Polska szkoła dźwiga bagaż, przy którym uczniowskie plecaki, wypakowane ciężkimi podręcznikami i przygniatające ucznia niemal do ziemi, to igraszka. Dwa ostatnie lata przyczyniły się do tego szczególnie. Strajk z kwietnia 2019 roku zakończył się porażką, a jego uczestniczki i uczestnicy do dziś mówią o poczuciu upokorzenia, jakiego doznali ze strony rządzących.
Pandemia i chaotyczne wprowadzanie edukacji zdalnej dołożyły spory kamień do i tak już ciężkiego bagażu polskich nauczycielek i nauczycieli, dyrektorek i dyrektorów szkół.
Strajk i pandemia nie wywołały kryzysu, one go uwydatniły. Ostatnia reforma edukacji, przepełniona (i w wielu aspektach archaiczna) podstawa programowa, uczenie pod testy, nieprzystający do dynamicznej, zmieniającej się rzeczywistości pruski model edukacyjny – na to wszystko wskazują nauczycielki i nauczyciele.
43. papierowy numer „Kontaktu” poświęcony był polskiej szkole. Promując go i korzystając z chwilowego spowolnienia pandemii, zorganizowaliśmy w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku całodzienny warsztat. Do poprowadzenia go zaprosiliśmy członkinie Stowarzyszenia Pedagogów Teatru. Do udziału – grupę dwudziestu nauczycielek i nauczycieli z całej Polski. Z różnym stażem, z prywatnych i publicznych placówek, strajkujących i nie. Dla nas była to okazja – podobnie jak ta odsłona – by dopisać aneks do wspomnianego numeru. Dla SPT – jedno ze spotkań, które przekuje się na spektakl „Lekcje Oporu”
Dorota Ogrodzka i zespół Stowarzyszenia Pedagogów Teatru pracują właśnie nad projektem teatralnym poświęconym strajkowi nauczycieli. Przygotowując się, prowadzą rozmowy i warsztaty, gromadząc wielogłos historii. „Okazuje się, że te opowieści z kwietnia 2019 roku w większości pozostają brutalnie zerwane, niedokończone, poplątane. Nie było kiedy ich wyrazić, poskładać, przeżyć. Wraz z nimi, często wypowiadanymi po raz pierwszy, dostajemy pakiet zaufania i dostęp do skomplikowanych uczuć” – pisze Dorota Ogrodzka w tekście przybliżającym założenia spektaklu i metody pracy nad nim.
Dorota Ogrodzka wraz z Igą Dzięgielewską i Grażyną Kopeć prowadziły gdański warsztat w sposób, który pozwalał uczestniczkom i uczestnikom porządkować wspomnienia i emocje związane ze strajkiem. I przekuwać je na pytania o szkołę przyszłości. Zanim jednak będą w stanie zarysować jej obraz, muszą opowiedzieć o szkole, w której funkcjonują. O szkole, której się poświęcili i w której często coraz mniej widzą nadziei na zmianę. I coraz mniej miejsca dla siebie.
Dwoje uczestników tych warsztatów zaprosiliśmy do napisana komentarza, do podzielenia się z nami tym, z jaką szkołą mierzą się na co dzień.
Małgorzata Szeja, strajkująca polonistka, pisze: „Strajk nauczycielski w 2019 roku ostatecznie domknął okres trzydziestu lat, podczas których najpierw kwitła, a potem coraz bardziej obumierała wiara w to, że polska szkoła może być autonomiczna, demokratyczna, wspierana przez państwo, rodziców, samorząd, a zawód nauczyciela cieszył się będzie prestiżem i szacunkiem […]. Tak więc trzydzieści lat przepracowałam w firmie, która nigdy nie wyszła z fazy reorganizacji, i właśnie wyschła życiodajna studnia, z której czerpałam siły, by to dalej znosić”.
Michał Romanowski, polonista z małej wiejskiej szkoły na Żuławach, nie strajkował. Jego szkoła nie wzięła udziału w referendum, jednak on sam podkreśla, że tak sformułowane postulaty strajkowe, całkowicie pomijające kwestię podstawy programowej, nie skłoniłyby go do strajku. W tekście dla nas napisał: „Chodzi o to, by tym, którzy redagują podstawy programowe, się zgadzało. By to, co wokół nich, zgadzało się z tym, co w ich głowie, by nie było zgrzytów poznawczych i szumów na łączach, by mieć wokół siebie taki świat, jakiego obraz się we własnym mózgu pieści i tuli. Nauczyciele powielają schematy, w które sami byli wtłoczeni, treści i metody, którymi sami byli uczeni. Na pytanie «dlaczego?» odpowiedzieliby zapewne: «tak zostaliśmy nauczeni»”.
I dodaje: „Polska szkoła jest nie na temat”.
Gdzie szukać nadziei? W mrówczej pracy u podstaw czy w rewolucji? A może w… teatrze? Zapraszamy do lektury tekstów uzupełniających i zamykających 43. numer „Kontaktu”, któremu nadaliśmy tytuł „Samotność nauczycielek”.