Katolicka nauka społeczna ma więc ambicję być – z pewnością nie jedyną – „szczepionką na neoliberalizm”. Żeby jednak stała się nią naprawdę, trzeba najpierw rozprawić się z mitem chrześcijaństwa wspierającego wolny rynek lub – w najlepszym razie – indyferentnego wobec światowej gospodarki.