cyfrową lub fizyczną infrastrukturę. Ataki, niszczące albo symboliczne, są tylko jednym z elementów pochłaniającego teatru cyberwojny. Epistemologia cyberwojny jest jak nowotwór rozumowania, rozrastający się nieprawidłowo i ponad miarę, zgodnie z logiką paranoi, w której wytwarzaniu wszyscy bierzemy udział, również ty, poprzez łączenie kropek” – Svitlana Matviyenko.

11.03.2022, dzień 16

Udało mi się zamówić duży bukiet tulipanów, żeby zostały dostarczone mojej przyjaciółce, są jej urodziny. Kiedy byłam młodsza, czytałam Remarque’a i innych pisarzy i zastanawiałam się, jak to było możliwe, że były piosenki, filmy, napoje i kwiaty w czasie wojny. Teraz rozumiem. Fragmenty porządku symbolicznego, pamiątki życia i radości; dla czego innego walczymy?

Ona cały czas teraz pisze, pomiędzy syrenami i kiedy wyją. To też rozumiem.

„ten dziennik – moja praktyka przytomności umysłu, moje porządkowanie rzeczywistości – za każdy razem dziękuję wszystkim, którzy zachęcali mnie, żebym pisała. To jest moja historia i ja mam nad nią władzę. [Syrena ostrzegająca o ataku rakietowym cichnie]”. S.

Dzisiaj jest jej dzień.

***

Screen z bloga:
6-10 Marca, 2022

Po cichej sobocie piątego marca, szóstego było pięć albo sześć syren. Zauważyłem, że jeśli rakiety nie uderzają, zbyt wiele syren jednego dnia sprawia, że zaczynasz je ignorować. Tak długo jak to są dwie czy trzy, twoje ciało się pobudza, a mózg odpowiada, zastanawiając się, gdzie powinien się udać – gównianej piwnicy na dole, korytarza czy jedno półpiętro w dół do windy. Zbyt wiele syren jednego dnia sprawia, że wyłączasz aplikację z alarmami przeciwlotniczymi – i choć o tym nie rozmawiamy, to robią to wszyscy.

***

12.03.2022, dzień 17

(Są urodziny Vernadskiego!)

Pewnego dnia tata powiedział, że potrzebujemy przetrwać pierwszy tydzień. Jeżeli Ukraina będzie zdolna stawiać opór przez taki czas – będzie dobrze. Zrobiliśmy to, właściwie zrobiliśmy wiele więcej. Ale przyszedł drugi tydzień i wraz z nim ciężka rozpacz. To było wtedy, kiedy większość z tych, którzy byli pełni początkowego optymizmu, wyjechała. W tym czasie poszukiwałam czegokolwiek pokrzepiającego w wiadomościach. Gdzieś przeczytałam, że to dwa tygodnie: dwa tygodnie i Rosja nie będzie w stanie dłużej utrzymywać wojny. Zaczyna się trzeci tydzień. Całą noc nie mogłam spać i dopiero kiedy o 6 rano umilkła syrena, zemdlałam. Obudziłam się później, usłyszałam. jak ojciec prosi moją mamę, moją siostrę i mnie, żebyśmy wyjechały. Po raz pierwszy.

Ostrożnie otwieram wiadomości, ponieważ wiem, że mocno odczuję to, co w nich zobaczę. To jest już jasne jak dzień, że Zachód nic nie zrobi. „W naszym interesie jest, żeby wojna nie rozprzestrzeniła się poza terytorium Ukrainy”. (Wypowiedzi Olafa Scholza sprawiają, że chce mi się wymiotować).

Odwaga ukraińskiego oporu, chwalona w pierwszym tygodniu, staje się najwyraźniej niewygodna dla różnego kalibru olafów scholzów. Opóźnienia, opóźnienia, opóźnienia. A Ukraina i nie upada, i nie zwycięża.

Po dwóch tygodniach ktoś powiedział: „od teraz będę mniej patrzeć w ekran”.

Tymczasem to ja jestem ekranem.

Niektórzy z towarzyszy, którzy wyrażali solidarność w czasie Majdanu, nigdy się nie odezwali. Zobaczyłam później post jednej z nich. Była zła, że Ukraina dostaje pomoc materialną, zła, że „biały chłopak” na granicy dostaje tyle widoczności, zła do stopnia, w którym osoba taka jak ja (wciąż żywa!) albo ci, których domy i życia zostały wyeliminowane, nie zasługuje już według niej na uwagę.

Uderzyło mnie to bardzo i wciąż o tym myślę, ponieważ wciąż mi coś nie pasuje. „Rasa” może nie być kategorią wpisaną w ten scenariusz.

Dla zachodniej Europy wschodni Europejczycy nigdy nie byli wystarczająco ludźmi. Stanowimy zasób. Kiedy przepisy covidowe ograniczały przepływ ludności, niektórzy z nas mogli otrzymywać niemiecki Spargel. Lista usług, do których kwalifikujemy się, jest długa. Kiedy rosyjska machina wojenna zabijała naszych ludzi, niemiecki dyplomata kilka lat temu powiedział: „szanujemy ukraińską walkę o samostanowienie, ale nasze gospodarcze związki z Rosją są priorytetowe”.

***

Powtarzam się:

Kategoria nie-ludzi wytwarza się w chwili materialnej transakcji.

Wciąż dostaję wiadomości od osób, które mówią do mnie, jakbym już była martwa: „Przepraszam, że was opuściliśmy, przepraszam, tak bardzo przepraszam”.

Dostaję wiadomości, które rozpoznają pełną skalę faszystowskiej machiny. „Nigdy więcej” było kłamstwem.

Obrazy masowych grobów – okopy wypełniane górami ciał tak jakby był 1943 – będą nas już zawsze nawiedzać. Błagamy: NATO, zamknij niebo natychmiast, spójrz na te dzieci, te kobiety, tych starszych – umierają z zimna i odwodnienia, mordowane, gwałcone – na przemysłową skalę. Poświęcacie nas dla wygody Europejczyków.

Widzicie, powód, dla którego dostajemy z Zachodu to bezprecedensowe wsparcie dla armii i dla uchodźców, to nie to, że jesteśmy biali. Dostajemy to wsparcie dokładnie dlatego, że przynależymy do kategorii nie-ludzi. Jak miliony innych byłam sprzedawana za gaz niemal do samego końca. Teraz, sekundę zanim jest już za późno, oferuje mi się pieniądze i status uchodźcy, ale odmawia mi się ochrony, która dawana jest każdemu, kto liczy się jako człowiek.

Poczucie winy nie równa się etyce.

Proszę, nie wysyłajcie mi swoich przeprosin.

***

13.03.2022, dzień 18

3:31

Każda noc sprawia wrażenie rosyjskiej ruletki (dosłownie rosyjskiej). Absolutnie nienawidzę tych pieprzonych syren.

***

14.03.2022, dzień 19

Brakuje mi snu, jestem bardzo powolna. Ostatki energii zachowuję, żeby pisać. Nie mogłam spać z powodu syren, a kiedy udawało mi się na moment, budziły mnie odgłosy wybuchów. Dowiedziałam się, że były to „bezpieczne” wybuchy w kopalni żelaza niedaleko. Przed wojną przeprowadzane były bez ostrzeżenia. Teraz lokalne media ostrzegają nas, żebyśmy nie panikowali.

Wciąż myślałam o ich odgłosach: podobnie jak w biciu serca słyszysz je dwa razy – wybuch i pogłos.

Posiadana przez szwajcarską firmę, to jedna z największych kopalni na świecie: siedem kilometrów na dwa. W nocy słyszę pociągi rozwożące surowy materiał do innych obiektów. Żelazo jest wydobywane i dostarczane gdzie indziej. Później, po wielokrotnych techno-politycznych manipulacjach spada z nieba w postaci bomb.

Neutralność to urojenie zabezpieczające przepływ pieniędzy. Ale rozumiemy, dlaczego procesy materialnej wymiany nazywane są kompleksem wojskowo-przemysłowym.

Dostałam wściekłe wiadomości w odpowiedzi na poprzedni wpis. „Zdecyduj, kto jest twoim wrogiem”, „Nawet nie jesteście w NATO”. „Bądź pokorna, pokorna!”. „Nie tak powinnaś mówić w odpowiedzi na wsparcie”.

Ale ja wiem dokładnie, kto jest moim wrogiem, ponieważ stoi u moich drzwi. I nie ocali to tych, którzy wierzą w granice. Nowotwór wytwarzania znaczeń używa faszyzmu jako broni. Jedyne co mogę odpowiedzieć: teraz wy też zdecydujcie, kto jest waszym wrogiem.

Nie będę pokorna, ponieważ nie jestem Ukrainką, jestem humanistką. I ponieważ uważam, że wszystkie życia powinny być cenione tak samo, a żeby tak było, musimy walczyć. Walczyć z dyskryminacją, z kolonializmem, z faszyzmem – niezależnie od naszych paszportów. Czy to aż tak skandaliczny koncept, aby się go trzymać?

***

15.03.2022 dzień 20

Środek marca! Dachowce przeżywają okres godowy. Kiedy wychodzę na zewnątrz około północy, słucham ich dochodzących zewsząd zawodzeń. Jaka radość słyszeć je, zajmujące się mimo wszystko swoimi sprawami. Chciałabym, żeby to ten pejzaż dźwiękowy zwyciężył, nie ten, który zaczyna się o drugiej w nocy z pierwszą syreną.

Mówimy tu „goły kabel” na nieizolowany przewód. Kiedy dotkniesz takiego pod wysokim napięciem, mocno cię kopnie. Czuję się jak goły kabel w ostatnich tygodniach, transmitujący wszystko, czego jestem świadkiem. Jestem odbiornikiem, przechodzi przeze mnie niewysłowione. Ale tak samo jak odsłonięta jestem dla bólu, jestem odsłonięta dla miłości.

***

16.03.2022, dzień 21

Z jakiejś przyczyny jestem dzisiaj pełna nadziei; sądzę, że zaraziłam się optymizmem od znajomych rozpowszechniających niepotwierdzone informacje o naszym nieodległym zwycięstwie. Już wiem (być może wszyscy tu wiemy), że ten optymizm jest częścią psychologii wojny: po dniach ciemności i rozpaczy przychodzi pewność, następnie sekwencja powtarza się i jeszcze raz. Trzymam się jednak tego uczucia, zbieram zasoby, żeby przejść przez następną fazę. Zaczęłam działać strategicznie.

Ktoś mi napisał: „wyobrażam sobie, że pewnego dnia, niedługo, przeczytam tu tylko 7 słów: wojna się skończyła, Ukraina jest wolna!”.

To też moje marzenie.

Ukraina jest i będzie wolna.

Ale wojna nie skończyła się.

17.03.2022, dzień 22

Kilka godzin zanim *to* się zaczęło, spotkaliśmy się z O. w Malewiczu (były jej urodziny, to bar). W którymś momencie postanowiłyśmy, że każda zrobi listę artystów, których sztuka jest nam najbliższa. Kilka dni wcześniej K. namalowała obraz, który wydawał mi się emblematyczny dla tego, przez co przechodziła Ukraina: kobieta z dzieckiem, nadzy, tak delikatni, ale stojący pewnie, otuleni przez ciemność, pokazujący środkowe palce jej nieuchronności. Powiedziałam, że chciałabym o tym napisać, kiedy ustaną napięcia i zasugerowałam, że ten obraz powinien wejść do kolekcji muzeum, zakupem miała zająć się O. (co zrobiła).

Dzień po dniu widzimy kawałki ludzi, kawałki słów, wykrzykniki i niewysłowiony ból przesuwany w dół feedów. Rzeczywistość rozerwana wojną nie jest metaforą. Jest literalna i bardzo cielesna.

Rosjanie zrzucili bombę na teatr w Mariupolu. Był schronem dla setek cywilów. Po obu stronach budynku ułożone były słowa DZIECI w cyrylicy – żeby Rosjanie zobaczyli je z góry. Nie pomogło.

  1. napisała w swoim dzienniku:

„Wojna w jakiś sposób przypomina mi poród: nie możesz przerwać procesu, kiedy się zacznie, zaczynasz oddychać w rytm przybliżających się i oddalających odgłosów rakiet i samolotów, nie wiesz, czy wytrwasz do końca, oddychasz, czujesz ciepło innych ciał, widzisz niesamowicie spokojne istoty, którym zawierzasz swoje życie i życie swoich bliskich. Ale wojna, inaczej niż poród, nie przyniesie nowego życia, tylko śmierć i nic więcej, żadnego mleka, żadnej miłości”.

  1. rysuje dziecko rodzone wprost do grobu.

Nasze ciała są obolałe.

  1. pisze:

„Moja dusza wypada ze mnie, toczy się po podłodze, zatrzymuje pod ścianą i leży. Już nie mogę”.

***

Tego ranka dowiedzieliśmy się, że ludzie w piwnicach teatru mogą być żywi. Ale są pod gruzami; akcja ratunkowa jest utrudniona przez ostrzał.

Myślimy o Mariupolu cały czas.

***

18.03.2022, dzień 23

Wszystko jest pełne miłości.

Screen z wiadomości:

– Nie jesteśmy bezpieczni, ale was nie zawiedziemy.

19.03.2022, dzień 24

Kilka dni temu rozmawiałyśmy przez telefon z S. Obie jesteśmy już bardzo zmęczone. Rozmawiałyśmy o naszych rutynach pisania – rozważania i zastanawiałyśmy się, czy wciąż mają sens. Powiedziała potem: „Wiesz, czego najbardziej się boję? Martwię się, co stanie się później. Kiedy sytuacja jest tak intensywna, jest jasne, co należy robić. Ale kiedy to staje się zawieszone, rozciąga w czasie, zaczyna się inna walka”. „Wiem i wiem, że będę musiała bronić mojej pozycji i będzie to trudne”.

Inny wiatr zawiał wcześniej, niż sądziłam. Niemiecki kanclerz powiedział, że to ważne, żeby porozumieć się z Rosjanami: „Tylko Putin jest odpowiedzialny za tę wojnę”.

W międzyczasie Rosjanie paradują ze swoimi wynalezionymi na nowo swastykami. Totalna większość dumnie wspiera rosyjską wojnę. Słyszę, że ceny wynajmu w Tibilisi są teraz nieosiągalne dla miejscowych. Jeden „progresywny” Rosjanin radośnie pisze na Facebooku, że przeniósł swój startup z powodu „tych wszystkich bzdur”; inna chwali się, że dostanie stypendium na europejskim uniwersytecie, ponieważ będą teraz lepsze kwoty dla Rosjan, jeżeli będziesz udawać, że jesteś z opozycji, dodaje, haha.

A później inny jeszcze wiatr znów powiał z niespodziewanej strony. S., czytając raport Bloomberga, zauważyła zmianę nastrojów w polityce Stanów Zjednoczonych. Ponieważ Rosjanie przejęli obie elektrownie atomowe, szantażują Zachód kolejnym katastroficznym scenariuszem. Teraz to Stany Zjednoczone mogą zaproponować, żeby Ukraina się poddała.

Czy znajdę się w sytuacji, w której reszta świata będzie przekonywała mnie, abym oddała się drapieżcy, ponieważ będzie to najbardziej optymalny dla ich komfortu scenariusz?

O: „Putinizm jest siłą, która zabija cywilów i środowisko, po to, żeby zabijać dalej”.

***

Screen z tweeta Oleksandry Matviichuk:

Do „zachodnich ekspertów”, którzy proponują nam, żebyśmy się poddali. Dokumentuję zbrodnie na Krymie i w Donbasie od lat. Przeprowadziłam wywiady z setkami osób, które przetrwały. Były bite, gwałcone, torturowane prądem, przetrzymywane w piwnicach ze szczurami. To jest alternatywa, którą nam oferujecie?

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×