fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Geert Mak. Śladami Steinbecka.


Plan podróży, który, trzymając w jednej ręce Podróże z Charleyem a w drugiej historię Stanów Zjednoczonych, rozrysował Geert Mak, był niezwykle ambitny. Wiedząc, że nie będzie jedynym dziennikarzem podążającym trasą wybraną przez Johna Steinbecka pięćdziesiąt wcześniej, musiał zaplanować swoją podróż trochę mniej przewidywalnie. Efekt? Obrazowo można powiedzieć, że ten tekst jest rozległy niczym Wielkie Równiny i powalający niczym widok wodospadu Niagara.
 
Biorąc za punkt wyjścia opowieść Steinbecka i samą postać pisarza (popisując się przy tym godną uwagi znajomością biografii autora Na wschód od Edenu), Mak wyrusza by opisać współczesne Stany Zjednoczone Ameryki. Niejako wcielając się w rolę trzeciego pasażera Steinbeckowskiej ciężarówki (imieniem Rosynant), robiąc obfite notatki, szperając w życiorysach, listach i gazetach, Mak stara się naszkicować obraz zmian jakie zaszły przez ostatnie pięćdziesiąt lat na kontynencie amerykańskim. Stąd ta podróż odbywa się na różnych płaszczyznach – również w czasie. Z jednej strony, od roku 1960, czasu obfitości i narodzin społeczeństwa konsumpcyjnego, Mak udaje się wstecz: zadając pytanie o to, skąd ci Amerykanie właściwie przyszli? Jakie były ich wartości? Jaki wpływ miał na nich rządy obu Rooseveltów? Jak kształtowała się władza centralna, inwestująca w kraj? Skąd się wzięło bogactwo tego kraju? Z drugiej strony, w podróży od lat sześćdziesiątych ku współczesności, Mak zastanawia się, co się stało w momencie starcia Nixon – Kennedy? Jak zmieniła się obyczajowość, kultura, a co za tym idzie, polityka? Co się stało z drogą numer 66? Skąd się we współczesnych Amerykanach wzięła niechęć do instytucji państwa? Skąd (w niektórych wypadkach) nienawiść do socjalizmu? I jak te pojęcia są rozumiane?
 
Europejczyk Mak opisuje Amerykę szczegółowo i obiektywnie, a przy tym z sympatią, empatią i zrozumieniem. Aczkolwiek nie szczędzi jej również bardzo krytycznych uwag, szczególnie w kwestii nierówności ekonomicznych. Nie wywodzi swoich wniosków jedynie z obserwacji przydrożnych barów w Montanie czy Arizonie i porównań do zapisków Steinbecka. Jego opowieść jest raczej analizą polityki, mediów, gospodarki i obyczajowości tego kraju.
 
Mimo wrażenia, że postać Johna Steinbecka chwilami znika z horyzontu tej narracji, to jednak pisarz jest kluczem do tych rozważań. Nie ze względu na swoje ważne powieści, ale ponieważ był on – bardziej lub mniej świadomie – wręcz sztampowym produktem własnych czasów.
Steinbeck prowadził właściwie podwójne życie – to eleganckiego i brylującego na salonach kontestującego popkulturę pisarza, który z niejednego pieca chleb jadł, i to smutniejsze, o którym nie chciał mówić, a które można wyczytać między wierszami jego listów. Śledząc notatki Steinbecka z czasów podróży, Mak daje do zrozumienia, że docierając do celu, pisarz czuł się przegrany: założył sobie plan, którego nie był w stanie zrealizować, a który był dla niego symbolicznie niezwykle ważny. W Podróżach z Charleyem jest sporo scen, które nie mogły się wydarzyć, sporo spostrzeżeń, które były dodane później. Nie z chęci oszukania, ale z powodu poczucie zagubienia i przemożnej chęci odnalezienia. Podróże z Charleyem mają przecież podtytuł W poszukiwaniu Ameryki. Tymczasem odpowiedź na pytanie, z którym wyruszył pisarz mogła go samego zaskoczyć i być może do pewnego stopnia zasmucić tego piewcę Nowego Świata. Być może Ameryki nie da się tak po prostu znaleźć.
 
Geert Mak, Śladami Steinbecka. W poszukiwaniu Ameryki. Wydawnictwo Czarne 2014, tłum. Małgorzata Diederen-Woźniak, 584 strony.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×