fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Tęcza nas nie obraża! Stoimy u boku Elżbiety Podleśnej

Pod przykrywką ochrony uczuć religijnych państwo PiS wspiera dyskryminację i przemoc. Równocześnie blokuje próby opowiedzenia się za grupą, której społeczne położenie jest naprawdę trudne. W tej sytuacji naszym obowiązkiem jest ujęcie się za dyskryminowanymi.
Tęcza nas nie obraża! Stoimy u boku Elżbiety Podleśnej

Polskie państwo urządziło właśnie pokazowe represje na tle religijnym. Zgodnie z informacjami płockiej policji jeden z proboszczów złożył zawiadomienie, prokuratura nakazała przeszukać prywatne warszawskie mieszkanie, a w nim policjanci „ujawnili kilkadziesiąt obrazków z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z aureolą z tęczowej flagi. W związku z tym 51-letnia kobieta została zatrzymana. Zabezpieczono także należący do niej sprzęt komputerowy”.

Jak powiedziała „Gazecie Wyborczej” Elżbieta Podleśna, przesłuchiwano ją niemal pięć godzin. „Przedstawiono mi zarzut obrazy uczuć religijnych. Najpierw policjanci zapowiedzieli, że zostanę osadzona co najmniej na dobę, ale kiedy mój pełnomocnik zadzwonił do prokuratora, ten powiedział, że o niczym nie wiedział, i ostatecznie zostałam zwolniona”. Do tego policjanci najwyraźniej zabrali kobiecie telefon. Całą akcją publicznie pochwalił się minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.

Tego rodzaju działania rządzonego przez PiS państwa przypominają o tak ciemnych kartach historii, jak niektóre działania katolicko-nacjonalistycznej dyktatury Antonia Salazara. Owszem, Polsce jeszcze daleko do portugalskiego Nowego Państwa, ale nie jest to powód, by lekceważyć kolejne kroki w jego stronę.

Reakcja służb państwowych i oficjalny komunikat rzecznika Konferencji Episkopatu Polski okażą się podwójnie skandaliczne, gdy weźmiemy pod uwagę to, jak konsekwentnie politycy PiS oraz biskupi przemilczają skalę dyskryminacji i przemocy wobec osób LGBT+ (tak samo zresztą czyni wielu księży diecezjalnych, zakonników, prawicowych i katolickich publicystów). A jednocześnie ci sami ludzie – lub ich sojusznicy – swoimi wypowiedziami uderzają w tę grupę i odrzucają próby jej obrony, pogarszając i tak trudną już sytuację osób nieheteronormatywnych. Najwidoczniej według nich wszystkich kilka tęczowych pasków na plakacie z wizerunkiem Maryi to przestępstwo straszniejsze od bezpośrednich ataków fizycznych i psychicznych.

Co więcej, również z chrześcijańskiej perspektywy teologicznej tak ostre reakcje na domniemane działania Elżbiety Podleśnej są absurdem graniczącym z idolatrią. Między innymi dwudziesty rozdział Księgi Wyjścia mówi jasno, że wizerunkom nie należy oddawać czci należnej Bogu. Oburzeni katolicy oraz odwołujący się do ich uczuć biskupi, politycy i dziennikarze zachowują się tak, jak gdyby symbol był równoznaczny z rzeczywistością, do której ma się odwoływać. To nie jest ani ochrona ewangelicznych ideałów chrześcijaństwa, ani późniejszych doktryn sformułowanych przez różne jego odmiany – to oznaczanie terenu, manifestacja władzy, pokazywanie innym, gdzie ich miejsce.

Wszystko to nie ma nic wspólnego ze słowami Chrystusa, który wprost mówił, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Dlatego miejsce chrześcijan i chrześcijanek jest dziś nie u boku Joachima Brudzińskiego, lecz Elżbiety Podleśnej. To nie tęcza nas tu obraża.

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×