fbpx Wesprzyj nas!

magazyn lewicy katolickiej

Kontakt 32/2016: Kobiety w Kościele

Istnieje cały obszar działań, co do których można powiedzieć, że to po chrześcijańsku feminizować – to znaczy działać na rzecz zmiany słabszej pozycji kobiet i zapobiegać krzywdzie, jaka je spotyka ze względu na płeć.

Szczególnie teraz trudno proponować bez kontrowersji jakikolwiek alians między laickimi i katolickimi feministkami. Ponowne nasilenie dyskusji nad kształtem ustawy aborcyjnej, czarny protest, wywiad Natalii Przybysz dla „Wysokich Obcasów”, oddaliły od siebie i wyobcowały obie strony rozmowy. Potwierdza to powracające określenie radykalnych feministek jako „feminazistek” przez równie radykalne przedstawicielki i przedstawicieli strony konserwatywnej. Rozmowa skrajnych oponentów nigdy nie owocuje kompromisem. W jaki sposób mogą porozumieć się przedstawiciele stanowisk umiarkowanych?

Istnieje cały obszar działań, co do których można powiedzieć, że to po chrześcijańsku feminizować – to znaczy działać na rzecz zmiany słabszej pozycji kobiet i zapobiegać krzywdzie, jaka je spotyka ze względu na płeć.

Protokół zbieżności laickiego i katolickiego feminizmu zaczynałby się od kwestii związanych z życiem rodzinnym: systemowym wsparciem samotnego macierzyństwa, szczególnie kobiet porzuconych z powodu niepełnosprawności dzieci, egzekwowaniem alimentów i promowaniem wzorca aktywnego ojcostwa. Widziałabym też podpisy obu stron pod hasłami odpowiedzialnego rodzicielstwa, które oznacza zarówno wierność partnerów, jak i wspólne planowanie dzieci, z uwzględnieniem pozamacierzyńskich potrzeb kobiet. Bez względu na spór wokół źródeł przemocy domowej, który w Polsce wywołała konwencja antyprzemocowa, wspólne mogłoby stać się udzielanie wsparcia poniżanym kobietom, by umiały wyzwolić się z błędnego koła przemocy. Drugi rozdział protokołu dotyczyłby kulturowego i ekonomicznego równouprawnienia. Mamy więc: wzmacnianie dziewcząt w procesie wychowawczym jako autonomicznych, asertywnych, samoświadomych osób czy usuwanie nierówności na rynku pracy. Kolejne punkty protokołu przewidywałyby krytykę i przeciwdziałanie obrazowej, jak na przykład w reklamach czy pornografii, i językowej przemocy wobec kobiet, która rykoszetem uderza także w mężczyzn. Konieczna jest rozłożona na lata praca nad wyrugowaniem z języka porzekadeł związanych z płciowością, które pobrzmiewają wszędzie – w świeckich i świątynnych murach.

Nieprzekraczalną linię podziału wyznaczają dla obu stron tak zwane prawa reprodukcyjne. Czy mimo absolutnej różnicy zdań dotyczącej aborcji, możliwe jest zawarcie małych sojuszy na rzecz problemów społecznych, w które uwikłane są kobiety? Czy potrafilibyśmy współpracować i jednocześnie zachować odrębność stanowisk – w pakiecie z obopólnym szacunkiem?

Feminizm chrześcijański jest jednym z kilkunastu odłamów feminizmu, a każdy z nich mieści w sobie wiele stanowisk, metodologii i narzędzi działania – od akademickiej rozprawy po radykalny aktywizm. Trudno mówić o jednym feminizmie, błędem byłoby też postrzeganie katolickiego feminizmu jako jednolitego ruchu. Należy do niego „nowy feminizm” Jana Pawła II, a także dorobek feministycznych teolożek takich jak Tina Beattie, Elisabeth Johnson czy Elżbieta Adamiak, które prowadzą swoje egzegezy między innymi w oparciu o kategorie człowieczeństwa, równości, godności i kobiecości. Wreszcie nie każdy feminizm w łonie Kościoła zajmuje się wypracowaniem teologicznych argumentów za kapłaństwem kobiet. Dobrze pokazuje to książka Zuzanny Radzik „Kościół kobiet”, będąca międzynarodowym przeglądem postaw i ról odgrywanych przez kobiety we wspólnocie wierzących.

Podobnie jak inne, feminizm katolicki stawia pytania o znaczenie różnicy płciowej i powielanie nierównego traktowania kobiet i mężczyzn w kulturze – w tradycji Kościoła. W numerze temat ten został podjęty chociażby w rozmowie z Justyną Melonowską. Filozofka, zachowując dystans wobec liberalnych procesów emancypacyjnych, proponuje, w jaki sposób, wychodząc od personalizmu Karola Wojtyły, można dokonać pełnego upodmiotowienia kobiet. Julia Lis, analizując fragmenty Starego i Nowego Testamentu, pokazuje, że przekraczanie zastanych podziałów nierówności, także tych dotyczących ról płciowych, jest wpisane w tradycję Kościoła.
Wyrazem feministycznej wrażliwości jest także przyglądanie się rolom odgrywanym przez kobiety. Jak to wygląda w polskim, sfeminizowanym, ale nie feministycznym Kościele? Jan Wiśniewski opisuje Koło Żywego Różańca z Rudawki, pokazując potencjał samoorganizacji kobiet w Kościele i jednocześnie to, jak bardzo ich działania są obecnie niewidoczne i banalizowane. Zuzanna Radzik koncentruje się na sformalizowanej pracy duszpasterskiej świeckich, w tym kobiet, co miejmy nadzieję stanie się przyszłością polskiego Kościoła. Halina Radacz opowiada zaś o kapłańskiej posłudze kobiet w Kościele luterańskim, czemu z ekumenicznym zachowaniem odrębności, warto się przyglądać.

Wybrane artykuły z numeru

Potrzebujemy Twojego wsparcia
Od ponad 15 lat tworzymy jedyny w Polsce magazyn lewicy katolickiej i budujemy środowisko zaangażowane w walkę z podziałami religijnymi, politycznymi i ideologicznymi. Robimy to tylko dzięki Waszemu wsparciu!
Kościół i lewica się wykluczają?
Nie – w Kontakcie łączymy lewicową wrażliwość z katolicką nauką społeczną.

I używamy plików cookies. Dowiedz się więcej: Polityka prywatności. zamknij ×