Harcerstwo czerwone czy brunatne?
Harcerstwo w Polsce przed 1939 rokiem przesiąknięte było prawicową ideologią, gdzie narodowo-katolicka retoryka służyła jako podstawa budowania tożsamości młodych ludzi. Wielu z nich nie odnajdywało się w tej gęstej atmosferze. Ci właśnie postanowili powołać własne harcerstwo, oparte na odmiennych wartościach.
Początki czerwonego ruchu skautowego w Polsce
Historia socjalistycznego harcerstwa na ziemiach polskich ma swój początek w Krakowie przed wybuchem Wielkiej Wojny. Ówczesny poseł do austriackiej Rady Państwa z Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego (PPSD) Zygmunt Klemensiewicz podjął próbę powołania „Czerwonych skautów”. Przyszli członkowie tej formacji mieli być wychowywani nie w duchu religijnym i para-wojskowym. Pomysłodawcom zależało na tym, żeby młodzi ludzie mogli poznać przyrodę i jej walory estetyczne – oraz żeby budowali charakter. Socjaliści działający w Galicji zdawali sobie sprawę, że aktywna społecznie młodzież pochodzi w większości z klas burżuazyjnych. Brak lewicowej agitacji wśród najmłodszych mógł niekorzystnie wpłynąć na przyszłość ruchu socjalistycznego. Klemensiewicz postulował na łamach partyjnej gazety, że powinno się rozwijać wśród młodzieży „zdrowie, siłę i zręczność”. Uważał, że tylko te cechy mogą realnie pomóc młodym ludziom tracącym zdrowie w kapitalistycznych fabrykach i warsztatach.
Socjalistyczny poseł żywił nadzieję, że nowe harcerstwo wolne będzie od „kapitalistycznych naleciałości”. Zwracał uwagę, że w zachodnim ruchu skautowym występują wartości klasowo obce dla ruchu socjalistycznego. Na potwierdzenie przywoływał drugi punkt przyrzeczenia angielskich skautów: „Skaut przyrzeka być wiernym ojczyźnie, zwierzchnikom i tym, u których pracuje, bronić ich od napaści i występować przeciwko tym, którzy źle o nich mówią”. Znaczyło to zdaniem Klemensiewicza mniej więcej tyle, że młody człowiek miał być potulnym pracownikiem, niezgłaszającym sprzeciwu w kwestiach takich jak na przykład czas pracy. Pracodawca miał być panem jego losu. Dla polskich socjalistów było to nie do przyjęcia. Takie podejście podtrzymywało w ich opinii feudalne stosunki społeczne, całkowicie sprzeczne z wolnościowym programem ruchu socjalistycznego. Sam pomysł organizowania się dzieci i młodzieży pod czerwonymi sztandarami spotkał się z atakiem kościelnej prasy. W „Myśli Katolickiej” jeden z autorów odnosił się do niej z przerażeniem. Co więcej, samą ideę skautingu uważał za niebezpieczną, gdyż, jak pisał: „skauting (w ogóle) dąży do nadmiernego rozwoju sił fizycznych, a taka przewaga kultu ciała bywała zwykle cechą upadającej cywilizacji”.
Pierwsze zbiórki Czerwonych Skautów odbywały się w okolicach Krakowa. W myśl harcerskiego credo spotykano się wśród natury, nacisk kładziono na turystykę górską i sport, który miał rozwijać charaktery młodych. W planach było stworzenie umundurowania i siedziby dla nowopowstałej organizacji. Wybuch I wojny światowej nie dopuścił do ich realizacji.
Wolni harcerze
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości oraz wojnie polsko-bolszewickiej tysiące młodych chłopców wracało z frontu na wyższe uczelnie. Dużą popularnością zarówno wśród młodzieży, jak i całego społeczeństwa, cieszyła się Narodowa Demokracja oraz bliskie jej ideowo organizacje, takie jak Młodzież Wszechpolska. Socjaliści i piłsudczycy nie zwracali na razie większej uwagi na formację młodych ludzi. Próby przełamania prawicowej dominacji w powstałym Związku Harcerstwa Polskiego podjął się Adam Ciołkosz, młody – bo urodzony w 1901 roku – weteran licznych walk z okresu odzyskiwania niepodległości, odznaczony Krzyżem Walecznych porucznik rezerwy Wojska Polskiego. Z harcerstwem był związany od dziesiątego roku życia, gdy wstąpił do 1. Drużyny Skautowej im. Zawiszy Czarnego w Tarnowie. W czasie plebiscytu na Warmii i Mazurach pełnił funkcję komendanta Naczelnej Komendy Organizacji Harcerskiej na Warmię i Mazury.
W działającym do tej pory ZHP dawała się odczuć przewaga prawicowych treści. Wśród liderów ZHP byli na przykład Stanisław Sedlaczek, Henryk Glass czy Stanisław Strumiłło. Jednym z przewodniczących związku był gen. Józef Haller, poseł prawicowego Związku Ludowo-Narodowego. Polski krzyż harcerski zaprojektował katolicki ksiądz Kazimierz Lutosławski, znany ze swoich antysemickich wystąpień. Dominacja poglądów nacjonalistycznych i religijnych w organizacji przekładała się na formy wychowawcze, które narzucano młodym harcerzom. ZHP było izolowane od podobnych organizacji działających wśród mniejszości narodowych. Dzieci i młodzież społecznych niższych klas społecznych były niemal wykluczone z działań ZHP, które przyjmowało coraz bardziej elitarny i inteligencki charakter. Taki stan rzeczy nie odpowiadał robotniczej młodzieży. Adam Ciołkosz i jemu podobni znaleźli się poza nawiasem ZHP.
Jak wspominał Ciołkosz, idea „wolnego harcerstwa” pojawiła się po raz pierwszy w czerwcu 1920 roku w Poznaniu na zjeździe kół starszoharcerskich. Dostrzegał on wówczas potrzebę zorganizowania harcerstwa na innych zasadach, w którym można byłoby działać nieskrępowanie, bez wyłączania młodzieży innych narodowości. W styczniu 1921 Ciołkosz opublikował artykuł „Młoda Polska – młodą reakcją”, w którym zauważał: „Mnożą się coraz bardziej zatrważające objawy zgubnej roboty sfer endeckich wśród młodzieży szkół średnich i akademickiej. […] Wszędzie więc i wśród młodzieży musi hulać reakcja i zacofanie. Ale to nas zatrważa, że wśród młodzieży szkolnej, przyszłej inteligencji naszej, nie pracuje niemal nikt z ludzi o poglądach postępowych, że od dziesiątego roku życia znajduje się w ręku ludzi z kliki «bogoojczyźnianej» lub ich sympatyków ideowych, owijane często w domu w burżujską atmosferę, nie wydostaje się ona już później ze sfery tych wpływów i idzie w świat pod sztandarem «Rzeczypospolitej» i księdza Lutosławskiego”.
W kręgach młodzieży socjalistycznej raczkowała myśl o zupełnie innych formach pracy w ruchu skautowym. W marcu Ciołkosz podkreślał organizacyjną gnuśność ZHP, pisząc: „Nie od dziś i nie od wczoraj duszą się niektórzy z nas w atmosferze oficjalnego związku harcerskiego. Nie od tej chwili dopiero nie znajduje wielu nas, często serdecznie oddanych idei skautowej, miejsca dla siebie w organizacji harcerskiej. Są natury o nazbyt może wybujałym indywidualizmie, które nie mogąc zgodzić się z istniejącą bezsprzecznie dążnością do schematyzowania, okucia wszelkich przejawów życia harcerskiego w kajdanki gotowych form organizacyjnych – muszą szukać innego ujścia dla swej chęci służenia idei skautowej, mimo – a nawet wbrew – istniejącemu stanowi rzeczy”. W tym samym okresie dawał wyraz swojego sprzeciwu wobec form pracy ZHP, który zbyt mocno dryfował w stronę militaryzmu. Pisał wówczas: „Zabawy w wojsko nie chcemy; a nad wprowadzeniem rzetelnego wychowania wojskowego należałoby się dobrze zastanowić. Zostawmy to raczej instytucjom, bardziej do tego powołanym”. Sprzeciwiał się ponadto zaangażowaniu harcerstwa w działalność polityczną: „Niezbędnym jest dopuszczenie do pracy w harcerstwie ludzi różnych poglądów społecznych i politycznych, oczywiście z zastrzeżeniem, że dalecy będą od wszelkiej roboty partyjnej w harcerstwie. Harcerstwo to skupienie na młodzieży li tylko wychowawcze”. Kładł olbrzymi nacisk na to, aby nie była to organizacja dla młodzieży, lecz ruch samej młodzieży, przez nią kierowany i z wyznaczanymi przez nią kierunkami rozwoju. Nie była to konkurencja dla ZHP, gdyż Wolne Harcerstwo nie miało rozbijać istniejącego harcerstwa, ale zachęcać do działania w innych formach, które dotyczyły wyłącznie starszych harcerzy, już uformowanych.
W czerwcu 1921 Ciołkosz opublikował broszurę. „Wolne Harcerstwo”, w której określił założenia tworzącej się organizacji. Uważał, że nowy ruch powinien być całkowicie niezależny, a wymiana myśli i idei będzie w jego ramach wartością dodaną. Co istotne, przynależność do ZHP nie wykluczała aktywności w nowym ruchu. W Wolnym Harcerstwie dominowały uniwersalne hasła skautowe mówiące o dobru, pięknu i prawdzie. Powiew świeżości miała też dać gazeta, redagowana i wydawana przez wolnych harcerzy. Adam Ciołkosz słusznie wychodził z założenia, że bez niej niezwykle trudno będzie przebić się wśród młodzieży. Wkrótce powstało czasopismo „Płomienie”, które łączyło ideę wolnego harcerstwa z duchem postępu. Pierwszy numer ukazał się 1 listopada 1921 roku. Redaktorem naczelnym został sam Ciołkosz. Pismo z miejsca spotkało się z atakami ze strony ZHP. W maju 1922 roku Zarząd Oddziału Krakowskiego wydał oświadczenie, że znajdują się w nim treści „szkodliwe i bałamutne”. Jak we wszystkich dotychczasowych negatywnych wypowiedziach na temat Wolnego Harcerstwa, także tutaj zarzucano mu propagowanie pacyfizmu i nawoływanie do współpracy z młodzieżą żydowską. Ta ostatnia sprawa koncentrowała na sobie największą uwagę. Idea Wolnego Harcerstwa promowała współpracę z harcerzami mniejszości narodowych. Młodzież żydowska i ukraińska obecna była na jego zjazdach i wycieczkach. Tymczasem w ZHP antysemityzm był traktowany jak cnota. Jeden z liderów tej organizacji, Tadeusz Strumiłło, pisał: „Antysemityzm jest działaniem obronnym wobec wydzierania przez Żydów gruntu spod nóg narodowi polskiemu […] Bojkot jest obroną. Bojkot w sprawach ekonomicznych, nie w znaczeniu prześladowania żydów (sic!), ale jako hasło «swój do swego po swoje», jest zdrowym odruchem narodowym”.
Pierwsze zbiórki Czerwonych Skautów odbywały się w okolicach Krakowa. W myśl harcerskiego credo spotykano się wśród natury, nacisk kładziono na turystykę górską i sport, który miał rozwijać charaktery młodych.
W dniach 29-30 czerwca 1923 roku w Mąchocicach koło Kielc odbył się Zjazd Wolnego Harcerstwa. Stanowił otwartą już próbę przełamania monopolu ZHP. Adam Ciołkosz podyktował najważniejsze zagadnienia, jakimi miał zająć się Zjazd. Były to: obecny stan zrzeszeń młodzieży w Polsce, ruch Wolnego Harcerstwa i pismo „Płomienie” oraz dylemat między ideologią narodową a państwową. Zjazd zorganizowany w malowniczych Górach Świętokrzyskich wypadł dość udanie, pojawiło się na nim 78 osób (w tym 15 dziewcząt) z siedemnastu środowisk, przynależących do różnych stowarzyszeń i organizacji. Większość tego grona stanowili studenci. W zjeździe wzięli również udział przedstawiciele niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce oraz członkowie żydowskiego Haszomer Hacair. Zgodnie ustalono, że wolni harcerze zwracać się do siebie będą per „bracie”. II Zjazd Wolnego Harcerstwa odbył się w Krakowie w dniach 1-2 lipca 1923 roku w Domu Robotniczym. Stawiło się na nim 67 osób z trzynastu miejscowości. Obecnych było zatem mniej niż rok wcześniej, za to wyraźniej zdeklarowanych ideowo. Byli tam przedstawiciele między innymi Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS) czy Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego (TUR), a więc organizacji o zdecydowanie socjalistycznym profilu.
Przysposobienie wojskowe stało się nieodzownym elementem pracy w ZHP. Adam Ciołkosz, mimo karty niepodległościowej w Wojsku Polskim, propagował pacyfizm. Szukał dróg porozumienia z przedstawicielami mniejszości narodowych, a o ówczesnym ZHP pisał z goryczą, że „weszło na drogę ideologii prawicy społecznej i narodowej, drogę ideologii tzw. narodowo-chrześcijańskiej”. Rozbrat z ZHP był już w zasadzie dokonany. Ciołkosz uważał, że jego organizacja powinna przyjąć socjalistyczny charakter, nawet jeśli miałaby przez to stracić potencjał masowości. O jej sile stanowić miała ideowa postawa członków. 2 lipca uchwalono powołanie do życia Zjednoczenia Wolnego Harcerstwa, a na czele którego stała Rada Główna z przewodniczącym Adamem Ciołkoszem
Latem 1924 roku odbył się zjazd w Helenówku, na którym zjawiło się 74 uczestników. Wyraźne były różnice w poglądach i taktyce działania wśród liderów ZWH. Adam Ciołkosz i wspierająca go grupa stanęli na stanowisku, że należy izolować w harcerstwie komunistów. Z kolei Leonowi Jankowskiemu bliska była nielegalna już wówczas Komunistyczna Partia Robotnicza Polski. Spór o ideowy charakter organizacji wygrała grupa Jankowskiego, wsparta przez Związek Proletariatu Miast i Wsi, wyborczą przybudówkę KPRP. Podczas zjazdu zapowiedziano antywojenną manifestację. Wszystko odbywało się pod bacznym okiem służb i policji, które śledziły wystąpienia na okoliczność komunistycznych prowokacji. W rezultacie aresztowano około 50 uczestników zjazdu, w tym Adama Ciołkosza. Tak zakończyła się krótka działalność Wolnego Harcerstwa. Leon Jankowski założył wkrótce jawnie komunistyczny Związek Pionierów. Komuniści nie po raz ostatni przeprowadzili desant na socjalistyczne organizacje. Infiltracja i stopniowe przejmowanie kadr staną się ich stałą metodą postępowania. Wolne Harcerstwo okazało się efemerydą, choć wniosło niebagatelny bagaż doświadczeń dla idei harcerskiej.
Edukacja, głupcze!
Przełomem dla młodzieżowego ruchu socjalistycznego było powołanie w kwietniu 1923 roku Centralnego Wydziału Młodzieży TUR. Źródeł tej decyzji należy szukać w chwili zamordowania prezydenta Gabriela Narutowicza przez zwolennika endecji Eligiusza Niewiadomskiego 16 grudnia 1922 roku w warszawskiej Zachęcie. Liderzy PPS zdali sobie wówczas sprawę, jak wielką siłą dysponuje prawica i jak wielki posłuch ma wśród młodzieży. Co gorsza, nacjonalistyczna trucizna docierała również do robotniczych dzielnic, a to zwiastowało niebezpieczeństwo przejęcia młodych, którym naturalnie blisko było do idei socjalistycznej. Należało działać szybko. Partia postanowiła zacząć pracę od podstaw, czyli od edukacji młodych ludzi narażonych na antysemicką histerię. Miesiąc po politycznym mordzie powołano do życia Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego, którego głównym zadaniem była akcja samokształceniowa. TUR miał organizować odczyty, kursy, zakładać biblioteki, organizować turystykę, chóry i sekcji dramatyczne. Na jego czele stanął Ignacy Daszyński, a w skład Zarządu Głównego weszło czternastu czołowych działaczy partii.. W kwietniu 1923 roku powołany został Centralny Wydział Młodzieży TUR, w skład którego weszli działacze organizacji młodzieżowych: Wacław Bruner i Lucyna Woliniewska (ZNMS), Ludwik Cohn, Stanisław Dubois, Stanisław Garlicki (Związek Polskiej Młodzieży Socjalistycznej), Stefan Brzozowski i Mieczysław Tyll (Robotnicze Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Siła”). Zaczęto tworzyć koła młodzieży przy TUR.
Ignacy Daszyński podkreślał, że bez wiedzy robotnik nie będzie miał szans być równym obywatelem: „Klasa robotnicza bez oświaty nie zdobędzie żadnego wpływu w społeczeństwie; nie utrzyma zdobyczy osiągniętych w sprzyjających niegdyś warunkach. […] Nie wyrwie się robotnik z kajdan niewoli społecznej i politycznej, jeśli jego umysł będzie ciemny, a dzieci będą miały rynsztok ulicy za miejsce zabawy. Kto głosi wielką walkę wyzwoleńczą klasy pracującej, a nie da jej oświaty, ten buduje na bagnie!”. W krótkim czasie w Centralnym Wydziale Młodzieży działało już 1500 osób. Ogromną popularnością cieszyły się wycieczki dla młodych robotników,. Ta forma spędzania wolnego czasu, przeznaczona pierwotnie dla burżuazji, była nieosiągalnym luksusem dla proletariackich dzieci. Przyciągał również sport. Szybko powstawały robotnicze kluby sportowe. W 1924 CWM zgłosił swój akces do Międzynarodówki Młodzieży Socjalistycznej. Sekretarz CWM, Ludwik Cohn, zadeklarował, że organizacja nie będzie współpracować z komunistami. Doświadczenia Wolnego Harcerstwa musiały być nauczką. CWM dołączył do europejskiej rodziny socjalistycznej młodzieżówki rok później.
Doszło do połączenia kółek ZPMS i „Siły” z terenu byłej Kongresówki oraz „Siły” z terenu Galicji oraz działającego od XIX wieku Uniwersytetu Ludowego. W pierwszych latach działalności skupiano się głównie na pracy organizacyjnej. Wyraźnie widoczne było wsparcie TUR. To starsi działacze mieli za zadanie koordynować działania młodych. Powstające koła młodzieży działały na podstawie statutu TUR. Wsparcie doświadczonych działaczy nie ograniczało się wyłącznie do możliwości korzystania z lokali partyjnych, związkowych, czy bibliotek. Funkcjonowała również pomoc finansowa, co prawda skromna, wynosząca 100 zł wypłacanych co miesiąc dla Centralnego Wydziału Młodzieży, ale jednak realna. Na najniższym szczeblu organizacyjnym CWM działały koła młodzieży: osiedlowe, dzielnicowe, zakładowe. Pracami kół kierował zarząd, wybierany co roku na zebraniach.
Na terenie Warszawy pierwszym kołem młodzieży było koło Powązki. Tę dzielnicę można uznać za pionierską w sprawach organizowania struktur młodzieży robotniczej, tutaj bowiem już w 1921 roku w ramach PPS powstało koło młodzieży „Praca”. Tu na szeroką skalę prowadzono akcje oświatową, kulturalną i sportową. Organizowano odczyty, przedstawienia teatralne, wycieczki do muzeów. To młodzi działacze z Powązek byli ideowym filarem klubu robotniczego RKS „Skra”. Tu w końcu powstawały pierwsze gromady „Czerwonego Harcerstwa” i narodził się pomysł dekorowania pochodów z okazji Święta Pracy. W kole powązkowskim kwitło życie artystyczne. Prężnie działały zespoły artystyczne, wystawiające sztuki najbardziej znanych twórców. Funkcjonowały chór i orkiestra dęta. W kwietniu 1925 roku, wysiłkiem Warszawskiego Wydziału Młodzieży TUR powstał „Głos Młodzieży Robotniczej”. To kilkunastostronicowe pismo stało się organem prasowym Towarzystwa.
Przyrzekam uroczyście nad wyzwoleniem klasy robotniczej, praw harcerskich przestrzegać, dbać o rozwój Czerwonego Harcerstwa” – głosiło przyrzeczenie czerwonych harcerzy, podkreślające ich klasowy i ideowy charakter
OMTURowcy
Rozwój i potrzeba usprawnienia organizacji sprawiły, że w dniach od 31 stycznia do 2 lutego 1926 roku odbył się I Zjazd Kół Młodzieży TUR. Było na nim obecnych 55 delegatów z osiemnastu miejscowości, reprezentujących niemal dwa tysiące członków organizacji. Wśród najważniejszych podjętych uchwał należy wymienić te dotyczące walki z militaryzmem, wyznaniową szkołą oraz zapowiedź tworzenia sekcji młodocianych przy związkach zawodowych. Domagano się od rządu ubezpieczenia na wypadek bezrobocia dla młodzieży od szesnastego roku życia. Zjazd potępił również obłudę komunistów zawłaszczających sztandar socjalizmu i rozbijających „kadry proletariatu”. Negatywnie oceniono propagandę monarchistyczno-faszystowską, która jednak rozbić się miała w przyszłości o szeregi ludu pracującego. Deklarowano, że młodzież stanąć musi w szeregu walki o demokratyczny ustrój państwa. Centralny Wydział Młodzieży zastąpił tym samym Komitet Centralny Organizacji Młodzieży TUR w skład którego weszli między innymi Ludwik Cohn, Stanisław Garlicki, Henryk Jędrzejewski, Stanisław Niemyski, Eugenia Pragier.
W ciągu kolejnych lat organizacja systematycznie zdobywała serca młodzieży robotniczej. W całym kraju powstawały koła, które przybierały imiona bohaterów PPS: Stefana Okrzei, Henryka Barona, Bolesława Limanowskiego i innych. Wysoko rozwinięto akcje integrujące młodzież. Najlepiej służyły temu wycieczki, które były również ważnym elementem wychowawczym, opartym na zasadach socjalizmu. Zarząd Główny TUR wypracował przez lata własne szlaki komunikacyjne i bazę miejsc. Do tej organizacji należał hotel TUR na gdyńskim Oksywiu, który hotelem był tylko z nazwy. W rzeczywistości bowiem była to duża stodoła zaprzyjaźnionego działacza. Korzystano także z noclegów w Nowym Targu czy pokojów gościnnych w dworku „Kajana”. Obozy były stałym elementem pracy OM TUR. Młodzież, która na nie jeździła, korzystała z finansowej pomocy starszych towarzyszy. Dofinansowywano przejazdy koleją i noclegi. To z inspiracji OM TUR powołano Dzień Młodzieży Robotniczej, który stał się corocznym świętem młodzieży robotniczej, obchodzonym w październiku. Jedna z rezolucji zjazdu, na którym powstała OM TUR, głosiła, że koła młodzieży organizować będą oddziały w stylu harcerskim. Tak narodziło się „Czerwone Harcerstwo”.
Czerwoni Harcerze
W Komitecie Centralnym OM TUR powstał Referat Harcerski, który miał opracować formy pracy organizacji harcerskiej. Na jego czele stanął Stanisław Dubois. Swoje początki „czerwone harcerstwo” miało na Powązkach. W krótkim czasie powstała złożona z grupy kilkunastu osób 1. Robotnicza Gromada Harcerska im. Bolesława Limanowskiego. Na jej czele stanął Henryk Jędrzejewski. Bardzo szybko tworzono kolejne gromady, także poza Warszawą. Dość istotne wydaje się tu nazewnictwo, bowiem w wielu przekazach dominuje już „czerwone harcerstwo”. Jednak aż do 1927 roku wszystkie drużyny działały jako „robotnicze gromady harcerskie”. Dopiero później zmieniły nazwę na Czerwone Harcerstwo – według pomysłu Henryka Jędrzejewskiego. Trzonem nowej organizacji, która zrzeszać miała dzieci w wieku 12-18 lat i być jednocześnie przeciwwagą dla uznanego za reakcyjne ZHP, stać się mieli byli harcerze, mający już doświadczenie w pracy wychowawczej.
Niekwestionowany lider młodzieżowego ruchu socjalistycznego, Stanisław Dubois, motywował swoje odejście z ZHP w następujący sposób: „W 1919 r. harcerstwo w pogoni jednak za korzyściami, płynącymi z poparcia aparatu państwowego, opanowanego przez endecję, a obecnie przez sanację, poczęło żeglować do obozu polskiej reakcji, w którym poczuło się i czuje dobrze, bo dostatnio”. Inny charakter Czerwonego Harcerstwa było widać już w zawołaniu, które brzmiało: „bądź gotów” (w opozycji do tradycyjnego „czuwaj”). Czerwoni harcerze mieli być gotowi do walki o ideały ruchu robotniczego.
Czerwone Harcerstwo stworzyło własną strukturę organizacyjną. System działania był podobny do tego funkcjonującego w ramach ZHP. Inne były jednak zasady, jakimi kierowali się czerwoni harcerze. Klasowy wyraz tej różnicy wybrzmiewał już w samym przyrzeczeniu: „Przyrzekam uroczyście nad wyzwoleniem klasy robotniczej, praw harcerskich przestrzegać, dbać o rozwój Czerwonego Harcerstwa”. Ideową doktrynę odzwierciedlało dziesięć praw Czerwonego Harcerstwa, które uległo niewielkiej modyfikacji w kolejnych latach: „1. Czerwony harcerz jest oddany sprawie ludu pracującego. 2. Szacunkiem otacza pracę i walczy o jej wyzwolenie. 3. Szanuje każde szczere przekonanie, nawet u przeciwnika. 4. Mówi prawdę, brzydzi się kłamstwem. 5. Jest karny, wypełnia chętnie i sumiennie obowiązki na nim ciążące. 6. Jest zawsze pogodny, kocha ludzi, chętnie śpieszy im z pomocą. 7. Jest punktualny i słowny. 8. Brzydzi się uciskiem słabych. 9. Miłuje przyrodę i stara się ja poznać, ochrania ją od zniszczenia. 10. Jest czysty w myślach, słowach i czynach: nie pije alkoholu, nie pali, nie gra w gry hazardowe”.
Podział administracyjny Czerwonego Harcerstwa zaczynał się od gromad. Kilka z nich tworzyło hufiec, kilka hufców tworzyło okręg. Gromady były tworzone osobno dla dziewcząt i chłopców, wspólny pozostawał jedynie hufiec. Gromady dzieliły się na kilka zastępów, w każdym z nich bawiło się i pracowało od 30 do 50 dzieci. Dwa razy w tygodniu organizowano zbiórki, niedziela była dniem, który przeznaczano na wycieczkę po najbliższej okolicy. Strój „czerwonego harcerza” przypominał strój członka OM TUR. Była to niebieska koszula z czerwoną chustą opadającą na plecy. Noszono go wyłącznie podczas pracy harcerskiej, na zbiórkach i wycieczkach. Na mundur składała się marynarka sportowa oraz krótkie spodnie przed kolana koloru szarego. Ogromne znaczenie miały symbole i szarże. Po trzymiesięcznym okresie próbnym młodzik przystępujący do egzaminu na I stopień otrzymywał brązowy znaczek harcerski, na II stopień – srebrny i na III – pozłacany. Strój uzupełniany był nakryciami głowy: u chłopców była to szara „maciejówka” z czarnym daszkiem i czerwonym sznurkiem, u dziewcząt najczęściej beret. Poza tym dziewczęta nosiły ciemne sukienki do kolan i ciemne, długie pończochy. Na czele gromad i zastępów stali przewodnicy, którzy musieli spełniać określone warunki: mieć skończone 13 lat, należeć co najmniej rok do Czerwonego Harcerstwa, znać zasady w nim panujące, skłonić trzy osoby do wstąpienia w jego szeregi, brać udział w obozie bądź w wycieczkach. Powinni ponadto znać idee socjalistyczne, święta robotnicze i życiorys patrona swojej gromady oraz czytać partyjną prasę. Dochodziły do tego wymagania natury praktycznej: przewodnik potrafił pływać, naprawić odzież, zbudować kuchnię polową, ugotować prostą potrawę. Obozy harcerskie przypominały te, które prowadzone były dotychczas.
Referat Harcerski KC OM TUR przygotował prawo i instrukcje dla „czerwonych harcerzy”, prowadził kursy dla instruktorów. Z jego inicjatywy na początku maja 1930 roku odbył się w Łowiczu I Okręgowy Zlot Czerwonych Harcerzy. Wzięło w nim udział niemal 400 osób, w tym członkowie żydowskiego „Skitu”, organizacji dziecięcej związanej z Bundem. Zlotowi przewodniczył Stanisław Dubois jako przewodniczący Referatu Harcerskiego. W ramach wydarzenia czerwoni harcerze uczestniczyli także w pochodzie przez miasto, po raz pierwszy prezentując się jako masowa organizacja.
17 maja 1931 roku Czerwone Harcerstwo, działające dotąd pod nadzorem Referatu Harcerskiego KC OM TUR, zostało samodzielną organizacją. Powołano do życia Radę Główną Czerwonego Harcerstwa, na czele której stanął Stanisław Dubois. W 1931 roku liczyło 61 gromad. Czerwone Harcerstwo wydawało miesięcznik „Gromada”, w którym publikowano artykuły i refleksje harcerzy, ich obserwacje, wrażenia, refleksje. Nie brakowało również treści politycznych. Dużo miejsca poświęcano wojnie domowej w Hiszpanii i Austrii. W obu przypadkach podkreślano krzywdę dzieci jako bezbronnych ofiar wojny. Ostrzegano przed faszyzmem, który postrzegany był jako największy wróg klasy robotniczej i pokoju. Szacuje się, że w ciągu jego istnienia w latach 1926-1939 przez Czerwone Harcerstwo przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy dziewcząt i chłopców. Dzięki temu PPS miała do dyspozycji świetnie przygotowaną młodzież, oddaną i wierną socjalistycznym ideałom. Główny ideolog PPS, jednocześnie redaktor naczelny „Robotnika”, Mieczysław Niedziałkowski, pisał: „Czeka te nasze najmłodsze pokolenia trud większy bez porównania, bo one będą budowniczymi nowego ustroju. Czerwoni harcerze to dzisiaj chłopcy i dziewczęta, jutro historia złoży na ich barki odpowiedzialność za los Niepodległej Polski Socjalistycznej”.
Wielu członków i członkiń Czerwonego Harcerstwa poległo bądź zostało zamordowanych w latach okupacji. Wielu zostało zamęczonych w obozach zagłady. Oddali swoje życie za wolną i socjalistyczną Polskę, której idee krzewili w swoich gromadach.