fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Co czytać w wakacje?

Co czytać w wakacje?

Tomasz Markiewka – Nic się nie działo, Wydawnictwo Czarne

Markiewka napisał wciągającą książkę o tym, że nic się nie działo. A konkretnie: o historii życia swojej babki w niewielkiej wsi położonej pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Pisaną z wewnątrz – w oparciu o historię mówioną, a nieraz i przeżywaną przez samego autora.

Przez tę historię przebija migawkami historia Polski ubiegłego wieku. Kolejne rządy czasów PRL-u, transformacja ustrojowa, wejście Polski do Unii Europejskiej. W konsekwencji: spadek liczby młodych ludzi, migracje lokalne i zagraniczne, różne wymiary upadku tego, co wspólne. A wszystko to opisane czule, lecz bez narzucania łatki ofiary i bez aspiracji, żeby historia Liszkowa była historią Wsi Polskiej.

Markiewce udało się napisać książkę czułą, ale nie pretensjonalną. Z jednej strony osobistą, a z drugiej napisaną nie tylko dla siebie samego – jak to się często zdarza. Poprzeplataną przemyśleniami o społecznych konsekwencjach przemian gospodarczych czy zmieniających się rolach płciowych, a jednak nie przytłaczającą publicystyką.

Świetna robota autorska i redaktorska, doskonała lektura na hamak pomiędzy drzewami.

Anna Coote, Aidan Harper, Alfie Stirling – The Case for a Four Day Week, Polity

O skracaniu czasu pracy mówi się coraz więcej, a ostatnimi czasy takie postulaty wysuwają nawet liberalni politycy i publicyści. Książka Coote, Harpera i Stirling to doskonały przegląd argumentów za skracaniem tygodnia pracy i potencjalnych pułapek, na które przy projektowaniu takich reform należy uważać.

Skracanie czasu pracy to postulat z długą historią – w XIX wieku robotnicy walczyli o 12 czy 10-godzinny dzień pracy, na początku XX wieku w większości krajów świata wywalczono powszechny do dziś standard 8-godzinny. Ostatnie sto lat to historyczna anomalia – pomimo niespotykanego postępu technologicznego i wzrostu gospodarczego pracujemy wciąż tyle, ile pracowaliśmy, kiedy po ulicach Warszawy jeździły dorożki.

Autorki przekonują, że skracanie czasu pracy to uniwersalna odpowiedź na większość bolączek dzisiejszego świata. Jak wskazują przytaczane w książce eksperymenty, krótsza praca sprawia, że ludzie są szczęśliwsi, zdrowsi, mniej się stresują i rzadziej chorują. Ma wymiar feministyczny, bo badania wskazują, że krótsza praca to bardziej równy podział obowiązków domowych, co odciąża przede wszystkim kobiety.

Pracownicy, którzy mają więcej wolnego czasu, konsumują mniej, a przy okazji nie napędzają całego sektora usług, który żeruje na tym, że nieustannie brakuje nam czasu, co dobrze widać na przykładzie przemysłu gastronomicznego. Nasz świat zaczynają wypełniać diety pudełkowe, aplikacje z jedzeniem na dowóz, dark story czy trójkątne kanapki z wszechobecnego sklepu znanego z wyzysku ajentów. Wszystko dlatego, że wiele osób nie ma dziś czasu na regularne przygotowywanie sobie samemu posiłków – co jest znacznie tańsze, bardziej ekologiczne, a przy tym nie wymaga korzystania z bardzo źle opłacanej pracy osób trzecich. W tym świetle, więcej czasu wolnego oznacza również, że jedna trzecia ceny tego, co płacimy za obiad, nie będzie wyprowadzana do raju podatkowego na Karaibach.

Krótsza praca to, wreszcie, więcej czasu na aktywność obywatelską – walkę o swoje prawa, aktywność w lokalnym stowarzyszeniu czy związku zawodowym – czyli to wszystko, czego w Polsce bardzo brakuje, a co na dłuższą metę jest katalizatorem kolejnych zmian społecznych.

Książka czeka na polskiego wydawcę, a inicjatywa na rzecz 7-godzinnego dnia pracy na wasze podpisy.

bell hooks – Gotowi na zmianę, Wydawnictwo Krytyki Politycznej

Po niemal dwudziestu latach, ale jest – najlepsza z wydanych w Polsce książek o męskości, feminizmie, normach płciowych i ich konsekwencjach społecznych. Szkoda, że nie wyszła wcześniej, bo prawdopodobnie cała wzburzona dyskusja wokół inceli, która przetoczyła się przez polską lewicę, wyglądałaby nieco inaczej.

A to dlatego, że ta debata jest niemal tak stara, jak ruch feministyczny – i dotyczy tego, jakie miejsce w tym ruchu powinni zajmować mężczyźni. Jedna strona zwraca uwagę na to, że mężczyźni są odpowiedzialni za przeważającą część przemocy w społeczeństwie, w tym przemocy wobec kobiet, dlatego też ruch musi sytuować się w kontrze do nich, bo celem jest walka o prawa i dobro kobiet. Druga strona wskazuje, że mężczyźni też są ofiarami norm płciowych i patriarchatu, a skłonność do przemocy jest zapisana nie w kodzie genetycznym, a społecznym – który razem musimy zmienić.

Obie strony mają rację, mało kto potrafi jednak tak sprawnie i mądrze jak bell hooks analizować i rozplątywać pętle, jakimi patriarchat wiąże społeczeństwo. Sięgając po przykłady z własnego życia i kultury popularnej, hooks pokazuje szereg mechanizmów, za pomocą których mężczyźni są wychowywani i formatowani do krzywdzenia siebie samych i ludzi wokół.

„Gotowi na zmianę” ociera się nieraz stylem o poradniki psychologiczne, ale nie popada w banał. I wykazuje, że „żeby mężczyźni mogli osiągnąć zbiorowe wyzwolenie, musimy położyć kres patriarchatowi. Tylko w tej formie możemy przezwyciężyć kryzys męskości, którego doświadcza większość z nich”.

Czego sobie i wam życzę.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×