W ważnym wywiadzie udzielonym „Kontaktowi” (nr 18, „Resocjalizacja”) Andrzej Wielowieyski wypowiada się na szereg tematów związanych z obecnymi problemami Europy i chrześcijaństwa, w tym przedstawiając między innymi swoje poglądy na aborcję. Stwierdza, że „było dla mnie zawsze oczywiste, że embrion jest człowiekiem”, co jest przejawem jego dobrego rozeznania w biologii. Stwierdza następnie, że życie poczętego dziecka domaga się ochrony „w imię elementarnych zasad moralnych”.
W Polsce jednak życie człowieka nie jest chronione tylko na mocy zasad moralnych, ale jest także chronione prawem. Uśmiercanie człowieka jest karalnym przestępstwem, również w przypadku rodziców zabijających swoje dzieci, także przez aborcję, poza trzema sytuacjami, które można uznać za okoliczności łagodzące i w których można odstąpić od karania.
Andrzej Wielowieyski uważa jednak, że aborcja powinna być kwestią indywidualnej decyzji, „ponieważ nikomu nie można narzucić przymusu ojcostwa lub macierzyństwa”, a „Wszelkie normy, policja i dyskusje polityczne na ten temat są śmieszne i dziwaczne. Na dodatek ubliżają godności ludzkiej, ponieważ to kobieta powinna decydować, czy chce być matką, czy nie. A naszą rzeczą jest tak ją wychowywać, żeby umiała szanować życie swoje i swojego dziecka”.
Z tym ostatnim postulatem trudno się nie zgodzić, ale, biorąc pod uwagę powyższy wywód Andrzeja Wielowieyskiego, warto zwrócić uwagę, że ciężarna kobieta JUŻ jest matką (to jest wiedza naukowa, nie przekonanie!), a gdy dokona aborcji, będzie matką dziecka zabitego. Wywód ten w ogóle pomija fakt, że ojciec ma też jakieś prawa do dziecka. Ale najoryginalniejszą tezą jest w nim stwierdzenie, że odwiedzenie kobiety od aborcji pod groźbą kary narusza jej godność. Przecież to rozumowanie można rozszerzyć na wszystkie przestępstwa ujęte w kodeksie karnym. Czyż nie ubliża godności złodzieja dążenie do powstrzymania go przed kradzieżą strachem przed karą, zamiast przekonywaniem, że okradając kogoś, czyni mu krzywdę i przykrość. Podążając dalej za tym rozumowaniem trzeba dojść do wniosku, że kodeks karny jest jednym, wielkim pogwałceniem godności ludzkiej. Może tak jest, ale chyba Andrzejowi Wielowieyskiemu nie zależało na jego podważaniu, bo trudno sobie wyobrazić społeczeństwo funkcjonujące bez takiego prawa.
Pragnę zwrócić uwagę, że dotychczas poruszam się w sferze prawnej, ponieważ argumentacja Andrzeja Wielowieyskiego w znacznej mierze właśnie tej sfery dotyczy. Oczywiście, w warstwie ideologicznej (przekonań) jego poglądy w kwestii aborcji nie mieszczą się w ramach antropologii i etyki chrześcijańskiej. Według nich kobieta zabijająca swoje dziecko uwłacza zarówno swojej, jak i jego godności wynikającej z synostwa Bożego. Dlatego jego stwierdzenie, że „dylemat streszcza się w napięciu między dwiema wielkimi wartościami: życiem dziecka i godnością kobiety”, wydaje mi się absurdalne. Dlaczego przeciwstawiać godność kobiety życiu dziecka?
magazyn lewicy katolickiej
Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!