Przejście od cech biologicznych do naszych upodobań, działań czy motywacji jest zawsze zapośredniczone przez kulturę i społeczeństwo. Lekceważenie tego pośrednika jest poważnym błędem.
Przyznam, że nijak nie mogę dopatrzyć się w publicystyce Sowy stwierdzenia, iż PiS „jest jedyną realną siłą” antyneoliberalną. Pisze on tylko, że PiS nie jest najgorszą możliwą rzeczą, jaka mogła się nam przytrafić. Tą gorszą jest postępujący neoliberalizm, którego skutkiem ubocznym jest prawicowy populizm.
Serial „Orange is the new black” opowiada o kobiecie z klasy średniej, która na piętnaście miesięcy trafia do więzienia. Pozwala nam poznać jej historię, a także życie pozostałych osadzonych i personelu więziennego. Czy mimo podziałów więziennych, kulturowych i klasowych bohaterowie znajdą wspólne doświadczenia?
Oczywiście wszystkie wymienione spory są w rzeczywistości bardziej skomplikowane. Żadna, nawet najbardziej wysublimowana klasyfikacja nie jest w stanie oddać złożoności ludzkich postaw – stąd też wiele osób z pewnością nie odnajdzie się w niektórych z tych podziałów, uważając, że są gdzieś pomiędzy lub zupełnie poza nimi. Rzecz jednak w tym, żeby wyjść poza myślenie, w którym jedynym – albo jedynie ważnym – sporem jest konflikt modernistów z tradycjonalistami.
Napisałem, że poglądy białostockiego filozofa odrzucą osoby o nastawieniu lewicowym. Nie trzeba chyba jednak być lewicowcem, aby zaniepokoić się deklaracją Nowaka, że „brzydzi” się ludem, jego „ciemnotą, brudem, nieludzką symbiozą z przyrodą”.