Prowincjałowie i teolodzy bronią aktywistek, którym zarzucono obrazę uczuć religijnych

„Tęcza nas nie obraża!” – pisaliśmy na tych łamach w maju 2019 roku. Nieco wcześniej Tadeusz Łebkowski, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku, z okazji Triduum Paschalnego wystawił Grób Pański, na którym obok nazw grzechów („pycha”, „nienawiść”, „pogarda”) umieszczono napisy „gender”, „LGBT”, „homo” i „zboczenia”. Po kilku dniach zareagowały na to trzy aktywistki. Rozmieszczając na terenie parafii zmodyfikowane wizerunki Maryi, zaprotestowały przeciw negatywnemu przedstawianiu mniejszości LGBT+.
W odpowiedzi ksiądz Łebkowski złożył zawiadomienie na policję o obrazie uczuć religijnych. Elżbietę Podleśną zatrzymano, o czym pisał na Twitterze między innymi minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, wydał oficjalny komunikat, w którym ubolewał nad „profanacją obrazu Matki Bożej Częstochowskiej”.
W styczniu 2021 roku w Sądzie Rejonowym w Płocku rozpoczął się proces w tej sprawie. Księdza Łebkowskiego – oskarżyciela posiłkowego – reprezentowało Ordo Iuris, a drugą oskarżycielką posiłkową była Kaja Godek. W marcu trzy kobiety zostały uniewinnione, lecz płocka prokuratura rejonowa i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnieśli apelację. W związku z tym 8 grudnia odbędzie się kolejna rozprawa.
Niezgodę na marcowy wyrok natychmiast wyrazili biskupi płoccy: Piotr Libera, Mirosław Milewski oraz Roman Marcinkowski. W listopadzie natomiast w obronie trójki oskarżonych wystąpiło dziewiętnaścioro holenderskich katolików, wystosowując list otwarty do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (dostępny w języku polskim i angielskim). Podpisali się pod nim prowincjałowie trzech zakonów: franciszkanin Theo van Andrichem, montfortanin Peter Denneman i dominikanin René Dinklo. W gronie sygnatariuszy znajduje się także rektor klasztoru redemptorystów w Wittem, kilku zakonników niższej rangi, siostra zakonna czy też kilku świeckich teologów.
W liście czytamy:
Nie znamy […] potężniejszego symbolu współczucia i opieki niż Maryja. To ona jest symbolem bezwarunkowej miłości i każda osoba w potrzebie może się do niej zwrócić o wsparcie i ukojenie: starzy i młodzi, mężczyzni i kobiety, biedni czy bogaci, osoby identyfikujące się jako LGBT lub nie. Nie bez powodu mówi się o niej, że jest opoką.
Jesteśmy przekonani, że te trzy kobiety stworzonym przez siebie wizerunkiem Madonny z tęczową aureolą w wymowny i piękny sposób pokazały, iż Kościół katolicki społeczność LGBT powinien traktować z miłością i szacunkiem. A nawet więcej: pokazały, iż zadaniem Kościoła katolickiego powinna być ochrona i wspieranie osób LGBT, w przypadkach ich dyskryminacji i marginalizacji, oraz zapewnianie im schronienia.
[…] Wydaje nam się […], że Elżbieta Podleśna, Joanna Gzyra-Iskandar i Anna Prus przy tworzeniu i rozpowszechnianiu plakatu z Czarną Madonną w tęczowej aureoli działały w duchu słów papieża Franciszka: w duchu współczucia i czułości.
Od zawiadomienia o obrazie uczuć religijnych minęło właśnie dwa i pół roku. Aktywistkom grożą dwa lata więzienia.