fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

"Hotel nomadów"

Wbrew zamieszczonemu na okładce cytatowi z Guardiana, książka Ceesa Nootebooma nie jest pełna przygód. Wydawca zwodzi czytelnika, wzbudzając oczekiwanie dynamicznych opisów perypetii reportera w egzotycznych stronach świata. Jeśli Nooteboom opisuje w swojej książce przygody, to są to przygody intelektualne

Wbrew zamieszczonemu na okładce cytatowi z Guardiana, książka Ceesa Nootebooma nie jest pełna przygód. Wydawca zwodzi czytelnika, wzbudzając oczekiwanie dynamicznych opisów perypetii reportera w egzotycznych stronach świata. Jeśli Nooteboom opisuje w swojej książce przygody, to są to przygody intelektualne, wzbudzone przez spokojne, refleksyjne podróże i towarzyszące im lektury. Hotel nomadów jest zbiorem esejów podróżniczych w najczystszej postaci.

Teksty składające się na książkę powstawały w latach 1981 – 2001, a Nooteboom opisuje w nich kraje tak od siebie odległe jak Hiszpania, Szwajcaria, czy Japonia. We wszystkich jednak bez trudu można rozpoznać ten sam styl – autor konstruuje wielowymiarowe portrety miejsc, łącząc opisy krajobrazów i odwiedzanych zabytków z ich dawną i najnowszą historią. Brak tu pieczołowitej troski o systematykę, Nooteboom porusza się tropem skojarzeń i sam dziwi się ścieżkom pamięci, którymi podążają jego opowieści. Równie ważne jak fakty, są dla niego wrażenia powstające pod wpływem obserwowanych detali, jak to ma miejsce w Wenecji: Czy ktoś wie, ilu właściwie jest namalowanych, wyrzeźbionych, wyciętych w kości słoniowej, wykutych w srebrze wenecjan? Wyobraźmy sobie, że wszyscy oni w pewnym momencie się zbuntują, opuszczą swoje ramy, nisze, predelle, cokoły, dywany, krawędzie dachów – żeby przepędzić z gondoli Japończyków, Amerykanów, Niemców, zająć restauracje i wyposażeni w miecze i tarcze, purpurowe płaszcze i korony, trójzęby i skrzydła wreszcie zażądać wynagrodzenia za dziesięć wieków wiernej służby.

 

Książka rozpoczyna się cytatem z traktatu Kitâb al-isfâr. Księgi wyjawienia efektów podróżowania, arabskiego filozofa Ibn al-Arabiego: Początkiem bytu jest ruch. Dlatego podróżowanie nigdy się nie kończy, ani w świecie wyższym, ani niższym. Nooteboom czyni z podróży głównego bohatera swoich tekstów, bo, jak twierdzi, wiodąc życie nomady, nauczyłem się, być może, kim jestem, a kim nie. Stąd płynie też jego zauroczenie pielgrzymowaniem, zarówno jeśli jego celem jest Santiago, jak i wtedy, gdy prowadzi między japońskimi świątyniami. Piesza wędrówka między Osaką i Kioto skłania go do stwierdzenia, że skrywanym i podświadomym celem niektórych podróży jest takie oderwanie go [podróżnika] od korzeni, że jego własne życie wydaje się na tyle mgliste, że z wielkim trudem będzie mógł do niego powrócić. Dopiero wtedy byłeś naprawdę daleko, tak bardzo gdzie indziej, że być może stałeś się przez to innym człowiekiem.

Szczególne miejsce w książce Nootebooma zajmuje Hiszpania. Zakochuje się w niej już w czasie pierwszej podróży w latach pięćdziesiątych, bo, jak mówi, bardzo różniła się od jego rodzinnej Holandii, przeludnionego, zurbanizowanego kraju, w którym wszystko jest uregulowane po ostatni przecinek. Z czasem kupuje dom na Minorce i co roku spędza tam letnie miesiące. Obserwuje swoje najbliższe otoczenie, szuka nazw kwiatów i ryb, zastanawiając się nad sensem nadawania rzeczom imion: prawdopodobnie lepiej dla nas jest widzieć rzeczy jako nazwy, inaczej nas przytłoczą. Czyta hiszpańskie gazety w czasie najbardziej brutalnych zamachów ETA, bardzo surowo ocenia sprawców: są zasługującymi na pogardę agentami losu spełniającego się w osobie niewinnych ludzi, którzy poszli na zakupy, a wrócili w postaci jednej linijki, zdania podrzędnego w aneksie do podręcznika historii. W tekście o zmianach, jakie zaobserwował w Hiszpanii przez dwadzieścia pięć lat zwraca uwagę na wzrost liczby muzułmanów. Spogląda na zdjęcie rozmodlonego tłumu w barcelońskim meczecie. Twarze rozmodlone, odwrócone od świata. Niejeden biskup będzie patrzył na taki tłum z niekłamaną zazdrością.

 

Hotel nomadów to piąta książka Nootebooma przetłumaczona na polski. Wcześniej ukazały się: Utracony raj (W.A.B. 2012), Drogi do Santiago (W.A.B. 2007) oraz w jednym tomie Następna historia. Rytuały (PIW 1999).

 

Cees Nooteboom. Hotel nomadów. Wyd. W.A.B. 2012. 256 stron.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×